Banki już dwa lata ponoszą koszty frankowe, ale do końca daleko

Po orzeczeniu TSUE z października 2019 r. sądy w Polsce masowo unieważniają umowy hipotek frankowych, co skłania kolejnych klientów do składania pozwów. Dla kredytodawców oznacza to konieczność tworzenia dużych rezerw.

Publikacja: 04.10.2021 05:25

Banki już dwa lata ponoszą koszty frankowe, ale do końca daleko

Foto: Bloomberg

Choć frankowych spraw i zwycięstw kredytobiorców zaczęło powoli przybywać już od początku 2019 r., do czego przyczyniły się korzystne dla nich uchwały Sądu Najwyższego, to punktem zwrotnym w batalii klientów z bankami okazało się orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydane 3 października 2019 r. w sprawie państwa Dziubaków.

Duża chęć do pozywania

GG Parkiet

W ostatnich trzech miesiącach 2019 r. zapadło mniej więcej tyle samo wyroków (w coraz większym odsetku korzystnych dla kredytobiorców), co w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku. I choć z perspektywy czasu znaczenie merytoryczne orzeczenia TSUE w sprawie państwa Dziubak bywa zdaniem niektórych prawników przeceniane, to sądy powszechne zinterpretowały ten wyrok w przytłaczającej większości korzystnie dla klientów. To przełożyło się na rosnącą liczbę pozwów w kolejnych miesiącach i latach, co z kolei przyniosło duży wzrost liczby wyroków sądów. O ile w 2019 r. było ich ponad 320 (do tylu udało nam się dotrzeć, prawdopodobnie całkowita liczba może być o kilkanaście procent większa), to w 2020 r. doliczyliśmy się ich już 955, a po niepełnych dziewięciu miesiącach 2021 r. już prawie 1200. Wskaźnik wygranych klientów (dotyczy w przytłaczającej wielkości wyroków nieprawomocnych) wynosił 80 proc. w 2019 r. i po około 93 proc. w latach 2020 i 2021.

To spowodowało, że po latach spłat przez klientów mocno podwyższonych rat kredytów frankowych, także banki zaczęły odczuwać brzemię tych niefortunnych hipotek. O ile wcześniej negatywny wpływ był głównie reputacyjny i finansowy (ale w tym drugim zakresie tylko w postaci obniżonej rentowności spowodowanej zwiększonymi wymogami kapitałowymi na te kredyty), to od wyroku TSUE frankowy problem zaczął odciskać piętno także w rachunku wyników i bilansie. Stało się tak, bo banki musiały zacząć zawiązywać rezerwy na ryzyko prawne (więcej o tym w ramce poniżej) z powodu rosnącej liczby pozwów sądowych i coraz częstszych wygranych notowanych przez frankowiczów.

GG Parkiet

Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości pokazują, że spraw frankowych przybywa: w 2020 r. do sądów okręgowych i rejonowych napłynęło ponad 37 tys. pozwów, w 2019 r. 11,6 tys., w 2018 r. zaś 7,2 tys. Ostatnie dwa kwartały znowu były rekordowe i teraz w sądach może być już nawet 72 tys. spraw, to 15 proc. czynnych umów frankowych. Na ile wyczekiwanie na uchwałę Sądu Najwyższego i rozpoczęcie ugód przez banki wpłynęło na skłonność klientów do pozywania banków?

– Po wakacjach zauważyliśmy wyraźny wzrost zainteresowania kredytobiorców, którzy szukają możliwości uregulowania swojej sytuacji prawnej związanej z kredytem frankowym. Impas w Sądzie Najwyższym, brak sensownych propozycji ugodowych i ich ciągłe odwlekanie w czasie dały kredytobiorcom jasny sygnał, że jedyną słuszną drogą pozostaje sąd. Do powyższego z pewnością przekonują ostatnie statystyki wygranych spraw, które każdego miesiąca przekraczają 90 proc. Dlatego w tym miesiącu zawarliśmy blisko 950 nowych umów na kompleksową obsługę sprawy bankowej – mówi Paweł Wójcik, wiceprezes Votum Robin Lawyers. Dodaje, że z doświadczenia kancelarii wynika, że można spodziewać się dalszego rekordowego zainteresowania ofertą obsługi prawnej przez frankowiczów.

Koszt: dziesiątki miliardów

GG Parkiet

Dziewięć banków z GPW ma 13,7 mld zł rezerw na hipoteki frankowe (dane z końca czerwca). Wydaje się sporo, ale to tylko 18,5 proc. wartości ich kredytów brutto tego typu. Dla porównania ugody według pomysłu przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego mogą skutkować stratą brutto w wysokości około 35 proc. portfela. A to najbardziej optymistyczny spośród realnych (przynajmniej teraz) wariant rozwiązania tego problemu. Unieważnienie umów to prawie dwa razy wyższy koszt i to przy założeniu, że bankom udałoby się uzyskać opłatę za udostępnianie kapitału (co w świetle pierwszych i nielicznych orzeczeń sądów wydaje się wątpliwe).

– Niemożliwością jest dzisiaj określić, jakie ostatecznie koszty poniosą banki w związku z portfelami kredytów walutowych. Szczególnie że już dzisiaj sytuacja poszczególnych kredytodawców jest zróżnicowana. Na potrzeby wycen zakładam, że łączny koszt sektora bankowego wynikający z hipotek walutowych sięgnie 70 mld zł, to zatem będzie sporo wyższa kwota niż około 35 mld zł w razie przeprowadzenia ugód według pomysłu KNF – mówi Kamil Stolarski, kierownik zespołu analiz giełdowych w Santander BM.

Dodaje, że w takim scenariuszu banki powinny systematycznie zwiększać frankowe rezerwy. – Ostateczny koszt najpewniej zależeć będzie od orzecznictwa sądów oraz decyzji banków dotyczących porozumień z frankowiczami – mówi Stolarski.

Czekanie na sądy

Na mapie wydarzeń istotnych dla frankowiczów jest kilka spraw, które mogą zostać rozstrzygnięte przez TSUE, uchwała SN zapowiedziana na 8 listopada czy decyzje samych banków dotyczące ewentualnego rozpoczęcia oferowania ugód. Które z nich będą kluczowe? A może „wszystko już jest jasne"?

Na 8 listopada wyznaczono posiedzenie Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów, podczas którego może zapaść uchwała dotycząca tego, czy i komu należy się opłata za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy. Poza tym w TSUE jest jeszcze parę spraw dotyczących tych spornych kredytów.

– Patrząc przez pryzmat wszystkich wydarzeń, jakie miały miejsce w sprawach frankowych, najwięcej emocji zawsze wzbudza orzeczenie Sądu Najwyższego. Jednak to TSUE tak naprawdę ukształtował aktualną linię orzeczniczą. Dlatego zakładamy, że i tym razem z TSUE napłyną do nas pozytywne informacje. Tym bardziej że większość kwestii prawnych w sprawach kredytów frankowych została już rozstrzygnięta. Zapowiedziana na 8 listopada uchwała Sądu Najwyższego powinna zostać wstrzymana do czasu wydania wyroku przez TSUE (w sprawie pytań o opłatę za kapitał, które zadał Sąd Okręgowy w Warszawie – red.). W Sądzie Najwyższym zdarzały się wyroki prezentujące stanowisko odmienne niż wskazane przez TSUE i musiały być prostowane – mówi Wójcik. Dodaje, że frankowicze mają wątpliwości co do prawidłowości wyboru sędziego sprawozdawcy w Sądzie Najwyższym. – W tak doniosłych sprawach warto wyjaśnić wszelkie wątpliwości – uważa ekspert Votum.

Banki odczuwają finansowe skutki frankowego problemu, ale wskaźniki pokrycia rezerwami wciąż są niskie

Wcześniej, przed wyrokiem TSUE w sprawie p. Dziubaków, w sądach toczyło się stosunkowo niewiele spraw, które zresztą banki najczęściej wygrywały, więc nie przekładało się to na ich wyniki. Jednak po tym głośnym orzeczeniu Europejskiego Trybunału nastąpił lawinowy wzrost liczby pozwów frankowych i masowe porażki w sądach wpłynęły negatywnie na wyniki finansowe sektora.

Stało się tak za sprawą głównie tzw. rezerw portfelowych na ryzyko prawne (w mniejszym stopniu na już toczące się sprawy), które po raz pierwszy obciążyły wyniki banków za IV kwartał 2019 r. Od tego momentu niemal zawsze co trzy miesiące rezerwy na ryzyko prawne puchną, obciążając wyniki banków, bo stosowane modele dotyczą przyszłości i bazują na dwóch głównych zmiennych: liczbie spraw i szacowanym ich napływie oraz oczekiwanym wskaźniku przegranych przez banki procesów. Obie zmienne działają na niekorzyść, więc rezerwy rosną. Na koniec czerwca dziewięć banków z GPW z frankowymi hipotekami miało łącznie 13,7 mld zł rezerw tego typu – wynika z naszego zestawienia. Taka więc kwota obniżyła od IV kwartału 2019 r. do II kwartału 2021 r. łączny wynik netto analizowanej dziewiątki (rezerwy te w zdecydowanej większości nie są kosztem uzyskania przychodu). Pokrycie rezerwami jest mocno zróżnicowane w zależności od banku, spośród wspomnianych 13,7 mld zł aż 7 mld zł przypada na PKO BP, który ma nomi­nalnie największy portfel. Dzięki tak dużej rezerwie obejmuje ona ok. 35 proc. jego wartości. W Millennium i Pekao jest to blisko 15 proc., mBanku i Santanderze 14 proc., a w Getin Noble Banku 4 proc. MR

Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa
Banki
Tomasz Miklas: Długi firm w Aliorze kupiły zagraniczne spółki
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą
Banki
VeloBank będzie musiał wejść na giełdę? KNF ma takie oczekiwania
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Banki
Brunon Bartkiewicz nie będzie już prezesem ING BSK
Banki
Coraz więcej banków z rezerwami na ponad 100 proc. portfela CHF