Rynek bardziej liczy na podwyżkę stóp, niż obawia się franków

Hossa na bankach w pełni. Zupełnie jakby inwestorzy zapomnieli o ryzyku związanym z hipotekami frankowymi. Wielkie nadzieje pokładają jednak w podwyżce stóp procentowych. Wreszcie spełnią się ich życzenia?

Publikacja: 01.09.2021 05:00

Rynek bardziej liczy na podwyżkę stóp, niż obawia się franków

Foto: Adobestock

WIG-banki od początku roku zyskał już prawie 58 proc. i wyraźnie, bo aż o 34 pkt proc., pobił indeks szerokiego rynku. Wypadł także o 28 pkt proc. lepiej od Euro Stoxx Banks, który gromadzi kredytodawców ze strefy euro. Szczególnie ostatnio widoczna była relatywna siła polskich banków, bo jeszcze miesiąc temu przewaga nad europejskim indeksem wynosiła „tylko" 13 pkt proc.

Płonne nadzieje?

Bankowa hossa w pełni, WIG-banki jest najwyżej od dwóch lat, ale w czwartek ma się odbyć posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie frankowej (choć najprawdopodobniej uchwała nie zapadnie). Czy rynek zapomniał już o ryzyku związanym z tymi kredytami? – Saga z przekładaniem uchwały Izby Cywilnej może nie skończyć się w tym roku. To powoduje, że banki nie widzą potrzeby szerokiego oferowania ugód. Są instytucje, które już zawiązały rezerwy związane z portfelem hipotecznych kredytów walutowych, co powoduje, że ich wycena rynkowa nie jest już tym ryzykiem obciążona – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbcu TFI.

Dodaje, że banki jako cykliczny sektor są teraz przeważane przez inwestorów. – Odczyty inflacji CPI z poziomami przekraczającymi górny przedział dopuszczalnych wahań od celu inflacyjnego NBP o 1,9 pkt proc. skłaniają do pozycjonowania się pod zakończenie akomodacyjnej polityki pieniężnej. Ale nie jest to jedyny czynnik wspierający notowania banków. Ich wyceny rosły już od listopada 2020 r. po opracowaniu szczepionki na Covid-19. Przyczyną było dyskontowanie poprawy gospodarczej, co wpływa na poprawę jakości portfela kredytowego i rysuje perspektywę niższych odpisów – mówi Świniarski.

– O sile notowań banków w ostatnim czasie w największym stopniu decydowały oczekiwania inflacyjne i dotyczące podwyżek stóp procentowych. Jednak uwagę zwraca też to, że kursy akcji banków frankowych radziły sobie lepiej niż reszta, co sugeruje, że w oczach rynku ryzyko dotyczące hipotek frankowych powoli znika. To zastanawiające, zważywszy na zbliżające się posiedzenie Izby Cywilnej SN w sprawie tych kredytów. Prawdopodobnie rynek nie spodziewa się teraz rozstrzygnięcia problemu – ocenia Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM. Zastanawia się jednak, czy utrzymywanie status quo w tym zakresie jest optymistycznym scenariuszem, biorąc pod uwagę napływ nowych pozwów frankowiczów i wyroki sądów oraz duże kwartalne odpisy zawiązywane przez banki. Być może rynek zakłada, że uda się rozłożyć frankowe koszty na dłuższy okres i nie będzie katastrofy.

GG Parkiet

Pytanie, czy i kiedy Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy po cięciu ich wiosną 2020 r. do 0,1 proc. z 1,5 proc., co mocno uderzyło w wyniki banków. Wtorkowy odczyt inflacji za sierpień (5,4 proc.) przebił oczekiwania rynku. – Znaczące podwyżki stóp są wykluczone przez obecną RPP. Niewielka podwyżka, rzędu 50–100 pkt baz., niczego nie zmieni, bo nadal realne stopy byłyby mocno ujemne. Taki ruch stóp w górę nie wpłynąłby na postrzeganie oprocentowania przez klientów, nadal dominowałoby ich nastawienie typu „pieniądze w banku przynoszą stratę, trzeba zainwestować w mieszkanie, akcje lub ziemię". RPP zdaje sobie sprawę, podwyżki stóp – te kosmetyczne, bo tylko o takich może być mowa na dwa lata przed wyborami – nic nie zmienią. Stąd jej nastawienie nie jest pozbawione racji. Zwalczanie inflacji podażowej, a z taką mamy do czynienia, podwyżkami stóp może pogorszyć problem – uważa Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. Skoro podwyżki nic nie zmienią w kontekście walki z inflacją, ale mogą negatywnie wpłynąć na popyt wewnętrzny i utrudnić państwu skonstruowanie budżetu, RPP nie jest skłonna reagować. – Oczywiście prędzej czy później ugnie się pod presją ekonomistów. Raczej bardziej po to, aby nie zostać oskarżona, że nic nie robi. Jednak nawet mało realna podwyżka o 100 pkt baz. przy inflacji ponad 5 proc. to są działania pozorne i dużych zmian w gospodarce nie wywołają – dodaje Materna.

GG Parkiet

– Jeśli RPP miałaby podnosić stopy procentowe, to teraz. Jeśli uda się przeczekać z innymi bankami centralnymi podwyższoną inflację do przyszłego roku, to nie wiem, czy wtedy podwyżki będą takie oczywiste. Dlatego bardziej wierzę w niewielkie podwyżki jeszcze w tym roku niż w scenariusz dużych podwyżek rzędu 100 pkt baz. w przyszłym roku. Z notowań kontraktów FRA wynika, że rynek zakłada podwyżki stóp pod koniec tego roku 20 pkt baz. W połowie przyszłego roku miałyby być o 70 pkt baz. wyższe niż teraz, a na koniec o nieco ponad 100 pkt baz. – wskazuje Marcinowski.

Potencjalny duży wpływ

Podwyżka stóp miałaby duży wpływ na wyniki banków, większy niż zwykle. Jak duży? To zależy oczywiście od skali i tempa, ale także od tego, w jakim stopniu banki musiałyby podnieść oprocentowanie depozytów. Teraz jest de facto zerowe, co stało się możliwe także dzięki wielkiej nadpłynności banków, bo nie muszą one walczyć o środki klientów.

Nadpłynność daje im nadzieję, że mimo rosnących stóp mogłyby utrzymać ceny depozytów blisko zera. W takiej sytuacji wzrost stóp w dużo większym niż zwykle stopniu podniósłby rentowność aktywów niż kosztów finansowania, co skokowo podbiłoby marżę odsetkową netto. Gdyby zatem stopy wróciły do poziomów sprzed pandemii, czyli 1,5 proc., to marża odsetkowa powinna być wyraźnie powyżej tej z 2019 r. (wyniosła wtedy 2,63 proc., co dało 49,1 mld zł wyniku odsetkowego). Niektórzy analitycy szacują, że przy podwyżce o 100 pkt baz. bankom mogłoby się udać podnieść marżę odsetkową o 60–70 pkt baz. dzięki utrzymaniu kosztów depozytów bliżej zera. Gdyby był to ten górny przedział, marża urosłaby do 2,7 proc. Licząc w uproszczeniu: przy aktywach odsetkowych jak na początku bieżącego roku oznaczałoby to 56 mld zł wyniku odsetkowego. W całym bieżącym roku może on wynieść 45 mld zł. W takim scenariuszu podwyżka stóp podbiłaby zysk netto sektora o 9 mld zł.

Co dalej z akcjami banków? – W najbliższych tygodniach trudno przewidywać, dużo zależy od informacji płynących ze świata. Jeśli nie będzie pogorszenia nastrojów na światowych rynkach akcji, to gra pod podwyżki stóp może w Polsce jeszcze trwać. Jeśli kolejny odczyt wskaźnika wzrostu cen zaskoczy w górę, banki mogą zyskiwać. Rozczarowanie może przyjść później, jak okaże się, że tak dużych podwyżek stóp nie ma – uważa Marcinowski.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty