Kiedy grać pod wypłatę dywidend

W dniu odcięcia praw do uczestniczenia w podziale zysku kurs akcji jest korygowany o wypłacaną kwotę. Większość silnych firm o ugruntowanej pozycji rynkowej szybko odrabia tę stratę. Czy to dobra okazja inwestycyjna?

Publikacja: 20.04.2021 06:16

Foto: GG Parkiet

Dywidendowe spółki dla długoterminowych inwestorów są bardzo cenne. Dają bowiem regularny wpływ realnej gotówki o często całkiem sporej rentowności, bo stopy dywidend nawet średnich i dużych spółek mogą sięgać 4–7 proc. To szczególnie ważne teraz, w czasie zerowych stóp procentowych.

Korekta po wypłacie

Jednak dywidenda wiąże się z technicznym zabiegiem obniżenia kursu o wartość wypłaconą. Korekta ta odbywa się nie w momencie wypłaty pieniędzy, ale w dniu odcięcia prawa do dywidendy. Spółka wypłaca gotówkę, dlatego jej kapitalizacja i kurs akcji są wtedy obniżane o wartość wypłaty. W praktyce oznacza to, że akcjonariusz wprawdzie dostaje dywidendę, ale wycena firmy jest obniżana w takim samym stopniu. Chwilowo akcjonariusz wychodzi na zero (na poziomie brutto, bo wartość dywidendy korygowana jest o 19-proc. podatek od zysków kapitałowych). Korekta kursu zależy od wysokości stopy dywidendy (relacja dywidendy na akcję do bieżącego kursu). Jednak notowania akcji spółek o dobrych perspektywach powinny w kolejnych tygodniach odrabiać dywidendową lukę.

Które firmy mają na to największe szanse? – Moim zdaniem nie ma korelacji pomiędzy odcięciem prawa do dywidendy a występowaniem trendu wzrostowego albo spadkowego w kursie akcji tej spółki. W większości przypadków luka dywidendowa jest zamykana prędzej czy później, pod warunkiem że nie mówimy o wysokich, np. powyżej 10 proc., czy jednorazowych wypłatach. W pozostałych przypadkach, kiedy najczęściej mamy do czynienia z wypłatą powtarzalną, w spółce, która długoterminowo zwiększa zyski, a stopa dywidendy sięga kilku procent, kurs powinien dość szybko odrobić spadek po odcięciu dywidendy – mówi Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.

– Największe szanse na zamknięcie luki dywidendowej są w przypadku spółek, które są przewidywalne w zakresie poziomu dywidendy i wypłata nie była aż tak znacząca w odniesieniu do ceny akcji. Wspierający szybsze zamknięcia luki jest trend wzrostowy, gdyż taki „spadek" ceny może zachęcić do kupna osoby czekające na korektę. Raczej nie można liczyć na zamknięcie luki dywidendowej w przypadku wypłaty bardzo dużej dywidendy, jak np. wypłacenie środków ze sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa czy zysków z kilku poprzednich lat – dodaje Mateusz Namysł, analityk mBanku.

– Jednej reguły nie ma. Firmy, które mają zdrowy bilans, działają w atrakcyjnym sektorze, ich biznes się rozwija, mają wysokie marże i szanse na dobre wyniki w kolejnych latach, mają największe szanse na nadrobienie przez kurs luki dywidendowej. W razie wypłat sięgających 10 proc. wyceny i więcej odrabianie jest trudniejsze i zajmuje więcej czasu – zaznacza Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities.

Już przytaczane przez nas przykłady (w ramkach powyżej i poniżej tekstu) pokazują, że silne spółki, które od lat poprawiają wyniki lub są co najmniej stabilne i które skrupulatnie realizują politykę dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami, nie mają problemu z domknięciem dywidendowych luk. Ich kursy akcji często już po kilku sesjach, góra po kilku tygodniach, wracają do poziomów sprzed korekty o prawo do dywidendy. Dla tempa zamykania luki ważna jest też sytuacja na rynku. Ma to znaczenie szczególnie teraz, gdy pandemia namieszała w wycenach. – Jeśli notowania spółki ucierpiały po tąpnięciu z wiosny 2020 r., a wyniki niekoniecznie, to wciąż może wypłacać dywidendę. Poprawa nastrojów na rynku i wzrost wyceny może znacząco przyśpieszyć tempo domykania dywidendowej luki – dodaje Kozłowski.

Najlepiej długoterminowo

Kiedy najlepiej kupować akcje, biorąc pod uwagę stabilne i regularnie dzielące się zyskami spółki? Zakładając, że dywidendowa luka zostanie szybko odrobiona, inwestor może liczyć na dość szybki zarobek. – Dlatego część z nich jest zainteresowana krótkoterminową strategią zakupu akcji przed przyznaniem prawa do dywidendy, otrzymania jej i sprzedaży akcji po odrobieniu luki powstałej po odcięciu prawa do dywidendy. Jednakże, tak jak w każdej innej strategii inwestycyjnej, ważna jest selekcja spółek, gdyż większą szansę na odrobienie spadków mają lepsze fundamentalnie podmioty, oraz wcześniejszy trend kursu akcji i szerokiego rynku. Może się zdarzyć, że w trakcie trendu spadkowego na rynku cena akcji danej spółki po odcięciu dywidendy może pogłębiać początkowo spadki. Moim zdaniem pod kątem inwestowania dywidendowego najlepsza jest strategia długoterminowego trzymania podmiotów zwiększających wypłacane dywidendy, posiadających perspektywy trwałego wzrostu przychodów i zysków – mówi Krajczewski.

Wśród krótkoterminowych strategii jest ta zakładająca kupowanie akcji przed odcięciem prawa do dywidendy. Zdaniem Namysła przeważnie jest to lepsze rozwiązanie niż zakup w dniu pojawienia się luki dywidendowej, choć należy brać pod uwagę nieco więcej czynników. – Wśród nich warto uwzględnić zachowanie kursu w dniach przed uzyskaniem prawa do dywidendy, ponieważ zdarza się, że przed samym jego uzyskaniem wzrost ceny akcji potrafi być znaczący, co ogranicza atrakcyjność inwestycji już po tym ruchu. Należy też ocenić poziom wyceny względem analogicznych podmiotów, a przede wszystkim to, jak długo zamierzamy trzymać akcje w portfelu. Biorąc pod uwagę koszty transakcyjne, może być trudno zarobić, patrząc tylko na tę jedną wypłatę dywidendy – zaznacza Namysł.

Dla spekulantów szukających pozytywnych zaskoczeń ten rok może przynieść sporo pola do popisu. – W 2020 r. część spółek wstrzymała się z wypłatą dywidend, bo chciała zwiększyć płynność w obliczu większej niepewności. Wyniki w 2020 r. nie były aż tak złe, jak obawiano się rok temu, a do tego dochodzą niepodzielone lub niższe wypłacone zyski z 2019 r. Dlatego jest w tym roku szansa na częstsze niż zwykle pozytywne zaskoczenia dotyczące wysokości dywidend. Aby skorzystać z takich okazji, trzeba jednak podjąć ryzyko i kupić akcje jeszcze przed oficjalną rekomendacją zarządu. Wtedy jest szansa na wzrost kursu na wieść o wysokiej dywidendzie – dodaje Kozłowski.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty