Alior poinformował, że w związku z wyrokiem TSUE z 11 września (więcej na ten temat w akapicie poniżej) zdecydował o stosowaniu zasad wynikających z powyższego orzeczenia począwszy od daty jego wydania. To pomniejszy wynik odsetkowy banku w III kwartale o 102 mln zł (w tym o 57 mln zł z tytułu rezerw na zwroty dotyczące spłat sprzed 11 września), a zysk netto o 83 mln zł. Szacowany wpływ na wynik odsetkowy w IV kwartale wyniesie około 79 mln zł, więc netto o około 64 mln zł.

Zatem łącznie wynik w II półroczu zostanie obniżony o ok. 147 mln zł, czyli sporo, bo kwartalnie Alior – przy swoich normalnych odpisach kredytowych i bez dodatkowych kosztów regulacyjnych – osiągał po około 180 mln zł zysku netto. Średnia prognoz, zebrana przez naszą redakcję, wskazuje, że Alior w III kwartale miał 177 mln zł zysku netto (+2 proc. r/r i +390 proc. k/k). Analitycy różnie podeszli do wpływu wyroku TSUE na wyniki, przez co rozbieżności w prognozach zysku są spore (147-215 mln zł). Ci, którzy uwzględnili rezerwy, najczęściej szacowali ich wartość w III kwartale na 70-75 mln zł, więc netto o około 60 mln zł, co oznacza, że faktyczny negatywny wpływ na wynik okazał się nieco większy niż prognozowano (do tego dochodzi wpływ na niższy wynik odsetkowy w IV kwartale).

TSUE wydał 11 września wyrok w sprawie zwrotu opłat pobranych przez banki w razie wcześniejszej spłaty kredytu. Trybunał zdecydował, że klienci spłacający przed czasem kredyt konsumencki powinni otrzymać proporcjonalny zwrot kosztów początkowych, np. opłat administracyjnych, prowizji czy składek na ubezpieczenie. Dotychczas banki były nieugięte i twardo stały na stanowisku, że jakikolwiek zwrot tych jednorazowych opłat początkowych jest nieuzasadniony.

Parę dni temu BNP Paribas Bank Polska poinformował, że utworzy 49 mln zł rezerw na proporcjonalny zwrot prowizji w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu po wyroku TSUE. Jaka może być skala kosztów zwracania klientom niesłusznie pobranych opłat? Szacunki są różne, sięgały nawet 4-7 mld zł. Jednak Związek Banków Polskich szacował, że będą znacznie niższe i mogą wynieść nieco ponad 1 mld zł. Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska, informował niedawno PAP, że banki prowadzą rozmowy z UOKiK w celu ustalenia ostatecznej interpretacji i wypracowania wspólnego stanowiska w tej sprawie.