Zarząd PKO BP rekomenduje przeznaczenie na wypłatę dywidendy 1,66 mld zł, czyli 49,8 proc. jednostkowego zysku za 2018 r. (wyniósł 3,34 mld zł). Pozostałe 1,67 mld zł ma pozostać niepodzielone (to otwiera furtkę do wypłaty dywidendy z tego źródła w kolejnych latach, podobnie robią m.in. Santander i mBank). Na akcję ma trafić 1,33 zł, co przy obecnym kursie (38,9 zł) dałoby 3,4 proc. stopy dywidendy.

Niepodzielony zysk daje większą elastyczność

- Naszą intencją jest zachowanie zdolności do regularnego dzielenia się zyskami z akcjonariuszami. Cel ten wspiera nie tylko systematyczne osiąganie wysokich wyników finansowych i umacnianie wskaźników kapitałowych, ale także rekomendacja dotycząca niepodzielenia części ubiegłorocznego zysku w wysokości 1,67 mld zł – mówi Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP. Dodaje, że dzięki pozostawieniu połowy zysku niepodzielonego, akcjonariusze zyskają większą elastyczność w zakresie kształtowania polityki dywidendowej w następnych latach.

Dzisiejsza rekomendacja zarządu jest zgodna spójna z deklarowaną wcześniej przez bank decyzją o zastosowaniu się do zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego. Nadzór ocenił, że bank spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 50 proc. zysku netto za 2018 rok. W tym roku PKO BP powróci więc do wypłaty połowy zysku. W ubiegłym wypłacił 25 proc. (niecałe 690 mln zł), co dało 0,55 zł na walor i 1,3 proc. stopy dywidendy. Była to pierwsza od 2014 r. dywidenda, bo PKO BP, podobnie jak inne banki mające hipoteki frankowe, „padł ofiarą" restrykcyjnej polityki KNF, która podniosła wymogi do wypłaty uniemożliwiając takim bankom podział zysku.

O dywidendę z tegorocznego zysku będzie łatwiej?

Te restrykcyjne wymogi dla banków frankowych wciąż są utrzymane. Głównie chodzi o tzw. parametry K1 i K2, które obniżają potencjał banku do wypłaty dywidendy. To pierwsze bazuje na udziale tych hipotek w portfelu banku (udział powyżej 10 proc. obniża stopę wypłaty o 20 pkt proc., ponad 20 proc. – o 30 pkt proc., a powyżej 30 proc. – o 50 pkt proc.). K2 bazuje na udziale hipotek walutowych z lat 2007 i 2008 w portfelu walutowych kredytów mieszkaniowych (nadal bankom z udziałem powyżej 20 proc. obniży to stopę wypłaty o 30 pkt proc., a powyżej 50 proc. – o 50 pkt proc.). W tym roku powrót PKO BP do wypłaty 50 proc. zysku jest możliwy dzięki osiągnięciu tak wysokich współczynników wypłacalności, aby teoretycznie – przed uwzględnieniem parametrów K1 i K2 – móc wypłacić 100 proc. zysku (jest to możliwe m.in. dzięki obniżeniu jednego z buforów, tzw. bufora stress-testowego). Jednak po uwzględnieniu parametrów K1 i K2 możliwy wskaźnik wypłaty spada odpowiednio o 20 pkt proc. i 30 pkt proc., stąd zdolność do 50-proc. wypłaty. W tym roku PKO BP powinno być jeszcze łatwiej, bo zmniejszy się udział hipotek walutowych w portfelu ogółem poniżej 10 proc. (na koniec 2018 r. wynosił10,7 proc.), więc kryterium K1 przestanie go obciążać. To spowoduje, przy założeniu że nie zmienią się wymogi dywidendowe KNF, że będzie jeszcze łatwiej o wypłatę dużej dywidendy z tegorocznego zysku.