Rada nadzorcza mBanku zaakceptowała uchwałę zarządu w sprawie podziału zysku, która zakłada, że z 1,219 mld zł zysku, wypracowanego w 2016 r., 20 mln zł ma trafić na fundusz ogólnego ryzyka banku, a 1,199 mld zł ma pozostać nie podzielone. Z kolei niepodzielony zysk z lat ubiegłych w wysokości 2,76 mld zł ma zostać przeznaczony na kapitał zapasowy.

Nie jest to zaskoczenie, bo jak wskazywali analitycy, wysokie wymogi Komisji Nadzoru Finansowego, przedstawione w grudniu 2016 r., praktycznie uniemożliwiały bankom mającym duży udział hipotek walutowych w swoich portfelach (mBank jest jednym z nich) wypłatę dywidendy. Na początku lutego Cezary Stypułkowski, prezes mBanku informował w rozmowie z PAP, że przy obecnych wytycznych nadzorczych raczej nie przewiduje wypłaty dywidendy z zysku za 2016 rok.

Być może mBank mógłby wypłacić dywidendę z niepodzielonego zysku w wysokości 1,199 mld zł kiedy KNF obniży wymogi kapitałowe w sprawie dywidend dla frankowych banków (na to się raczej nie zanosi, bo w ostatnich latach KNF dokręcał śrubę bankom pod względem wymaganych współczynników wypłacalności). Ten rok jest zatem trzecim z rzędu kiedy mBank (podobnie jak Millennium) nie wypłaci dywidendy – nie zrobił tego w 2015 r. (z zysku za 2014 r.) kiedy KNF wstrzymała podział zysku we frankowych bankach (PKO BP, BZ WBK, mBank, Millennium) po umocnieniu kursu szwajcarskiej waluty, oraz w 2016 r. (nie pozwoliły na to wysokie wymogi KNF dotyczące kapitałów w związku z ryzykiem walutowym).