Przez niecałe trzy tygodnie indeks WIG-banki zyskał prawie 10 proc. Czy to początek trwalszego odbicia czy tylko korekta po silnej wakacyjnej przecenie?
Abstrahując od czynników globalnych wydaje mi się, że to odreagowanie. Kursy polskich banków były pod bardzo dużą presją spowodowaną niekorzystnymi informacjami dotyczącymi Getin Noble i Idea Banku, a ostatnio zwłaszcza wiadomościami w sprawie oczekiwanego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie hipotek frankowych. To mocno zdołowało kursy, napływ niekorzystnych informacji minął i pewnie przez najbliższe dwa miesiące będzie względny spokój. Zakładam, że prawdziwa wycena banków będzie możliwa do określenia w listopadzie, po wyroku TSUE. Wtedy ich notowania pójdą albo wyraźnie, albo w dół.
Wyrok TSUE będzie różnił się od korzystnej dla klientów opinii rzecznika tej instytucji przed-stawionej w maju?
Średnio w 74 proc. wyrok był zbieżny z opinią rzecznika, więc prawdopodobnie będzie niekorzystny dla banków. Świadczy o tym także ostatnia linia orzecznicza TSUE. Rynek ma różne opinie na temat wpływu tego na polskie banki – od takich, że są „nieinwestowalne" ze względu na niepewność i bardzo duże ryzyko, po takie, że niemożliwym jest scenariusz ogromnych kosztów rzędu 60-80 mld zł, więc spodziewają się trzeciego rozwiązania. Widać to też w kursach banków – dyskonto wycenach tych najbardziej narażonych na wyrok TSUE, które sięga 20-25 proc. Widać więc, że rynek się obawia tych kosztów, ale wycenia je tylko częściowo.