#TydzieńNaRynkach. Atak niedźwiedzi na Wall Street

Długo oczekiwana spadkowa korekta wreszcie nadeszła, a jej impet budzi obawy o dalsze losy rynków. Co ciekawe, trudno wskazać na konkretne powody czy choćby preteksty do ostrej przeceny akcji.

Publikacja: 05.09.2020 08:09

Na tle dominującego od połowy lipca marazmu na rynku ropy naftowej, pewne wrażenie mogła robić sięga

Na tle dominującego od połowy lipca marazmu na rynku ropy naftowej, pewne wrażenie mogła robić sięgająca 4,5 proc. tygodniowa przecena surowca.

Foto: Shutterstock

Choć korekty na rozgrzanym, głównie w Stanach Zjednoczonych, rynku akcji można się było spodziewać, to jednak jej skala zdecydowanie zaskakuje.

Czarny czwartek w Nowym Jorku

Jeszcze w środę S&P 500 i Nasdaq Composite ustanawiały kolejne historyczne rekordy, by nieoczekiwanie runąć w dół już dzień później. W czwartek S&P 500 zniżkował o 3,5 proc., najmocniej od chwilowej czerwcowej paniki. Indeks spółek technologicznych spadł o niemal 5 proc. Akcje Tesli taniały o ponad 9 proc., a papiery Apple'a szły w dół o 8 proc. Jak widać podział akcji obu spółkom nie wyszedł na dobre, a w przypadku Tesli swoje zrobiła także informacja o emisji papierów o wartości 5 mld dolarów. Walory Amazona, Alphabetu i Netfliksa traciły od 4,5 do ponad 6 proc. Pozostaje tylko pytanie, czy panika zostanie szybko opanowana, jak w połowie czerwca, czy też korekta ulegnie pogłębieniu. W tym drugim wariancie należy się liczyć z pogorszeniem się nastrojów na większości światowych parkietów.

GG Parkiet

Na naszym kontynencie większego niepokoju jeszcze nie było widać, ale wzmocnionej reakcji na czwartkowe wydarzenia na Wall Street należy się spodziewać. Złe nastroje ze Stanów Zjednoczonych natychmiast przeniosły się jedynie na niemiecki TecDAX, który zniżkował w czwartek o ponad 4 proc. Główny indeks giełdy we Frankfurcie w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia był na symbolicznym plusie, ale w czwartek tracił 1,4 proc., głównie pod koniec dnia. Podobnie było w Paryżu. Londyński FTSE zniżkował o prawie 2 proc., jakby przeczuwając nadejście gorszych czasów.

Indeks rynków wschodzących do czwartku tracił 2,7 proc., z tego jedynie w czwartek ponad 2 proc. Poza ogólnym pogorszeniem się nastrojów i rosnącą niechęcią do ryzyka, mogło mu szkodzić także umocnienie się dolara w ostatnich dniach. W piątkowy poranek widać było wyraźniej wpływ spadków na Wall Street na parkiety azjatyckie. Indeks giełdy w Szanghaju tracił o ponad 1 proc., podobnie było na pozostałych rynkach. W Australii i Nowej Zelandii zniżki sięgały po 2–3 proc.

Warszawa pionierem korekty

W pierwszych dniach minionego tygodnia, gdy na głównych światowych parkietach dominowały jeszcze optymistyczne nastroje, na warszawskiej giełdzie odwrót byków był już wyraźnie widoczny. Do czwartku WIG20 zniżkował o 3,3 proc., ale większa część tego spadkowego ruchu miała miejsce w poniedziałek i we wtorek. Wówczas też doszło do utraty przez indeks blue chips psychologicznego poziomu 1800 punktów, choć jeszcze nie można mówić o definitywnym przełamaniu technicznego wsparcia, wyznaczonego przez lokalne dołki z końca czerwca i lipca. Można się tego spodziewać w najbliższych dniach, w związku z sytuacją w globalnym otoczeniu. Kolejnej obrony wielomiesięcznego trendu bocznego należałoby oczekiwać w okolicach 1700 punktów. Jego utrata otwierałaby drogę do spadku o kolejne 100 punktów i niekorzystny dla byków rozwój sytuacji. Ryzyko jest tym większe, że do wyprzedaży akcji mogliby przystąpić inwestorzy indywidualni, których udział w obrotach od kilku miesięcy wyraźnie się zwiększył. Na razie największą nerwowość widać w dziale dużych spółek, a wzrost obrotów może sugerować ewakuację z rynku kapitału zagranicznego. Oprócz tego niepokój budzi przytłaczająca przewaga spadkowiczów. Na niewielkim plusie tydzień kończyły jedyne akcje PGNiG. Najmocniej ucierpieli posiadacze papierów Tauronu, które potaniały aż o prawie 17 proc. To największy ich tygodniowy spadek od marcowego tąpnięcia. Zniżki objęły cały sektor energetyczny, co potwierdzałoby opinię, że wcześniejsza silna fala wzrostowa, będąca reakcją na informacje o „uwolnieniu" energetyki od węglowego obciążenia była przesadzona, a wydzielenie kopalnianego biznesu wcale nie jest przesądzone, a w każdym razie nie nastąpi szybko. WIG-energia do czwartku zniżkował o 8,5 proc. i był zdecydowanie najsłabszym indeksem branżowym. Walory PGE traciły nieco ponad 8,5 proc. Na niechlubnym podium znalazły się również walory Lotosu, taniejące o prawie 7 proc. i osiągające cenę najniższą od ponad trzech lat. Od lokalnego szczytu z początku czerwca straciły już prawie 42 proc. Nie widać jakoś chętnych do kupowania pod spodziewane wezwanie związane z przejęciem gdańskiej rafinerii przez PKN Orlen. Papiery płockiego koncernu zniżkowały o niecałe 4 proc. Nie błyszczały także akcje telekomów. W przypadku Playa do czwartku spadek przekraczał 5 proc., papiery Polsatu taniały o 3 proc., a Orange o niespełna 2 proc. Relatywnie niewielkie zniżki objęły sektor bankowy, ale swoje indeksowi największych firm też dołożyły. Akcje Pekao traciły 5,6 proc., walory Santandera spadały o ponad 4 proc., a PKO BP o niespełna 4 proc. Spadkową korektę drugi tydzień z rzędu kontynuowały akcje Dino, taniejąc tym razem o 4 proc. Niewiele im ustępowały zniżkujące o 3,5 proc. walory CD Projektu.

GG Parkiet

W przypadku małych i średnich spółek spadki były o wiele bardziej łagodne i odbywały się przy wciąż wakacyjnej aktywności handlujących. Do czwartku mWIG40 zniżkował o 0,9 proc. Byki ponownie oddały poziom 3700 punktów, choć w ich przypadku nie ma on kluczowego znaczenia. Podobnie jak w przypadku WIG20 ważne wsparcia leżą kolejno o około 100 i 200 punktów niżej. Spośród składowych indeksu średniaków pozytywnie wyróżniały się wracające do łask inwestorów akcje Mercatora Medical, które drożały o prawie 20 proc., przy nieco wyższych niż w poprzednich tygodniach obrotach. Drugi tydzień z rzędu zwyżkowały papiery Inter Carsu, tym razem o niespełna 8 proc. To reakcja na lepsze, niż się spodziewano, szacunki wyników finansowych spółki za I półrocze, w tym niższy wskaźnik zadłużenia i duży wzrost gotówki w kasie, a także wyższe marże. O prawie 6 proc. w górę poszły walory PlayWaya, a o ponad 5 proc. drożały akcje AmRestu. Ale na tym lista dobrych wiadomości się kończy. Po przeciwnej stronie mieliśmy niemal 20-proc. spadek notowań akcji Mabionu, które korygowały 43-proc. skok z poprzedniego tygodnia. O ponad 7,5 proc. w dół szły akcje Enei i PKP Cargo. Spadkową tendencję kontynuowały akcje Grupy Azoty, taniejąc do czwartku o niemal 6 proc. Śladem Mercatora nie poszły walory Biomedu Lublin, taniejące o ponad 10 proc. Sporą, sięgającą 6,5 proc. spadkową korektę zaliczyły papiery GPW, które testowały nawet poziom wsparcia w okolicy 40 zł. Spadkowicze przeważali także w gronie najmniejszych spółek, ale sWIG80 zniżkował jedynie o 0,6 proc., utrzymując się w trendzie bocznym.

Surowce w dół, ale bez paniki

Pogarszającym się nastrojom uległy także giełdy towarowe, choć na większości z nich spadki nie były zbyt duże. Nie uchroniło się przed nimi nawet złoto, którego notowania do czwartku zniżkowały o prawie 2 proc., schodząc poniżej 1940 dolarów za uncję. Na razie rysuje się tu trend boczny w przedziale od 1900 do 2000 dolarów. Dalszy rozwój sytuacji zależeć będzie zarówno od notowań amerykańskiej waluty, jak i od nastawienia inwestorów do ryzyka. O ponad 3 proc. w dół szły do czwartku ceny srebra. Przekraczająca 5 proc. przecena miała miejsce w przypadku platyny, ale pallad drożał o 6,5 proc. Niepokój zaczął być widoczny w czwartek na rynku miedzi. Kontrakty na ten metal zniżkowały o 1,4 proc., ale być może to tylko korekta po odważnym wyjściu ich notowań nieco powyżej 300 centów za funt. Mocniej taniała również większość metali przemysłowych, w tym aluminium, ołów i cynk po 2 proc., a nikiel – o 3 proc.

GG Parkiet

Na tle dominującego od połowy lipca marazmu na rynku ropy naftowej, pewne wrażenie mogła robić sięgająca 4,5 proc. tygodniowa przecena surowca. Cena WTI pod koniec tygodnia wróciła w okolice 41 dolarów za baryłkę, czyli w kierunku dolnego ograniczenia wspomnianego trendu bocznego. Najbliższe dni powinny dać odpowiedź na pytanie o dalszy kierunek ruchu. Wydaje się, że więcej przesłanek przemawia za spadkiem ceny, poczynając od słabego popytu, po łagodzenie limitów wydobycia przez OPEC.

GG Parkiet

Roman Przasnyski, analityk rynków finansowych

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty