Tadeusz Cymański, przewodniczący podkomisji ds. tych kredytów, ocenił, że prezydencki projekt ustawy o wsparciu kredytobiorców będzie dalej procedowany (zakłada utworzenie w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców specjalnej składki płaconej przez banki, z których miałyby być finansowane przewalutowania). Projekt ten miał zastąpić tzw. ustawę spreadową, również zaproponowaną przez prezydenta. Cymański wskazał, że ten pierwszy projekt, który jako jedyny otrzymał pozytywną ocenę rządu, zasugerował, że projekt ten może nie spełnić oczekiwań frankowiczów. Składki na FWK mogą kosztować sektor bankowy w pierwszym roku działania około 2,8 mld zł. Od kwietnia, kiedy podkomisja zajęła się tym projektem, nie było żadnych postępów tej sprawie.

Niewiadomych jest sporo. Nie wiadomo nie tylko, czy po trzech latach dyskusji obecny parlament zdecyduje się przyjąć ustawę frankową, ale też czy wejdzie w życie tzw. ustawa spreadowa (zakładająca zwrot niesłusznie pobranych przez banki spreadów walutowych). Cymański określił, że jest „zbulwersowany" takim działaniem banków, co może sugerować, że być może będą próby wprowadzenia tego projektu.

KNF podała, że nie widzi zagrożeń związanych z jakością portfeli kredytów walutowych banków, pozostaje ona porównywalna z jakością portfela kredytów złotowych, a presja kapitałowa na banki z portfelami walutowymi jest znacząca i rośnie (łącznie jest 580 tys. kredytów walutowych wartych 132 mld zł).