Niebawem banki dowiedzą się, ile będą musiały wydać w tym roku na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. – Zgodnie ze statutem BFG fundusz jest zobowiązany ogłosić wysokość składek do końca lutego – informuje Magdalena Potocka z biura zarządu BFG.
Rok temu BFG podał te informacje w połowie lutego. Na rok 2018 sektor musiał wpłacić równe 2,2 mld zł, czyli o niecałe 5 proc. więcej niż w 2017 r. (dla porównania łączne koszty działania banków w całym 2018 r. wyniosły około 35 mld zł). Na tę kwotę składały się dwie części przypadające na fundusz gwarancyjny i restrukturyzacji. Wysokość składki na ten pierwszy ustalono na 1,24 mld zł, na drugi zaś przypadło 0,96 mld zł. Czego można się spodziewać w tym roku?
– Wiemy już, że stawka na fundusz gwarancyjny depozytów spadła do 0,45 z 0,50 proc., czyli o 10 proc. Biorąc pod uwagę, że depozyty sektora bankowego urosły, to sama składka na ten fundusz może być o około 5 proc. niższa niż rok temu. Pytanie brzmi, co ze składką na fundusz restrukturyzacji banków. Zakładam, że urośnie w tym roku w takim stopniu, że łączna składka na oba fundusze zwiększy się w tempie jednocyfrowym – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
To scenariusz podstawowy, najbardziej prawdopodobny i oczekiwany przez sektor. Jednak obniżenie stawki na fundusz depozytów mogłoby sugerować, że składka na fundusz restrukturyzacji wzrośnie. Być może nawet wyraźnie, bo wiadomo o kłopotach Getin Noble i Idea Banku, które przez parę tygodni miały problemy płynnościowe po wybuchu afery taśmowej (dotyczyła byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego oraz Leszka Czarneckiego, ich głównego akcjonariusza).