Polacy nadal szturmują banki po hipoteki

Więcej klientów chce większe kredyty mieszkaniowe – tak w skrócie można podsumować sierpień pod względem popytu na hipoteki.

Publikacja: 07.09.2021 10:58

Polacy nadal szturmują banki po hipoteki

Foto: Adobestock

Indeks popytu na kredyty mieszkaniowe, obliczany przez Biuro Informacji Kredytowej, urósł w sierpniu o 39,4 proc. – wynika z danych przez BIK. Oznacza to, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały w ubiegłym miesiącu do BIK zapytania o hipoteki na prawie 14 mld zł, czyli o o 39,4 proc. większą niż rok wcześniej.

Średnia oczekiwanego kredytu mieszkaniowego w kwietniu wyniosła 330,2 tys. zł, o 13,9 proc. więcej niż rok temu. To nowy historyczny rekord. Rośnie nie tylko średnia oczekiwana wartość kredytu, ale też liczba potencjalnych kredytobiorców. W sierpniu było ich 41,88 tys., o 28,3 proc. więcej niż rok temu (wtedy było ich 32,65 tys., choć w bieżącym roku sierpień miał o jeden dzień roboczy więcej). Jednak w porównaniu do lipca było ich mniej o 3 proc.

materiały prasowe

- Analizując obecną wartość indeksu należy zaznaczyć, że w sierpniu ub.r. mieliśmy nadal ujemny (-3,2 proc.) pandemiczny odczyt Indeksu. Liczba osób wnioskujących wówczas o kredyt była o 6,9 proc. niższa niż w sierpniu 2019 r. - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej. Dodaje, że w stosunku do grudnia 2020 r. średnia kwota wnioskowanego kredytu wzrosła o 22,7 tys. zł (7,4 proc.). - Wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu wynika z coraz wyższych cen nieruchomości. Rośnie zarówno cena m2 PUM-u, jak i kupowane są większe nieruchomości i w lepszych lokalizacjach, czyli droższe. Pomimo dużego optymizmu, należy zwrócić uwagę, że od marca mamy stopniowy spadek liczby wnioskodawców w ujęciu m/m. Popyt w ujęciu liczbowym traci więc impet. Tym, co nadal utrzymuje wysoki odczyt Indeksu, jest przede wszystkim średnia kwota wnioskowanego kredytu, która w ujęciu m/m nieprzerwanie rośnie już od 15 miesięcy, czyli od czerwca 2020 r. Jest to wynikiem sytuacji na rynku nieruchomości, na którym ceny systematycznie rosną – dodaje.

Ekspert BIK ocenia, że dla dalszego wzrostu cen nieruchomości ważne będzie zachowanie się wskaźnika pokazującego relację pomiędzy przeciętnym wynagrodzeniem netto a ceną metra kwadratowego nowej powierzchni mieszkaniowej. Od 2018 r. relacja ta spada. Jest to jeden z czynników, który może ograniczyć popyt. Drugim z czynników może być zmiana podejścia do liczenia zdolności kredytowej dla kredytów powyżej 25 lat. Pomimo możliwego dłuższego okresu na jaki kredyt może zostać udzielony (np. na 30 lat), to zdolność kredytowa będzie liczona tak, jakby był on udzielony na maksimum 25 lat. W konsekwencji spowoduje to wzrost wartości raty kapitałowej a tym samym ograniczy możliwość udzielenia wyższego kredytu przy tych samych dochodach.

- Negatywny wpływ obu tych czynników, przy utrzymywaniu nadal tak niskich stóp procentowych, będzie neutralizowany. Bowiem w większości jest on realizowany gotówkowo (obecnie nawet 70 proc.), czyli bez wsparcia kredytem hipotecznym. Wynika to z faktu, że coraz częściej kupują mieszkania inwestorzy instytucjonalni i indywidualni za posiadane nadwyżki pieniężne. Brak bowiem alternatyw inwestycyjnych dla osób, które nie chcą inwestować na rynku finansowym, przy ujemnych realnych stopach zwrotu na depozytach i obligacjach skarbowych nieindeksowanych do inflacji, rodzi ich zainteresowanie rynkiem nieruchomości. W konsekwencji może to doprowadzić do zmniejszenia i tak już obecnie ograniczonej dostępności do własnego mieszkania, szczególnie młodym osobom – dodaje prof. Rogowski.

Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa
Banki
Tomasz Miklas: Długi firm w Aliorze kupiły zagraniczne spółki
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą
Banki
VeloBank będzie musiał wejść na giełdę? KNF ma takie oczekiwania
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Banki
Brunon Bartkiewicz nie będzie już prezesem ING BSK
Banki
Coraz więcej banków z rezerwami na ponad 100 proc. portfela CHF