Wzrost kosztów operacyjnych jest w spółkach nieunikniony

Zdaniem analityków wyniki części firm nadal będą pod presją rosnących płac i drożejących surowców. Dodatkowo będą musiały się liczyć ze znaczącym wzrostem cen energii elektrycznej.

Publikacja: 10.10.2018 11:59

Wzrost kosztów operacyjnych jest w spółkach nieunikniony

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

GG Parkiet

Niesłabnąca presja na wzrost kosztów powoduje, że wiele giełdowych firm ma spory problem z utrzymaniem rentowności.

Wyniki pod presją

– W I połowie 2018 r. wyraźny wzrost kosztów obserwowaliśmy m.in. w JSW i Bogdance. Kluczowe kategorie kosztów, takie jak koszty osobowe, materiałów i energii oraz usług obcych, charakteryzowały się dwucyfrową dynamiką wzrostów rok do roku. Biorąc pod uwagę tendencje na rynku pracy, energii oraz materiałów, należy zakładać istotny wzrost tych kosztów także w kolejnych okresach – oczekuje Marcin Gątarz, szef działu analiz w Pekao IB. – JSW i Bogdanka są biorcami cen rynkowych, więc w niewielkim stopniu mogą kształtować politykę cenową w odpowiedzi na zmianę kosztów produkcji. W kolejnym roku spodziewam się, że wzrost cen węgla energetycznego pozwoli Bogdance na poprawę wyników pomimo wyższych kosztów. W przypadku JSW spodziewałbym się jednak niższych zysków ze względu nie tylko na rosnące koszty, ale także zakładane przeze mnie niższe ceny węgla koksującego – przewiduje ekspert.

GG Parkiet

Wzrost kosztów staje się coraz większym wyzwaniem dla KGHM. – Wyraźnie obniżyliśmy krótkoterminowe prognozy wyników finansowych spółki, głównie w związku z oczekiwanymi wyższymi kosztami operacyjnymi, ale także zakładając pogorszenie warunków makroekonomicznych, mając na uwadze przede wszystkim ceny miedzi i srebra – wyjaśnia Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Szacuje wzrost kosztów operacyjnych w 2019 r. na ok. 600 mln zł, jednak nie wyklucza bardziej pesymistycznego scenariusza. – Po pierwsze, KGHM należy do największych konsumentów energii elektrycznej w Polsce i ewentualny wzrost jej cen z pewnością odbije się na kosztach. Po drugie, obawiamy się ewentualnych podwyżek wynagrodzenia w przyszłym roku (chociaż w br. wzrosły one o 6,1 proc.). Po trzecie, podejrzewamy, że niewykluczony jest dalszy widoczny wzrost kosztów usług zewnętrznych, takich jak transport, górnicze prace przygotowawcze i prace remontowe – uzasadnia.

W sektorze chemicznym istotną część kosztów stanowią surowce, będące głównym powodem pogarszającej się rentowności. – Sektor chemiczny jest dobrym przykładem branży, która musi się zmagać z wyższymi kosztami. Mocno negatywnie zaskoczyły w szczególności koszty surowców w Grupie Azoty. Wystrzał cen gazu w Europie, niezależny od spółki, skutkował słabymi wynikami w II kwartale i zapewne będzie miał negatywny wpływ na marże w II półroczu. Spółka stara się dostosowywać ceny, a globalnie już widzimy poprawę, jednak proces ten potrwa. Jeśli ceny surowców ustabilizują się na wyższych poziomach, to zakładam, że Grupa Azoty będzie w stanie powrócić do wyższej marżowości w nawozach, ale stanie się to zapewne dopiero w przyszłym roku – uważa Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers. – Generalnie branża chemiczna odczuwa też skutki drożejącego węgla i ropy naftowej. Widzimy pewną presję na koszty w Ciechu, choć ta spółka generuje dość wysoką marżę EBITDA w kluczowym segmencie sodowym, więc procentowy wpływ na wyniki nie jest tak bolesny jak w Grupie Azoty – dodaje.

Nowe wyzwania

Presję na wzrost kosztów, wynikającą z wysokich cen surowców i wzrostu płac, mocno odczuły spółki przemysłowe. Mimo to część z nich jest w stanie utrzymać, a nawet poprawiać marże dzięki wprowadzanym podwyżkom cen. – Przemysł, który w poprzednich kwartałach cierpiał przez rosnące ceny surowców i mocnego złotego, odżył – i to w sposób, który zaskoczył wielu analityków. Wyższe ceny surowców generalnie udaje się przenosić na klientów; to zrozumiałe, bo przecież inni producenci tego samego wyrobu (maszyn, mebli, części samochodowych czy armatury) również borykają się ze wzrostem kosztów – więc droższe surowce generalnie nie zmieniają pozycji konkurencyjnej poszczególnych spółek. Polskiemu przemysłowi pomogło również osłabienie złotego – zauważa Adam Łukojć, zarządzający portfelami w Allianz TFI.

Warto jednak zaznaczyć, że wśród firm przemysłowych są też takie, które mają mocno ograniczone możliwości podwyżek cen, jak Ergis czy Sanok RC. – Produkty pierwszej z nich, czyli folie plastikowe, są zunifikowane, ich cena ustalana jest na rynku międzynarodowym i wpływ na nią pojedynczego producenta jest znikomy. Druga natomiast, starając się zdobywać kolejne zlecenia z koncernów motoryzacyjnych, również jest wyłącznie cenobiorcą i fakt rosnących cen pracy w Polsce czy drożejące sadze musi niemal w całości wziąć na siebie – wskazuje Adam Zajler, analityk Millennium DM. – Problem dotyczy głównie tych firm, które produkują zunifikowane produkty i mają niewielki wpływ na ich cenę, a jednocześnie stają w obliczu wzrostu kosztów większego niż ich konkurenci z innych krajów. Problem ten niestety prawdopodobnie przybierze na sile w roku przyszłym – ocenia.

Zdaniem analityków największym wyzwaniem na 2019 r. dla spółek w sektorze przemysłowym są obecnie rosnące ceny energii elektrycznej. – Największy udział energii w kosztach mają Cognor (9 proc.), PKP Cargo (8,4 proc.), Forte (7,3 proc.), Pfleiderer (6 proc.) oraz Mangata (5 proc.).W przypadku spółek wydobywczych w JSW i KGHM energia stanowi 5 proc. łącznych kosztów – szacuje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. W przyszłym roku podwyżki cen energii mogą być znaczące. Biorąc pod uwagę cenniki na 2019 r., firmy, które kupują prąd na wolnym rynku, muszą się liczyć z podwyżkami sięgającymi nawet 40–50 proc.

Opinie

Emil Łobodziński doradca inwestycyjny, DM PKO BP

Ostatnie kwartały dla polskich spółek nie są łatwe. W ubiegłym roku zostały one najpierw zaskoczone wzrostem płac i problemami z zatrudnieniem pracowników. Kłopoty te są obecne do dziś, choć część firm zdążyła już się do takiego stanu rzeczy przystosować. Co ważne dotyczyły one wszystkich branż. W tegorocznych wynikach, zwłaszcza w drugim kwartale, widać, że firmy częściowo przenoszą wyższe koszty na klientów. Niemniej trzeba pamiętać, że część firm działa na bardzo konkurencyjnych rynkach globalnych (a niektóre także na konkurencyjnym rynku lokalnym), gdzie możliwości podnoszenia cen są ograniczone. Pod koniec ubiegłego roku oraz w tym istotnego znaczenia nabrał wzrost kosztów między innymi ropy naftowej. Spółki zapewne również ten koszt będą niwelowały poprzez wzrost cen produktów/usług. Proces ten jednak będzie stopniowy i nie wszystkim uda się przenieść koszty w całości. Są także branże, gdzie jest to w ogóle niemożliwe, np. spółki budowlane. Jak na razie dość dobrze rosnące koszty udaje się przerzucać na klientów np. spółkom deweloperskim. Trzeba też pamiętać, że w przyszłym roku prawdopodobnie wyraźnie wzrośnie cena energii elektrycznej, co będzie kolejnym czynnikiem wywierającym presję na marże, głównie jednak dla firm przemysłowych (chemia, surowce, producenci papieru, drewna). JIM

Kamil Hajdamowicz zarządzający aktywami, Vienna Life

W ostatnim okresie zauważalny był dalszy wzrost kosztów pracy, zakładam, że ta tendencja utrzyma się jeszcze w kolejnych kwartałach, chociaż jej siła oddziaływania nie będzie już tak odczuwalna.

W ostatnim okresie dochodzą do tego zwiększone koszty surowców w przypadku spółek przemysłowych i budowlanych oraz koszty energii (ceny prądu i gazu), gdzie trend wzrostowy może utrzymać się przynajmniej w średnim okresie.

Wpływ wzrostu kosztów operacyjnych będzie odczuwalny, ale efekt ten nie będzie równomiernie rozłożony na spółki i konkretne branże. Przede wszystkim wynika to z elastyczności cenowej końcowego produktu spółki, który jest funkcją miejsca w łańcuchu wartości oraz siły konkurencji (która jednak boryka się z podobnymi problemami, więc pozwolę sobie wyłączyć ten czynnik). W przypadku producentów końcowych wyrobów następuje przerzucenie większości kosztów na konsumenta (produkcja żywności, odzieży, leków itp.). W dużo trudniejszej sytuacji są spółki nastawione na eksport, z uwagi na fakt, że są to najczęściej dostawcy komponentów i półproduktów i dużo trudniej przerzucać ceny na końcowych odbiorców.

Z kolei problemem branży budowlanej są długoterminowe kontrakty, które często w dalszym ciągu nie zawierają mechanizmu indeksacji cen. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty