Rynek obligacji firm czuje się już zdecydowanie lepiej

Wyceny papierów wracają do poziomów sprzed epidemii. Zarządzający są coraz bardziej spokojni o napływy. Niektóre fundusze rozglądają się za zakupami, ale okazji nie ma już tak wiele, jak miesiąc temu.

Publikacja: 15.05.2020 05:00

Rynek obligacji firm czuje się już zdecydowanie lepiej

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

 

Rynek obligacji firm się ustabilizował. Okazji jest już zdecydowanie mniej – przyznają zarządzający.

Stabilni emitenci

NWAI DM podaje, że w kwietniu obligacje korporacyjne zachowały się podobnie jak główne indeksy akcji, czyli odrobiły część marcowych spadków. Obroty na Catalyst sięgnęły 211,61 mln zł, czyli były o 19,5 proc. mniejsze niż w marcu i o 11,7 proc. wyższe niż w kwietniu poprzedniego roku. Zdecydowanie lepsze są też wyniki funduszy obligacji korporacyjnych, lepiej wygląda także kwestia sprzedaży.

– W naszym funduszu obligacji korporacyjnych sytuacja się ustabilizowała, a w ostatnim czasie pojawiają się nawet wpłaty – twierdzi Piotr Zagała, zarządzający w BNP Paribas TFI. Jak dodaje, tego typu produktom sprzyjają dziś obniżki stóp procentowych (wiele obligacji ma wciąż wysoki kupon sprzed obniżki) i brak atrakcyjnej alternatywy wśród bezpiecznych produktów bankowych. – Jedynym czynnikiem, który mógłby dziś przemawiać przeciwko inwestycjom w fundusze obligacji korporacyjnych, byłoby pogorszenie kondycji emitentów. W naszym portfelu (ale też w większości portfeli konkurencji) nie ma jednak branż, które najmocniej są narażone na kłopoty w wyniku pandemii, jak turystyka, hotelarstwo, linie lotnicze – podkreśla zarządzający BNP Paribas TFI. Przypomina jednak, że część deweloperów związana jest z rynkiem condohoteli. – Głównymi emitentami są banki, które oczywiście odczują pogorszenie makro, ale nie są to firmy, którym groziłaby z tego powodu niewypłacalność – twierdzi Zagała.

Rynek Catalyst nie reprezentuje odpowiednio tego, co dzieje się na OTC, czyli w transakcjach między funduszami, natomiast największe ruchy na Catalyst dotyczyły papierów, które były sprzedawane wśród inwestorów detalicznych, czyli np. HB Reavis Holding, Echo Investment czy PCC Rokita. Warto wspomnieć o walorach Kruka, które w marcu na Catalyst zostały przecenione w zależności od serii nawet do około 80 proc. nominału. Wystarczyła jednak sama zapowiedź zarządu co do skupu obligacji, by notowania wróciły do około 96 proc. obecnie.

Pomoc PFR zbędna?

Fala umorzeń, jaka przeszła przez rynek w marcu, pozostawiła po sobie jednak trwałe zmiany. Jeden z funduszy, tj. Agio Kapitał, musiał już na początku kwietnia wstrzymać umorzenia jednostek. – Mając na względzie szczególne okoliczności rynkowe, towarzystwo, działając w interesie uczestników, w kwietniu 2020 r. wystąpiło do KNF o zgodę na przedłużenie zawieszenia odkupywania jednostek uczestnictwa do 1 czerwca 2020 r. włącznie. Decyzja miała na celu ograniczenie negatywnego wpływu sytuacji rynkowej na wartość aktywów netto oraz wartość jednostek uczestnictwa subfunduszu – wspomina zarząd. Jak dodaje, realizacja transakcji skutkowałaby spadkiem wartości jednostek. Jak przyznaje zarząd towarzystwa, w ostatnich tygodniach doszło do ustabilizowania rynku, co umożliwia dalsze upłynnianie portfela przy wyższych, urealnionych cenach. – Obecnie działamy zgodnie z przyjętym harmonogramem i przygotowujemy się do pełnej obsługi subfunduszu i realizacji zleceń klientów – zapowiada.

Marcowe problemy funduszy obligacji korporacyjnych wywołały dyskusję na temat wsparcia rynku przez państwowe podmioty. Kilka dni temu Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, przyznał, że taki program może ruszyć do dwóch tygodni. Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA, oczekiwałaby z kolei zaangażowania NBP. Same towarzystwa jednak nie oczekują takich kroków od państwowych instytucji. Przypomnijmy, że podczas marcowego zamieszania umorzenia na aż 4 mld zł musiało obsłużyć Santander TFI. – Mimo marcowych umorzeń fundusze nie mają problemów z płynnością. W chwili obecnej skala umorzeń znacząco spadła, a w ostatnich dniach fundusze notowały niewielkie dodatnie saldo wpłat i wypłat – podkreśla Paweł Pisarczyk, zarządzający Santander TFI. – W związku z tym nie mamy potrzeby korzystać z pomocy PFR czy też NBP – komentuje Pisarczyk.

– Jestem przeciwny interwencjonizmowi państwa w tej części rynku obligacji. Ewentualny skup przez którąś z państwowych instytucji rodziłby wiele pytań i wątpliwości. Fundusze wydają się najlepszym podmiotem, który może dokonywać selekcji obligacji – przekonuje Zagała. Jak zauważa, na rynku jest sporo emisji, których ze względu na duże ryzyko nie objęły fundusze, natomiast sprzedawane są przez mniejsze biura maklerskie, niezależnych pośredników. – Fundusze ulokowały w nich znikomą część aktywów, natomiast osoby fizyczne często ulokowały tam majątek swego życia – ostrzega Zagała. Jego zdaniem, jeśli już NBP miałby interweniować na rynku obligacji, to najlepiej nabywając papiery podporządkowane, wyemitowane przez banki. Jeśli do tego nie dojdzie, to ta część rynku zapewne się skurczy. – Ciekawym rozwiązaniem jest to, co zrobił Fed, czyli skup ETF-ów na obligacje korporacyjne. Na ten moment trudno sobie jednak wyobrazić podobne rozwiązanie na polskim rynku – stwierdza.

Na kondycję krajowych funduszy papierów korporacyjnych nie można patrzeć tylko przez pryzmat wyników. Różnią się przede wszystkim składem portfela, a także sposobem wyceny części aktywów. Zdarza się, że takie fundusze złożone są głównie z obligacji wycenianych metodą efektywnej stopy procentowej, a więc nieuwzględniającej na bieżąco ryzyka kredytowego emitenta. – Przy części aktywów stosujemy wycenę liniową – przyznaje Zagała. Jak twierdzi, problem jednak w tym, że w przypadku wielu papierów rynku praktycznie nie ma i nie ma podstawy do wyceny aktywów. – Mowa tu głównie o obligacjach podporządkowanych banków. Ze względu na bardzo wysoki minimalny nominał tych obligacji w rynku tym praktycznie nie uczestniczą osoby fizyczne, a co za tym idzie, zanika obrót na Catalyst – tłumaczy.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty