PKO BP i Pekao. To politycy zdecydują o fuzji

Ciąg dalszy historii o połączeniu PKO BP i Pekao. Banki zaprzeczają o prowadzeniu rozmów w tej sprawie. Nasze wiarygodne źródła podtrzymują jednak przekazane nam w czwartek informacje. Ujawniamy kulisy tego tematu.

Publikacja: 08.12.2017 17:43

PKO BP i Pekao. To politycy zdecydują o fuzji

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

W piątek rynek neutralnie zareagował na doniesienia „Parkietu" o fuzji PKO BP i Pekao, lidera i wicelidera polskiego sektora bankowego. Kurs akcji tego pierwszego urósł o 1,2 proc., do 41,76 zł, drugiego o 1,5 proc., do 125,5 zł (w podobnym, czasem nawet nieco większym, tempie zyskiwały także inne banki).

Polityczne wątki

Według naszych trzech wiarygodnych źródeł, zbliżonych do zarządów obu banków, rozmowy w sprawie ich połączenia toczyły się już parę miesięcy temu i teraz, po powrocie do zdrowia Zbigniewa Jagiełły, prezesa PKO BP, miały przyśpieszyć. Tak jak pisaliśmy, to wstępny etap i nie powołano żadnych grup roboczych. Sprawa jest też uzależniona od czynników politycznych. Może się okazać, że to one, a nie kwestie biznesowe i ekonomiczne, będą miały decydujący wpływ na to, czy do fuzji dojdzie.

Zainteresowane banki zaprzeczyły naszym informacjom jakoby w przyszłym roku miało dojść do fuzji (tak duża operacja może jednak potrwać nawet dwa, trzy lata). – Nieprawdą jest, że PKO BP uczestniczył w rozmowach dotyczących możliwości połączenia PKO BP i Pekao. PKO BP nie prowadzi też żadnych projektów związanych z sugerowaną przez gazetę fuzją. Wbrew zawartym w tekście stwierdzeniom celem na 2018 r. nie jest fuzja obu instytucji – stwierdziła w przesłanym w piątek oświadczeniu Aleksandra Gieros-Brzezińska.

Pekao poinformował, że nie prowadzi rozmów w zakresie połączenia z PKO BP i określił te doniesienia jako fake news. Bank dodał, że skupia się na wzroście organicznym i budowaniu wartości dla klientów.

Piątkowa wypowiedź PKO BP mocno kontrastuje z komentarzem przesłanym naszej redakcji późnym wieczorem w czwartek w imieniu prezesa Zbigniewa Jagiełły (zapytaliśmy o nasze doniesienia). – Najbliższe lata to czas dużych zmian w gospodarce i sporych szans stojących przed nami. Stulecie odzyskania niepodległości powinno być czasem wielkich polskich projektów. Od dawna mówię, że w polskim sektorze bankowym jest miejsce dla czterech, pięciu dużych banków uniwersalnych. PKO BP z pewnością będzie nie tylko liderem polskiej bankowości, ale i liderem jej zmiany – zaznaczył Jagiełło.

Znamienne jest także to, że jeden z zainteresowanych banków do ostatniej chwili prosił o przeniesienie naszej publikacji na wtorek (na co ostatecznie się nie zgodziliśmy). Według naszych informacji po publikacji tekstu w obu bankach zawrzało. – Doszło do małej komunikacyjnej paniki – mówi nasze źródło.

Tym bardziej że publikacja zbiegła się z mianowaniem Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera. Dotyczy to Pekao, bo wpływ na tę spółkę oraz obsadę w niej stanowisk (a także PZU i Aliora) miała frakcja związana ze Zbigniewem Ziobrą i premier Beatą Szydło, a nie Morawieckim. Jedną ze strategicznych przesłanek przemawiających za połączeniem może być chęć większego zaistnienia w Europie i stworzenia gracza, który byłby zauważalny w regionie. – Jeśli chcemy odegrać ważną rolę na rynku bankowym UE w ciągu najbliższych pięciu–dziesięciu lat, połączenie sił tych dwóch instytucji byłoby dobrym rozwiązaniem – skomentował Paweł Borys, prezes PFR (instytucja ta ma 12,8 proc. akcji Pekao). Wskazuje na godny naśladowania przykład hiszpańskiego Santandera, właściciela polskiego BZ WBK.

Trudna operacja

Analitycy różnie oceniają ewentualną fuzję. Z punktu widzenia samych banków i Skarbu Państwa (jako ich głównego akcjonariusza) mogłoby to mieć sens. Kosztowe efekty synergii powinny być istotne, przychodowe zaś prawdopodobnie byłyby niewielkie. Poza tym sam proces byłby skomplikowany, czasochłonny i angażujący, więc sprzedażowo połączone banki mogłyby wypaść słabiej niż gdyby funkcjonowały w tym czasie samodzielnie. Zdaniem Marcina Materny, szefa działu analiz w Millennium DM, fuzja najprawdopodobniej polegałaby na typowej emisji akcji przez większy bank (PKO BP) dla akcjonariuszy mniejszego (Pekao), po czym przeprowadzona byłaby wymiana.

Jednak może być trudno przekonać akcjonariuszy (w PKO BP Skarb Państwa ma 29,4 proc. akcji, w Pekao pośrednio 32,8 proc.). – Do fuzji potrzeba 66 proc. głosów na walnym zgromadzeniu, o co może być trudno. Na miejscu inwestorów głosowałbym przeciw, chyba że dostaną premię. Wysokość premii musiałaby wynieść co najmniej duże kilka procent w stosunku do ceny rynkowej – uważa Materna.

Banki
Zysk Alior Banku nieco powyżej oczekiwań. Będzie dywidenda
Banki
Banki nie są nadmiernie drogie, ale hossa nie będzie trwać wiecznie
Banki
NBP pod kreską. Strata w 2023 roku poszła w miliardy złotych
Banki
Prezes mBanku Cezary Stypułkowski: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność
Banki
Czy koszty ratowania Getin Noble Banku kiedyś się zwrócą?
Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa