MSCI w tym roku prowadzi rebalancing dotyczący emerging markets, który został rozłożony na trzy etapy: majowy, sierpniowy i listopadowy. Z szacunków Trigon DM wynikało, że łączna podaż netto polskich akcji może sięgnąć 3 mld zł (Wood & Co. wspominał o 4 mld zł), z czego na maj i sierpień miało przypaść po 1,1–1,2 mld zł, a na listopad 700 mln zł. Później jednak skorygował on swoje szacunki i uznał, że podczas sierpniowej rewizji podaż wyniesie około 800 mln zł, z podziałem 50/50 pomiędzy inwestorów pasywnych i aktywnych (GPW podała wcześniej, że w maju podaż była większa, niż oczekiwano, i wyniosła 2,1 mld zł), listopadowa zaś w takim scenariuszu to około 500 mln zł (również z podziałem pół na pół). Rebalancing ma nastąpić 27 listopada. Przypomnijmy, na czym polegały wcześniejsze zmiany: w maju pierwsza połowa akcji spółek z Arabii Saudyjskiej została dołączona do MSCI Emerging Markets, podniesiono wagę chińskich spółek klasy A z 5 do 10 proc. oraz do indeksu tego włączono akcje spółek argentyńskich. W sierpniu włączono drugą połowę akcji z Arabii Saudyjskiej i zwiększono udział chińskich firm do 15 proc. W listopadzie waga chińskich akcji klasy A urośnie do docelowych 20 proc., poza tym zostaną włączone do indeksu średniej wielkości spółek chińskie akcje klasy A.

GG Parkiet

To wszystko spowoduje, że łączny udział polskiego rynku w indeksach MSCI Emerging Markets stopnieje z 1,10 proc. do 1,03 proc. Niby niewiele, ale przy dużej wartości aktywów oznaczać będzie podaż akcji rzędu 3 mld zł.