Politycy nie zaszkodzą GPW?

Do wyborów parlamentarnych już tylko trzy miesiące. Pozytywna informacja to brak wyraźnie negatywnych dla rynku pomysłów wyborczych, ale nie ma także tych mających wspierać rynek.

Publikacja: 28.07.2019 11:15

Foto: GG Parkiet

Zbliżające się wybory to dla inwestorów czas podwyższonego ryzyka. Politycy prześcigają się wtedy w obietnicach, za których realizację zawsze ktoś – a czasem giełdowe spółki – musi przecież zapłacić, lub pomysłach bezpośrednio dotykających zyskowności poszczególnych branż. Przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi, mającymi się odbyć między połową października a listopada, jest na razie spokojnie.

Kluczowa rola rynków wschodzących

Jednak nie zawsze tak było, o czym świadczą ostatnie wybory z października 2015 r. PiS szło wtedy z dwoma mocnymi hasłami na sztandarach – opodatkowania banków i przewalutowania hipotek frankowych. Wygrana przez Andrzeja Dudę, kandydata tej partii, wyborów prezydenckich w maju 2015 r. pokazała, że prawdopodobieństwo realizacji tych pomysłów, mogących skokowo ściąć rentowność banków, jest bardzo wysokie. To przyczyniło się do ponad 20-proc. spadku WIG od maja do grudnia, ale to nie był jedyny powód, bo jeszcze mocniej spadły notowania indeksu MSCI Emerging Markets.

W okresie rok przed i po wyborach z października 2011 r., które wygrała PO, indeksy WIG i MSCI EM były ze sobą bardzo mocno skorelowane, oba mocno spadły po tym, gdy w sierpniu 2011 r. agencja S&P obniżyła rating USA. Wydarzenia na naszym rynku, w tym te polityczne, nie miały istotnego znaczenia dla notowań WIG. Bardzo blisko siebie oba indeksy podążały także przed i po wyborach z września 2005 r., wygranych przez PiS, gdy giełdy cieszyły się ze światowej hossy. Wyraźna rozbieżność pojawiła się na parę miesięcy przed wyborami z października 2007 r., które wygrała PO. O ile wcześniej WIG i MSCI EM szły łeb w łeb, o tyle w połowie sierpnia warszawski indeks złapał zadyszkę: zaczął poruszać się w trendzie bocznym, a indeks rynków wschodzących cieszył się hossą jeszcze do połowy października 2007 r., czego powodem mogły być wciąż wysokie ceny surowców, a firm tego typu w MSCI EM jest sporo.

W tym roku kilka tematów politycznych w różnym stopniu dotyka firm notowanych na GPW, głównie negatywnie, to m.in. zamrożenie cen energii, wzrost płacy minimalnej, zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS. Nie znamy jeszcze ostatecznego wpływu na GPW dokończenia reformy OFE. Pozytywnie na rynek wpłyną za to zapowiadane już wcześniej uruchomienie pracowniczych planów kapitałowych i bodziec fiskalny (programy socjalne), na którym skorzystać mogą banki, firmy handlowe i wszystkie korzystające ze wzrostu konsumpcji.

– Na razie nie widzę żadnych pomysłów, które miałyby realnie pogorszyć sytuację gospodarczą czy sytuację w którejś z branż w krótkim terminie. Może są one skrzętnie ukrywane, ale oficjalnie nikt nie ma w programie np. nałożenia dodatkowych obowiązków czy opłat na firmy, poza może podatkiem „cyfrowym", który akurat może się okazać dobrym pomysłem. Przeważa raczej chęć rozdania jeszcze większej kwoty z budżetu, co oczywiście nie jest dobre w długim terminie, ale w krótkim wspomaga popyt – mówi Marcin Materna, analityk Millennium DM.

Problem w tym, że brakuje pomysłów, które faktycznie mogłyby wspomóc rozwój firm, szczególnie pod względem technologii i cyfryzacji. Nie ma też pomysłów ułatwienia życia inwestorom indywidualnym, np. zniesienia lub zmniejszenia podatku od zysków kapitałowych przynoszącego budżetowi relatywnie niewiele, bo ok. 3 mld zł rocznie. Dla porównania program 500+ kosztował ok. 25 mld zł w 2018 r. Ministerstwo Finansów przedstawiło wprawdzie pod koniec lutego wyczekiwaną od dawna strategię rozwoju rynku kapitałowego, ale trudno ten krok nazwać działaniem wyborczym, a poza tym SRRK zebrała dużo krytycznych głosów i zdaniem wielu komentatorów nie przyczyni się istotnie do poprawy kondycji rynku.

– Postulowane przez jedną z partii cofnięcie zakazu handlu w niedzielę mogłoby pomóc m.in. spółkom z branży odzieżowo-obuwniczej. Z drugiej strony prawdopodobnie negatywnie wpłynęłoby to na dochody sklepów przy stacjach paliw, które są beneficjentami tego zakazu. Transformacja energetyczna i wspieranie odnawialnych źródeł energii mogą być wzmocnione w przypadku zwycięstwa ugrupowań opozycyjnych. Szybsza transformacja energetyczna skutkowałaby większym wsparciem dla budowy instalacji OZE, co mogłoby się negatywnie przekładać na duże koncerny posiadające bloki opalane węglem i sektor wydobycia węgla – mówi Mateusz Namysł, analityk mBanku.

Materna negatywnie ocenia brak prorozwojowych punktów w programach. – Dominują obietnice kolejnych transferów, ewentualne trudne do zrealizowania obietnice poprawy w kilku sferach, typu zdrowie czy edukacja, które koncentrują się jedynie na dołożeniu środków w te obszary bez strategii wiarygodnych propozycji długoterminowych zmian poprawiających realnie efektywność. Politycy wolą proponować np. nowe lotniska, aby ułatwić wyjazd na zagraniczne wakacje, zamiast rozbudowywać np. szkolnictwo medyczne czy zwiększać liczbę szpitali i innych placówek medycznych, co jest znacznie większym problemem. W programach nie widzę realnego programu sprawiającego, że usługi świadczone przez państwo będą działały lepiej, skutecznej i zwiększy się ich dostępność. Te zapowiadane niestety są moim zdaniem mało wiarygodne – ocenia analityk Millennium DM.

Negatywne obietnice bardziej realne

Nie oznacza to jednak, że inwestorzy powinni ignorować zapowiedzi polityków. – Biorąc pod uwagę możliwy kształt rządu po wyborach, zwracałbym uwagę na ich wypowiedzi. W przypadku zwiększenia obciążeń politycy zazwyczaj realizują swoje programy i to bez względu na to, kto jest u władzy. Znacznie gorzej jest z pomysłami, które miałyby ulżyć biznesowi – tych nie traktowałbym poważnie – dodaje Materna.

– Trend wykorzystywania wydatków socjalnych jako narzędzia politycznego oznacza konieczność ich finansowania, co prowadzi do obciążania przedsiębiorców i wyborców mniej lub bardziej bezpośrednimi metodami, choć z drugiej strony transfery socjalne zwiększają skłonność do konsumpcji, co wspiera wyniki firm handlowych – dodaje Namysł.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty