Warszawski parkiet przebudzi się po wakacjach

Indeksy zatrzymały się po dynamicznym, wiosennym odbiciu. Czy powracający z urlopów inwestorzy będą w stanie znów pociągnąć wskaźniki w górę?

Aktualizacja: 20.08.2020 13:59 Publikacja: 20.08.2020 05:00

Warszawski parkiet przebudzi się po wakacjach

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Po kilku miesiącach efektownych zwyżek krajowe indeksy przeszły w trend boczny. Częściowo można to tłumaczyć okresem wakacyjnym, w którym spada aktywność inwestorów. W podobnej sytuacji są zachodnioeuropejskie giełdy, na których inwestorzy wyraźnie stracili zapał do kupowania akcji. Optymizmu wciąż nie brakuje amerykańskim inwestorom, dlatego zwyżki indeksów za oceanem są kontynuowane.

Wybicie górą czy korekta?

– Trend boczny o tak małej zmienności jak ostatnio jest nie do utrzymania, dlatego zakładam, że w najbliższych tygodniach nastąpi przynajmniej próba wyjścia z tego marazmu na Starym Kontynencie, w tym również w Warszawie. Patrząc na siłę Wall Street, której zdają się nie imać żadne problemy, wydaje mi się, że, zarówno DAX, jak i WIG będą w stanie wybić się górą z obecnych poziomów i zakończy się ten wakacyjny przystanek – uważa Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI. Zaznacza jednak, że największym ryzykiem dla tego scenariusza, którego zaistnienie wygenerowałoby wybicie z trendu bocznego w dół, a nie w górę, jest niepewność co do politycznych oraz gospodarczych konsekwencji nowej fali obaw o skutki nasilenia się pandemii, które nadejdą z rozpoczęciem cyklicznej, jesiennej fali zachorowań na tradycyjną grypę. – Trudno dziś ocenić prawdopodobieństwo powrotu społeczno-gospodarczych ograniczeń na szeroką skalę, ale wyraźne zatrzymanie trwającego od maja odmrażania światowych gospodarek nie pozostanie, moim zdaniem, bez wpływu na globalny rynek akcji – ocenia.

Nie brakuje jednak ekspertów, którzy wyobrażają sobie kontynuację pozytywnego trendu krajowych indeksów nawet w warunkach wystąpienie kolejnej fali zachorowań na Covid-19.

– Uważamy, że okres jesieni i zimy bieżącego roku nie powinien spowodować większej przeceny na giełdzie. Społeczeństwa na przykładzie obecnego sezonu urlopowego raczej nie zaakceptują kolejnego lockdownu. Zresztą prawdopodobieństwo pojawienia się szczepionki w UE i USA jest coraz większe i to jest scenariusz bazowy dla inwestorów. Raczej przygotowujemy się na kolejną falę wybicia w górę. Według naszego scenariusza bazowego indeks WIG może zakończyć 2020 rok ponad poziomem 55 tys. punktów w scenariuszu lekko pozytywnej kontrybucji ze strony WIG-banki w dalszej części roku, co oznaczałoby zakrycie całej fali spadkowej z I kwartału – przewiduje Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału zarządzania portfelami inwestycyjnymi w DM BDM. Dlatego obstaje za pozytywnym scenariuszem w średnim i dłuższym terminie. – Po pierwsze, GPW jest przygotowana do wzrostu po kilku bardzo trudnych latach, po drugie, rynki w bardzo krótkim czasie zdyskontowały recesję/kryzys i przez najbliższe lata będą wspierane przez programy stymulujące, po trzecie, niskie oprocentowanie lokat bankowych wręcz zachęca do inwestycji w ramach innych klas aktywów, w tym w akcje – wylicza ekspert.

Szeroki rynek pozostanie w dobrej formie

GG Parkiet

Warto odnotować wyraźnie lepsze zachowanie mniejszych spółek w ostatnich miesiącach, wśród których nie brakuje takich, które okazały się odporne na zawirowania gospodarcze wywołane pandemią albo wręcz z niej skorzystały, co zostało wynagrodzone nierzadko solidnym wzrostem ich notowań.

– Głównym czynnikiem determinującym zachowanie krajowego rynku akcji w miesiącach letnich jest wzrost aktywności inwestorów indywidualnych, objawiający się lawinowym wzrostem obrotów firmami z głównego rynku GPW oraz NC, których działalność rozwija się w okresie pandemicznym. Z jednej strony trend ten ma szansę się utrzymać w najbliższych kwartałach, zwłaszcza że liczba chorych w naszym kraju i globalnie wykazuje tendencje wzrostową. Z drugiej istnieje ryzyko realizacji zysków przy bardzo stromych trendach wzrostowych, jakie w przypadku szeregu spółek mają miejsce – wskazuje Zbigniew Obara, menedżer zespołu analiz i doradztwa w BM Alior Banku. W skali rynku jego zdaniem dużą niewiadomą są przyszłe wyniki banków, bez których ciężko wyobrazić sobie jakieś większe zwyżki WIG20 czy mWIG40. –

W wynikach za II kwartał pokazują zwiększone odpisy na kredyty, z drugiej strony mają w obliczu spadającej konkurencji na skutek wcześniejszych konsolidacji rosnące możliwości wzrostu opłat i prowizji, szczególnie w obszarze bankowości detalicznej – dodaje.

Jego zdaniem obecnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla warszawskiej giełdy na kilka najbliższych tygodni wydaje się trend boczny, bez wyraźnych wskazań liderów spośród głównych indeksów, jak WIG20 mWIG40, sWIG80. – W dłuższym horyzoncie o kierunku ruchu zadecydują wyniki spółek. Na większości rynków rozwiniętych znajdujemy się obecnie w sytuacji, w której w II kw. wyniki dopiero zaczęły się korygować po dekadzie solidnych zwyżek, i ciężko oczekiwać, aby w takim otoczeniu rosły na poziomie zagregowanym zyski spółek z GPW. Ale patrząc przez pryzmat wycen, wydaje się, że spora część przyszłego spadku zysków spółek z GPW jest już w cenach, zwłaszcza dotyczy to firm z dominującym udziałem Skarbu Państwa i istnieje tutaj niewielkie ryzyko negatywnych zaskoczeń – uważa.

Zdaniem części ekspertów mniejsze spółki w dalszym ciągu będą miały paliwo do kontynuacji zwyżek, pozytywnie wyróżniając się na tle reszty krajowego rynku.

– Jeżeli chodzi o polski parkiet, to na razie spodziewamy się kontynuacji obecnych trendów, czyli lepszego zachowania się średnich i małych spółek z uwagi na ich większe zdywersyfikowanie sektorowe. Mocniejsze zwyżki WIG20 będą możliwe pod warunkiem globalnej rotacji w kierunku spółek tzw. cyklicznych, która może się wydarzyć pod warunkiem silniejszego odbicia rentowności obligacji skarbowych oraz kontynuacji trendu publikacji lepszych od oczekiwań danych gospodarczych na świecie – uważa Michał Krajczewski, szefa zespołu doradztwa inwestycyjnego BM BNP Paribas.

Warto też zwrócić uwagę na branże najmocniej przecenione w wyniku wybuchu kryzysu wywołanego pandemią, które zdaniem Bobrowskiego w najbliższych miesiącach mogą wrócić do łask. – Dodatkowo ciekawie wygląda nowa perspektywa dla przemysłu ciężkiego z uwagi na plany wprowadzenia podatku od emisji CO2 na granicy UE. Taki scenariusz to ogromny game changer dla kilku podmiotów notowanych na GPW. Wreszcie, według nas, powoli zbliżać się także będzie lepsze „okienko" dla banków. WIG-banki w bieżącym roku zachowuje się bardzo słabo na tle szerokiego rynku, co jest uzasadnione. Niemniej perspektywa na kolejne okresy wydaje się bardziej optymistyczna niż wcześniejsze symulacje – uważa ekspert.

Opinie

Marcin Materna dyrektor działu analiz, Millennium DM

Moim zdaniem obecnie brak paliwa do dalszych zwyżek na rynku – nie pojawiają się po prostu nowe środki, a wyceny najbardziej perspektywicznych branż (gaming, medycyna) są bardzo wysokie. Początek hossy zbiegł się z obniżkami stóp procentowych i posiadacze gotówki szukali możliwości szybkiego ulokowania środków z lokat, na których realnie zaczęli tracić. W krajach zachodnich panuje nieco iluzoryczne przeświadczenie konsumentów, że nic w zasadzie się nie dzieje (pakiety pomocowe ograniczyły negatywny wpływ kryzysu na sytuację konsumenta), i wysoki optymizm przekłada się na wzrost inwestycji w akcje (poza tym one rosną, analitycy przewidują kontynuację zwyżek, więc „kiedy kupować akcje jak nie teraz"). Moim zdaniem, kto miał jednak kupić akcje, już kupił – taniej – i obecnie nowych środków na rachunkach maklerskich już nie przybywa, a inwestorzy je posiadający czekają na spadki. Czy wtedy kupią spadające akcje, to już inna historia. Spójrzmy prawdzie w oczy – globalnie rynki są już blisko szczytów z początku roku, gdy pandemii nie było, a perspektywy gospodarcze były lepsze niż obecnie. Już wtedy mówiło się, że akcje są za drogie i pora na korektę. Spadki powstrzymuje ogromny druk pieniądza, ale i on, jak się wydaje, ma się ku końcowi. JIM

Przemysław Kwiecień główny ekonomista XTB

Globalna hossa w ostatnich tygodniach przybiera coraz bardziej zróżnicowany kształt. Na amerykańskim rynku akcji indeks S&P 500 cały czas flirtuje z historycznymi szczytami, podczas gdy w Europie indeksy dostały już zadyszki. Fakt, że pandemia nie ustąpi szybko, oznacza dwie rzeczy: kłopoty tradycyjnego biznesu i jednocześnie szansę dla nowych technologii, a także ekstremalnie luźną politykę pieniężną. To oznacza, że indeksy „ciężkie", w sektory takie jak finanse czy nieruchomości, nie radzą sobie dobrze, podczas gdy te nastawione na technologię szybują w górę. Warszawska giełda jest gdzieś pomiędzy, z WIG20 bliżej tradycyjnej gospodarki, z kolei indeksy mniejszych spółek mają więcej dynamicznych biznesów. Oczywiście rodzi się pytanie, jak długo hossa technologiczna może trwać. Inwestorzy na razie nauczyli się ignorować wszelkie negatywne wiadomości, wychodząc z założenia, że amerykański bank centralny będzie chronić rynki przed spadkami. Gos­podarka prawdopodobnie jesienią zacznie dostawać zadyszki (wygasać będą efekty jesiennych impulsów), wyznaczając rynkom prawdopodobnie najwyższą poprzeczkę do przesko­czenia. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty