Dzisiaj po południu akcje Banku Ochrony Środowiska spadają o 9,7 proc., do 9,68 zł. Rano spadki były jeszcze większe, kurs tracił nawet 12,9 proc., do 9,34 zł. Przecenie towarzyszą wzmożone obroty – do godz. 14:30 właścicieli zmieniło 370 tys. papierów wobec średniej (za ostatnie trzy miesiące) na całej sesji wynoszącej 49 tys. walorów.

Powód? Zapowiedziana kolejna emisja akcji. Zarząd BOŚ zwołał na 13 lutego nadzwyczajne walne zgromadzenie, podczas którego – jak wynika z projektów uchwał – akcjonariusze zadecydują o emisji akcji serii V. Chodzi maksymalnie o 40 mln sztuk, czyli dużo, biorąc pod uwagę, że teraz kapitał banku dzieli się na 62,9 mln walorów.

To już druga w ostatnim czasie spora emisja akcji BOŚ. W połowie 2016 r. bank wyemitował 40 mln akcji serii U po 10 zł za sztukę i pozyskał w ten sposób 400 mln zł (nowe walory stanowiły ponad dwie trzecie wszystkich akcji). Nowe papiery trafiły głównie do największego akcjonariusza banku, czyli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (ma teraz 52 proc. akcji), walory objęły też PKO BP i PFR. Spory pakiet akcji mają obecnie BGK (9,5 proc.) i Lasy Państwowe (6,8 proc.).

Dla inwestorów mniejszościowych to nienajlepsza wiadomość, bo emisja ma się odbyć w trybie prywatnym, z wyłączeniem prawa poboru. Oznacza to kolejne rozwodnienie. To nie jest dla spółki dobry czas na pozyskiwanie kapitału akcyjnego także z tego powodu, że wycena banku jest niska – wynosi 0,33 wartości księgowej. Obecnie kapitalizacja BOŚ, który ma sporo hipotek walutowych i problematycznych kredytów na farmy wiatrowe, wynosi 610 mln zł.