Jak zakończy się reforma?
Dodatkowe kilka mld zł popytu byłoby świetną informacją dla GPW. Jednak raczej nie będzie to panaceum na problemy z popytem na warszawskiej giełdzie ze względu na problem niedokończonej reformy OFE.
– Ważne będzie to, czy wprowadzenie PPK zostanie zgrane w czasie z reformą OFE – wskazuje Marcinowski. Podkreśla, że uwolnienie środków z OFE będzie miało dwa skutki. Pozytywny w postaci zastąpienia skorygowanego o składki suwaka (odpływy rzędu 4 mld zł rocznie) procesem wypłat po osiągnięciu wieku emerytalnego (2–3 mld zł rocznie), zatem odpływy netto z OFE rzędu 4 mld zł rocznie zmalałyby do 1–2 mld zł rocznie. Jednak negatywny wpływ reformy OFE może mieć znacznie większą wagę – struktura oszczędności w OFE powinna po uwolnieniu również zbiegać do ok. 25 proc. udziału akcji, z obecnych 85 proc., a każde zmniejszenie wskaźnika o 5 pkt proc. oznaczałoby podaż akcji wartą rocznie około 7 mld zł. To wartość, która raczej nie zostanie pokryta napływami z PPK. – Ale mądre ustawienie w czasie limitów inwestycyjnych dla PPK i OFE sprawi, że obie reformy mogą zostać płynnie przeprowadzone, w zależności od potrzeb z neutralnym, lub pozytywnym wpływem na GPW – mówi Marcinowski.
– Najistotniejsze jest to, że pojawi się stały napływ na rynek nowych, znaczących pieniędzy, co zmienia korzystnie sytuację GPW. Naszym zdaniem nie ma co porównywać kwot do suwaka z OFE – bo jest on już w rynku i jest dyskontowany. PPK to nowe, duże pieniądze rzędu 4–6 mld zł rocznie, co oznacza, że sytuacja płynnościowa na rynku znacznie się poprawi wobec tego, co mamy teraz – komentuje Tomasz Tarczyński, prezes Opoki TFI.
– Nie przeceniałbym wpływu PPK na GPW: 5 mld zł to kwota, którą polski rynek akcji jest w stanie rozsądnie zaabsorbować – zainwestowanie takiej kwoty będzie o wiele łatwiejsze niż dziesięć czy 15 lat temu, dlatego nie liczyłbym na ogromną hossę. PPK nie sprawią, że powtórzą się lata 2005–2007. Ale nie można też takiego napływu lekceważyć – polski rynek akcji czekałaby stabilizacja i zlikwidowanie dyskonta względem porównywalnych giełd – uważa Łukojć.
Materna zwraca uwagę, że planowane środki będą niższe niż te pierwotnie pochodzące z OFE. – Na pewno PPK będą miały wpływ na GPW, ale nie przesadzałbym z jego skalą w krótkim terminie. Wpływ OFE, choć korzystny, był widoczny na przestrzeni lat, nie miesięcy. Znacznie większy wpływ mogą mieć PPK na rynek obligacji korporacyjnych – dodaje.
PPK: Składka na przyszłe emerytury
Pracownicze plany kapitałowe to program mający zwiększyć dodatkowe oszczędzanie z myślą o emeryturze. Mają się na nie złożyć wspólnie pracownik, pracodawca i państwo. Wszyscy pracodawcy będą mieli obowiązek uruchomienia w swoich firmach PPK. Do programu automatycznie ma zostać zapisany każdy pracownik, ale będzie mógł się z niego wycofać (chodzi o zatrudnionych, za których odprowadzane są składki na ubezpieczenie emerytalne – niezależnie od formy zatrudnienia). W sumie chodzi o około 11 mln osób, z czego 9 mln pracujących w sektorze prywatnym, a 2 mln w publicznym. Autorzy projektu liczą, że do programu przystąpi 8,5 mln osób. Pracownicy objęci PPK będą co miesiąc wpłacać na specjalne konto emerytalne 2 proc. swojego wynagrodzenia. Kolejne 1,5 proc. dopłaci pracodawca. Swoje trzy grosze dorzuci też państwo. Z budżetu wpłaci każdemu oszczędzającemu 250 zł opłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej. Minimalny wkład do PPK wyniesie więc 3,5 proc. wynagrodzenia pracownika. Ale można będzie odkładać więcej: pracownik do 4 proc. pensji, tyle samo pracodawca. W sumie więc maksymalna składka może sięgnąć nawet 8 proc. wynagrodzenia. Pieniądze będą zarządzane przez fundusze inwestycyjne, towarzystwa emerytalne lub ubezpieczycieli lokujących je w obligacje i akcje, także za granicą. Projekt mówi wprost, że środki gromadzone w PPK stanowią prywatną własność uczestnika PPK. Ustawa ma wejść w życie w 2019 r. MR