parkiet.com

Dzisiejsze minimum indeksu średnich spółek oznacza kontynuację bessy, która trwa od początku ubiegłego roku. W ciągu 21 miesięcy indeks stracił już 30 proc. Patrząc od strony technicznej mWIG40 prezentuje się znacznie gorzej niż WIG20 i sWIG80. Pierwszemu brakuje bowiem do tegorocznego dołka jeszcze 3,5 proc., a drugiemu 6,3 proc. Warto zwrócić uwagę, że tydzień temu indeks średniaków pokonał ważne wsparcie 3750 pkt, wyznaczone przez formację podwójnego dna z końcówki 2018 r. W tym samym czasie MACD zakręcił w dół, podobnie jak RSI(14). I choć oba wskaźniki są już nisko, to do lokalnych dołków jeszcze im trochę brakuje. Stąd wniosek, że dzisiejsze minimum może zostać pogłębione. Najbliższych wsparć można szukać w okolicy 3500 pkt, natomiast oporem staje się poziom 3750 pkt.

Dzisiejsza słabość mWIG40 to w dużej mierze wina ING, czyli największego udziałowca portfela indeksu (ma 10,4 proc.). Akcje banku taniały przed południem o 1,2 proc. Kiepsko radził sobie też BNP Paribas, które ze spadkiem o 6,2 proc. był na samym dole tabeli. Spośród banków wchodzących w skład mWIG40, tylko Handlowy był na plusie, co oczywiście można wiązać z dzisiejszym wyrokiem TSUE. W ujęciu ogólnym 14 spółek na 40 było pod kreską.