Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła zgody na połączenie Getin Noble i Idea Banku ze względu na niedobory kapitału. – To skutkowałoby ryzykami dla połączonego podmiotu i dla bezpieczeństwa depozytów w nim zgromadzonych – podała KNF.
Inwestora nie będzie?
Dla Idea Banku, będącego w gorszej sytuacji finansowej niż Getin, to zła informacja. Jednak nie jest wielkim zaskoczeniem. Na początku maja „Parkiet" pisał o takim scenariuszu, a zarząd Getinu parę dni temu ocenił, że w związku ze znacznym pogorszeniem od momentu planowania fuzji sytuacji Idei bardzo zmalały szanse na jej przeprowadzenie (w kwietniu Idea zawiązała ogromne odpisy i rezerwy, które drastycznie obniżyły jej kapitały).
Nadzór powołuje się na informacje na temat przebiegu poszukiwań inwestora, z których wynika, że dotychczas nie zostały złożone żadne wiążące oferty ze strony potencjalnych zainteresowanych. Co ciekawe, KNF już teraz wydała decyzję odmowną, nie czekając na finał poszukiwań przewidziany przez banki maksymalnie na koniec czerwca. KNF wyjaśnia, że prowadząc to postępowanie, kierowała się terminami wynikającymi z przepisów. Ponadto wzięła pod uwagę dokumenty dostarczone na jej wezwanie tym postępowaniu przez banki. – KNF zakończyła postępowanie w chwili, gdy posiadane dokumenty i informacje zgromadzone w postępowaniu uznała za wystarczające do podjęcia decyzji – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
– Czekamy aż zakończy się poszukiwanie inwestora. Później kluczowe pytanie brzmi, czy KNF i BFG dadzą Idei jeszcze czas na próbę sprzedaży aktywów leasingowych. Przeprowadzenie tej transakcji na takich warunkach, aby nie wygenerowała straty na sprzedaży i uderzyła w kapitały, będzie trudne. Dopiero kolejnym krokiem będzie ewentualna decyzja o uruchomieniu resolution – uważa Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.
– Idei będzie bardzo trudno wyjść na prostą. Wydaje mi się mało prawdopodobne, aby inny bank kupił po wartości księgowej aktywa Idei, mało prawdopodobne jest też zebranie zakładanych przez zarząd 500 mln zł nowego kapitału. Ale nawet jeśliby się to udało, to wciąż będzie to bank o bardzo małej skali, bez odpowiedniego zaplecza informatycznego, ze zdziesiątkowanym zespołem. Fundamentalnym problemem jest płynność, która uciekła w listopadzie i została odbudowana wysokimi stawkami lokat – uważa Kamil Stolarski, analityk Santander BM. Z tego ostatniego powodu nie spodziewa się sukcesu działalności leasingowej, bo byłaby to najdrożej finansująca się taka spółka w Polsce, będąca od razu na straconej pozycji wobec największych leasingodawców z dużych grup bankowych mających tańsze finansowanie. Trudno więc liczyć na dodatnie wyniki i odbudowę kapitałów.