Ekonomiści wskazują perspektywiczne sektory

Które branże w Polsce mają szanse na dynamiczny rozwój w najbliższych pięciu latach? Z takim pytaniem zmierzyli się znani ekonomiści. Ich prognozy mogą okazać się niezwykle pomocne przy tworzeniu długoterminowych strategii inwestycyjnych.

Publikacja: 16.08.2019 10:00

Ekonomiści wskazują perspektywiczne sektory

Foto: Adobestock

 

Inwestorzy skoncentrowani na długoterminowym inwestowaniu, czyli opartym na wieloletnim posiadaniu akcji konkretnych spółek w portfelu, w poszukiwaniu odpowiednich firm kierują się m.in. perspektywami dla poszczególnych branż. Zaobserwowane nowe trendy mogą wynikać zarówno ze zmian technologicznych, społecznych, jak i gospodarczych.

W poszukiwaniu „sektorów z dobrymi perspektywami" poprosiliśmy o opinie uznanych ekonomistów. Choć nie odnoszą oni swoich prognoz bezpośrednio do spółek z GPW, to jednak ich opinie dotyczące poszczególnych sektorów mogą okazać się pierwszym krokiem w celu znalezienia firmy, z którą warto związać się na lata.

Ewolucje tradycyjnych branż

Marcin Peterlik, ekspert ds. analiz sektorowych Banku Ochrony Środowiska, ocenia, że w perspektywie najbliższych pięciu lat nie należy spodziewać się w polskiej gospodarce znaczących zmian strukturalnych. – Tak jak w ostatnim czasie, zwiększała się będzie rola usług rynkowych, szczególnie tych związanych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii informatycznych i komunikacyjnych. W związku z tym wiele tradycyjnych branż zmieniać będzie swoje oblicze, czego przykładem są już zachodzące zmiany w handlu (e-commerce), mediach czy transporcie – ocenia.

Sukces działających przedsiębiorstw będzie więc zależał w dużej mierze od tego, w jakim stopniu dostosują się one do zachodzących zmian.

– Kluczowe dla rozwoju hasła to: internet rzeczy, big data, elektromobilność, lotnictwo, kosmos, machine learning, IT, zielona energia, ekonomia współdzielenia. Firmy przemysłowe, ale także usługowe, uwzględniające je w swojej działalności i strategii, mają największe szanse na dynamiczny rozwój w przyszłości. To kierunki, w którym będą zmierzać firmy i gospodarki w warunkach coraz bardziej globalnej konkurencji, upowszechnieniu internetu, ciągłego i przyspieszającego postępu technologicznego – podkreśla Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Branże napędzane konsumpcją

Podążanie za postępem technologicznym to niejedyna droga poszukiwania rozwojowych sektorów. Możliwe jest także zarabianie na bardziej konwencjonalnych biznesach.

– Oczekiwana kontynuacja poprawy sytuacji finansowej gospodarstw domowych (nadal mocny rynek pracy i zwiększone transfery społeczne) oraz wzrost inflacji oznaczają dobre perspektywy dla producentów i dystrybutorów dóbr konsumpcyjnych. Mocny wzrost dochodów konsumentów przekłada się także na rozwój rynku usług związanych ze spędzaniem wolnego czasu: przygotowywanie gotowych dań, catering, kluby fitness czy też organizacja wyjazdów zagranicznych – wymienia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

I podpowiada kolejny trop: – Wraz ze wzrostem poziomu życia i jednocześnie starzeniem się społeczeństwa wzmacniają się perspektywy gospodarki senioralnej, zaspokajającej potrzeby konsumpcyjne, bytowe i zdrowotne coraz liczniejszej grupy najstarszej części społeczeństwa, tj. rehabilitacja, opieka dzienna i długoterminowa, wyroby rehabilitacyjne.

Rozszerzając ten wątek, perspektywiczne wydają się być też liczne branże związane z szeroko rozumianym sektorem prywatnej ochrony zdrowia i przemysłem farmaceutycznym.

– W kolejnych pięciu latach o 17 proc. wzrosnąć ma liczba osób w wieku 65 lat i więcej. Jednakże wzrostu popytu na usługi medyczne oraz leki i suplementy diety można się spodziewać również w przypadku osób aktywnych zawodowo. Będą stały za tym wzrastające dochody rozporządzalne, trudności z dostępem do publicznej służby zdrowia, wciąż duże znaczenie megatrendu konsumenckiego związanego ze zdrowiem, kondycją fizyczną i urodą oraz upowszechnianie się dostępu do prywatnej służby zdrowia jako benefitu oferowanego przez pracodawców w celu przyciągnięcia pracowników. Duży wzrost popytu, przy ograniczeniach strony podażowej, chociażby liczby lekarzy czy personelu medycznego, pozwala oczekiwać dobrych perspektyw dla branży – tłumaczy Bujak.

Całkiem nowe trendy

W najbliższych latach można się także spodziewać, że inwestorzy zaczną być mocniej kuszeni przez firmy, starające się wykorzystać nowe nawyki w społeczeństwie. To np. coraz bardziej rosnące na znaczeniu działalności proekologiczne.

– Zjawisko to dotyczyć będzie wielu branż: w przemyśle spożywczym może to być produkcja ekologicznej żywności, w transporcie produkcja i wykorzystywanie na szeroką skalę pojazdów (nie tylko samochodów) elektrycznych, a w budownictwie rozwój tzw. zielonego budownictwa. Wynikać to będzie z jednej strony z coraz bardziej proekologicznych regulacji krajowych i europejskich, a z drugiej, z rosnącej świadomości ekologicznej polskiego społeczeństwa – zauważa Peterlik z BOŚ.

– Rosnąca wartość „dostępu" wobec „posiadania" dla coraz liczniejszej grupy konsumentów, szczególnie z młodego pokolenia, wzmacnia przesłanki rozwoju branż funkcjonujących w modelu ekonomii współdzielenia (ang. sharing economy). Sukces i popularność firm udostępniających w ten sposób samochody, rowery czy hulajnogi potwierdza dobre perspektywy w Polsce dla gospodarki współdzielenia, wspartej przez platformy internetowe, z pominięciem profesjonalnych pośredników – mówi z kolei Bujak z PKO BP.

Co jeszcze? – Rozwijać się mogą również innowacyjne firmy związane z gospodarką o obiegu zamkniętym, czyli zajmujące się zbiórką i sortowaniem odpadów, w tym biomasy oraz ich przerobem i ponownym wprowadzaniem surowców do produkcji. Jako że jest to dynamicznie rozwijająca się dziedzina, mogą pojawiać się i rozwijać innowacyjne firmy zajmujące się wprowadzaniem nowoczesnych technologii przerobu odpadów, projektowania produktów i procesów w celu maksymalnego wykorzystania surowców wtórnych oraz opracowywaniem i produkcją nowoczesnych materiałów, w tym np. nowych tworzyw sztucznych i materiałów biodegradowalnych – dodaje główny ekonomista PKO BP.

Szanse i zagrożenia eksporterów

Polskie przedsiębiorstwa to także gracze na rynku międzynarodowym. Jaka więc przyszłość czeka polskich eksporterów? – Perspektywy polskich branż eksportowych w kolejnych latach w znacznym stopniu zależą od koniunktury, a właściwie popytu wewnętrznego w Europie. Krajowi producenci dobrze znieśli załamanie przemysłu np. w Niemczech. Jeżeli główne gospodarki odpowiedzą na spowolnienie impulsami fiskalnymi, będzie to dla polskich firm (np. branży meblarskiej) wsparciem – ocenia Piotr Popławski, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego.

– Wciąż atrakcyjne pozostawać będą też konkurencyjne działalności charakteryzujące się dużym udziałem eksportu (np. produkcja części samochodowych czy mebli), choć w krótkim okresie trzeba w tym przypadku wskazać na ryzyka popytowe związane z niepewną sytuacją w gospodarce światowej – dodaje do tego Peterlik.

Swój pogląd przedstawia także Paweł Radwański, starszy ekonomista BNP Paribas. – W 2017 r. udział towarów zaawansowanych technologicznie w polskim eksporcie ogółem wynosił zaledwie 8,5 proc., a więc połowę mniej niż średnia dla UE28. Sprawia to niestety, że krajowe firmy muszą na rynkach zagranicznych konkurować głównie ceną, co czyni polski eksport wrażliwym na rosnące szybko koszty produkcji. Dodatkowym problemem będzie w kolejnych latach wzrost barier handlowych na świecie oraz słaby wzrost gospodarczy w strefie euro, co będzie ograniczać wzrost zamówień zagranicznych – mówi.

I dodaje: – Najlepiej w tej sytuacji powinny radzić sobie firmy z branż produkujących głównie na rynek krajowy oraz o niedużej ekspozycji na rosnące koszty pracy i energii. Na uwagę zasługuje tu telekomunikacja, gdzie eksport stanowił w 2018 r. mniej niż 6 proc. sprzedaży, a łączny udział pracy i energii w kosztach ogółem wynosił niecałe 12 proc. Dobre wyniki mogą notować także firmy związane z produkcją napojów, handlem hurtowym i detalicznym oraz turystyką, gdzie popyt mogą dodatkowo wspierać programy socjalne realizowane przez rząd.

Dylematy dotyczące budownictwa

Ekonomiści mają spory problem, jeśli chodzi o perspektywy szeroko rozumianego budownictwa. – Ciekawym przykładem jest budownictwo, nadal perspektywiczny sektor polskiej gospodarki. Jest tak ze względu na wciąż ogromne potrzeby inwestycyjne w mieszkalnictwie czy infrastrukturze transportowej, popyt na usługi budowlane jeszcze długo utrzymywał się będzie na wysokim poziomie. Jednocześnie budownictwo jest sektorem szczególnie narażonym na ryzyka związane z brakiem pracowników czy rosnącymi kosztami działalności. Paradoksalnie, ten dynamicznie rozwijający się sektor jest jednocześnie jednym z bardziej zagrożonych rosnącą liczbą upadłości firm – mówi ekspert ds. analiz sektorowych Banku Ochrony Środowiska.

– Wśród działalności przemysłowych wskazać można wiele perspektywicznych gałęzi, np. te będące tradycyjnymi poddostawcami dla budownictwa, a więc produkcję materiałów budowlanych, konstrukcji stalowych czy niektóre branże przemysłu chemicznego – dodaje Peterlik.

O skomplikowanej sytuacji w tym sektorze mówi także Popławski z ING Banku Śląskiego. – W ostatnich kwartałach koniunkturę w Polsce napędzały m.in. inwestycje unijne. Około 2022 roku wolumen tych projektów zacznie się kurczyć, wraz z wykorzystaniem środków dostępnych dla Polski w ramach obecnej perspektywy unijnej. Pogorszy to sytuację firm sektora budowlanego, realizujących np. projekty kolejowe. Koniunktura w budownictwie mieszkaniowym już zaczęła słabnąć, deweloperzy ograniczają nowe inwestycje, widząc gasnący przy obecnych cenach popyt. Potrzeby mieszkaniowe pozostają jednak wysokie, np. w związku z napływem migrantów do kraju, więc o większym spowolnieniu nie ma raczej mowy – ocenia.

– Wśród branż, które będą mierzyły się z zagrożeniami w perspektywie najbliższych lat, wymienić należy budownictwo. Utrudniony dostęp do pracowników, rosnące koszty pracy i zwyżkujące ceny energii zwiększają presję na przychody, szczególnie że przy realizacji kontraktów publicznych są ograniczone możliwości renegocjacji cen. Dodatkowo, wygasający napływ środków unijnych zmniejszy napływ zamówień w zakresie budownictwa infrastrukturalnego – mówi z kolei Maliszewski z Banku Millennium.

W tym przypadku to już sam inwestor musi ocenić, czy bardziej obawia się zagrożeń (tj. rosnących kosztów materiałów i braku rąk do pracy), czy jednak ciągły popyt na mieszkania i coraz to większe oszczędności Polaków stwarzają szansę, że budownictwo (mieszkaniowe) czekają dobre najbliższe lata.

Grzegorz Maliszewski główny ekonomista Banku Millennium

Kluczowe dla rozwoju hasła to: internet rzeczy, big data, elektromobilność, lotnictwo, kosmos, machine learning, IT, zielona energia, ekonomia współdzielenia.

Piotr Bujak główny ekonomista PKO BP

Mocny wzrost dochodów konsumentów przekłada się także na rozwój rynku usług związanych ze spędzaniem wolnego czasu.

Marcin Peterlik ekspert ds. analiz sektorowych BOŚ

Wśród działalności przemysłowych wskazać można wiele perspektywicznych gałęzi, np. te będące tradycyjnymi poddostawcami dla budownictwa, a więc produkcję materiałów budowlanych, konstrukcji stalowych czy niektóre branże przemysłu chemicznego.

Piotr Popławski starszy ekonomista ING Banku Śląskiego

Perspektywy polskich branż eksportowych w kolejnych latach w znacznym stopniu zależą od koniunktury, a właściwie popytu wewnętrznego w Europie.

Paweł Radwański starszy ekonomista BNP Paribas

Krajowe firmy muszą na rynkach zagranicznych konkurować głównie ceną, co czyni polski eksport wrażliwym na rosnące szybko koszty produkcji.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty