Niezłe wyniki banków to za mało do sporego wzrostu notowań

Jeśli kapitał zagraniczny wróci na nasz rynek, poprawiające w tym roku wyniki banki powinny na tym skorzystać. Nawet bez podwyżek stóp procentowych.

Publikacja: 25.04.2018 13:00

Niezłe wyniki banków to za mało do sporego wzrostu notowań

Foto: Adobestock

BZ WBK i Millennium otworzyły sezon wyników banków za I kwartał rezultatami zbliżonymi do oczekiwań. BZ WBK zarobił 439 mln zł, mniej o 3 proc. niż rok temu i o 20 proc. niż w poprzednim kwartale. Millennium nieco przekroczył oczekiwania i miał 155 mln zł zysku netto, o 11 proc. więcej niż rok temu i o 14 proc. mniej niż w poprzednim kwartale.

Jest optymizm

Spadek zysków wobec IV kwartału wynika ze sposobu księgowania składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (są skumulowane w I kwartale). Operacyjne wyniki banków były dobre. Oba przez rok wyraźnie poprawiły wyniki odsetkowe głównie dzięki wzrostowi marży odsetkowej netto, bo wzrost kredytów nie zachwyca (w BZ WBK wyniósł 5 proc. w skali roku, w Millennium tylko 2 proc., do niskiego tempa w obu bankach, szczególnie w Millennium, przyczynił się spadek wartości hipotek walutowych).

– Wyniki banków były niezłe, zgodnie z oczekiwaniami, widać utrzymanie trendów w zakresie tempa wzrostu akcji kredytowej i wyniku odsetkowego. Pytanie, co dalej z kosztami, ale spodziewam się, że powinny rosnąć w niskim jednocyfrowym tempie, czyli wolniej niż przychody, które powinny zwiększać się w wysokim jednocyfrowym tempie. W takiej sytuacji w całym roku możliwy jest wzrost wyników sektora o kilkanaście procent – ocenia Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Zarządy są optymistycznie nastawione na ten rok. – Podtrzymuję oczekiwanie, że ten rok będzie lepszy niż 2017. Po I kwartale podtrzymuję naszą ambicję, aby tegoroczny wynik był lepszy – mówi Michał Gajewski, prezes BZ BWK. W 2017 r. bank zarobił 2,21 mld zł netto, średnia prognoz Bloomberga zakłada, że w tym ma być 2,48 mld zł.

GG Parkiet

– Początek tego roku pod względem biznesowym był bardzo dobry, co jest obiecujące dla wyników całego roku – zaznacza Fernando Bicho, wiceprezes Millennium. Wskazuje, że tylko w I kwartale bank zwiększył liczbę aktywnych klientów o 40 tys., a przez rok o 152 tys. i ma ich 1,68 mln.

W obu bankach wzrosły jednak koszty – ze względu na skumulowaną składkę na BFG oraz z powodu wzrostu wynagrodzeń nie tylko własnych pracowników, ale również, jak wskazuje Millennium, innych usług, w których praca ma duży wpływ na cenę. W BZ WBK dodatkowo koszty podbił rozpoczęty już proces przejęcia za 1,27 mld zł podstawowej części Deutsche Banku Polska, którego finalizacja zaplanowana jest na IV kwartał. Bank przyznaje, że w kolejnych kwartałach również należy liczyć się ze wzrostem kosztów wynikającym z rebrandingu (zmieni nazwę na Santander Bank Polska), utworzenia banku hipotecznego i wprowadzenia systemu zarządzania tzw. agile.

Kilka dni temu BGŻ BNP Paribas ogłosił, że za 3,25 mld zł przejmie Raiffeisen Polbank. Co dalej z konsolidacją polskiego rynku bankowego? – Jest ona nieunikniona, będzie postępowała. Nasza strategia opiera się na wzroście organicznym, ale oczywiście jeśli pojawią się okazje i będą one atrakcyjne z punktu widzenia cenowego, będziemy rozważali każdą z nich – dodaje Gajewski, sugerując, że nawet w tym roku kolejny bank w Polsce może trafić na sprzedaż.

GG Parkiet

Millennium jesienią przyglądał się DBP, ale ostatecznie wycofał się z procesu. Teraz bank ma rekordowo wysokie współczynniki kapitałowe, bo nie może wypłacać od 2015 r. dywidendy ze względu na restrykcyjne wymogi KNF wobec banków mających spory portfel hipotek frankowych. Czy kapitał nadwyżkowy może trafić na przejęcia?

– Skupiamy się na rozwoju organicznym, ale będziemy otwarci na okazje akwizycyjne. To nowe podejście, wcześniej tego nie mówiliśmy. Jednak podstawą jest samodzielny wzrost, wierzymy, że wystarczy on do tego, aby osiągnąć oczekiwany przez nas wzrost wartości i zysków. Gdybyśmy chcieli coś przejąć, musimy być przekonani, że zwiększy to wartość banku, będzie pasować biznesowo i cena będzie odpowiednia – zaznacza Joao Bras Jorge, prezes Millennium. Przypomina, że bank przez ostatnie trzy lata zwiększył liczbę klientów o 313 tys. i celem na kolejne trzy lata jest ich wzrost o 600 tys. – To tak jakbyśmy przejęli mały bank – porównuje Joao Bras Jorge.

BZ WBK w tym roku wypłaci niewielką dywidendę (3,1 zł na akcję). Prezes zaznacza, że po integracji z DBP zamierza dążyć do maksymalizacji wypłat dywidendy w kolejnych latach. Millennium jeszcze nie może dzielić się zyskiem (ostatnio zrobił to w 2014 r.). – Sektor wyjątkowo wcześnie poznał wymogi KNF w tym zakresie i wiemy, co robić, aby wrócić do wypłaty dywidendy, ale nie możemy gwarantować, że możliwy do podziału będzie tegoroczny zysk – dodaje Bicho.

Wyceny umiarkowane

Od drugiej połowy stycznia indeks WIG-banki spadł o 14 proc. – Wyceny polskich banków jeszcze do niedawna miały zaszyty w wycenach scenariusz normalizacji polityki monetarnej w Polsce, a dodatkowo mocny wzrost PKB w Polsce wysoko ustawił oczekiwania dotyczące kwartalnych wyników. Biorąc pod uwagę to, że szczyt koniunktury raczej mamy już za sobą, oraz narrację RPP, nie możemy się dziwić, że nastąpiło dostosowanie wycen banków. Hossę na GPW w 2017 r. wywołał kapitał zagraniczny, którego napływ skupił się na polskich blue chips, stąd jego odwrót i realizacja zysków w I kwartale przyniosła przecenę polskich banków – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w DM TMS Brokers.

Jego zdaniem na tle innych branż banki prezentują się niezbyt atrakcyjnie, bo nawet po przecenie ich wyceny są dość wysokie, brakuje klarownych okazji inwestycyjnych i wyraźnych czynników, które mogłyby wywindować wyceny banków.

– Wyniki za I kwartał nie powinny być na tyle przełomowe, aby istotnie wpłynąć na notowania banków, ale utwierdzają w przekonaniu, że zysk netto sektora w tym roku może wzrosnąć w okolice 10 proc. przy stabilnych stopach procentowych. Jestem optymistą i zakładam, że może to być nieco powyżej 10 proc. Wprawdzie wyceny banków nie są niskie, ale wysokie też nie, i jeśli poprawiłyby się nastroje na rynkach, to przy dobrej kondycji gospodarki gdzie miałyby popłynąć pieniądze, jeśli nie do sektora bankowego? To dałoby wzrost notowań – uważa Powierża.

Od początku roku WIG-banki jest słabszy (stracił 6,3 proc.) od STOXX 600 Banks (-2,5 proc.). To odreagowanie po ubiegłym roku, kiedy to WIG-banki był nad wyraz silny, zyskując 35 proc., podczas gdy indeks europejskich banków tylko 8,7 proc. Średni wskaźnik C/Z i C/WK na lata 2018 i 2019 dla indeksu WIG-banki to 14,3 i 12,1 oraz 1,34 i 1,25 przy ROE na 8,8 proc. i 9,7 proc. Na rok 2020 C/Z i C/WK przyjmują dość niskie wartości na poziomie 10,8 i 1,15 przy 10,4-proc. ROE. Jednak prognozy na lata 2019 i 2020 w dużej mierze opierają się na założeniu podwyżek stóp procentowych, których raczej nie będzie, więc rentowność i wyniki mogą okazać się niższe od prognozowanych.

– Wyceny banków nie oferują dostatecznego potencjału wzrostowego. W głównej mierze dzięki słabnącej dynamice przychodów prowizyjnych i odsetkowych, a oba były motorem wzrostu kursów w ubiegłym roku. Dodatkowo silna gospodarka nie wpłynęła na istotny spadek odpisów kredytowych. Wysoko zawieszone oczekiwania zysków netto banków rodzą ryzyko stopniowego obniżania prognoz w kolejnych kwartałach. Ponadto banki jako sektor nie oferują dwucyfrowego ROE, stopa dywidend jest historycznie niska, a ryzyko hipotecznych kredytów walutowych praktycznie nie jest dyskontowane przez rynek. Bilans szans i ryzyka wypada na niekorzyść banków – uważa Świniarski.

Eksperci są zgodni, że w obliczu przewidywalnych wyników banków w I kwartale kluczowe dla ich notowań będzie to, co wydarzy się na rynkach światowych. – Polskie banki zostały przecenione nie tylko z powodu opóźniających się podwyżek stóp procentowych, ale także dlatego, że korekta trwa na głównych światowych rynkach. Poza tym także punkt startu był wysoki, styczniowe wyceny uważałem za bardzo wysokie i nieuzasadnione – dodaje Powierża.

Banki mocno przecenione od styczniowego szczytu

Banki były motorem hossy na GPW w ubiegłym roku i branżowy indeks ustanowił nowy historyczny szczyt w drugiej połowie stycznia. Od tego momentu, głównie za sprawą pogorszenia nastrojów na światowych rynkach, rozpoczęły się spadki i w tym okresie WIG-banki spadł o 14 proc. Najmocniej potaniały banki z grupy Leszka Czarneckiego, mające stosunkowo niedużą wagę w indeksie, czyli Idea (51 proc.) Getin Holding (39 proc.) i Getin Noble (25 proc.). Mocno przeceniono też Aliora i mBank (po 18 proc.), BZ WBK i Pekao (po 14 proc.), a także Millennium (12 proc.), PKO BP (11 proc.) i ING Bank Śląski (10 proc.). BOŚ, który prowadzi właśnie prywatną ofertę akcji wartą 400 mln zł, stracił 8 proc. Najmniej przeceniono Citi Handlowy, o niecałe 3 proc. Spadki notowań były spowodowane także słowami przewodniczącego RPP, który stwierdził, że podwyżki stóp procentowych może nie być nawet w 2020 r. MR

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty