#WykresDnia: Fed daleki od ograniczeń

Bilans Fed wzrósł w ubiegłym tygodniu o 84 miliardy dolarów, najwięcej od miesiąca, osiągając nowy rekord - 7,79 biliona dolarów.

Publikacja: 16.04.2021 09:32

#WykresDnia: Fed daleki od ograniczeń

Foto: Bloomberg

pbs.twimg.com

Wielkość bilansu banku centralnego USA, obecnie przekraczająca 7 bilionów dolarów, jest „daleka" od przekroczenia jakichkolwiek limitów, powiedziała prezes Banku Rezerwy Federalnej San Francisco Mary Daly, zauważając, że tak naprawdę są tylko dwa ograniczenia co do jego ostatecznej wielkości. - Po pierwsze, nie możemy być jedynym animatorem rynku, ponieważ wtedy zaczynamy faktycznie wpływać na rzeczy w sposób, w jaki nie chcemy - powiedział Daly. - Druga to optyka bilansu, jak ludzie lubią je nazywać, tolerancja dla ludzi myślących, że tak naprawdę nie wpływamy na ceny rynkowe w ujęciu ogólnym, ponieważ jesteśmy zbyt duzi ... ale żadna z tych rzeczy teraz nie jest dla nas wiążąca – dodała.

- Wszelkie korekty dokonywane przez Rezerwę Federalną w alokacji zakupów skarbowych miałyby charakter techniczny, mający na celu zachowanie neutralności i proporcjonalności zakupów do szerszego rynku - powiedziała Lorie Logan, wiceprezes wykonawczy w nowojorskim Fed. - Należy pamiętać, że są to drobne zmiany techniczne - dodała. Jak poinformowała, Fed będzie dążył do wprowadzenia tych korekt w następnym harmonogramie miesięcznych zakupów aktywów, który zostanie opublikowany 13 maja.

Ponad dziesięć lat po światowym kryzysie finansowym wyjście z bardzo luźnej polityki pieniężnej - takiej jak niemal zerowe stopy procentowe i pieniądze z helikoptera - w Stanach Zjednoczonych wciąż trwa. Bilans Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych wzrósł z poniżej 1 bln USD przed 2008 r. do 4,5 bln USD w następstwie ówczesnego krachu finansowego. Wybuch epidemii Covid jeszcze bardziej przyspieszył odprężenie, ponieważ oczekuje się, że bilans Fed wzrośnie do 50 proc. PKB kraju z obecnych 34 proc. Ostateczne wyjście oznaczałoby zaostrzenie płynności i wyższe stopy procentowe w USA, co miałoby konsekwencje dla rynków wschodzących w postaci odpływu dolara z rynku akcji i deprecjacji waluty.

Dramatyczny wzrost bilansu Fed, w połączeniu z szalejącymi deficytami wydatków doprowadził do sytuacji, w której szkody gospodarcze spowodowane pandemią były dwukrotnie większe niż w przypadku Wielkiej Recesji w 2008 r., a szkody na rynkach finansowych były o połowę mniejsze. Spadek na giełdzie trwał zaledwie cztery tygodnie, a spready kredytowe nie wzrosły tak bardzo w przypadku obligacji bardziej ryzykownych, jak w 2008 roku.

Obecnie inny rodzaj spreadu rośnie dość dramatycznie, ale w przeciwieństwie do spreadów kredytowych, jego stromość oznacza poprawiającą się gospodarkę. Spready papierów 2-10 wzrosły dalej, gdy rentowność 10-letnich obligacji skarbowych osiągnęła 1,75 proc., podczas gdy 2-letnie obligacje skarbowe, silnie skorelowane ze stopą funduszy Fed, nie będą się zmieniać przez kilka lat, ponieważ Fed ma krótkoterminowe stopy procentowe zakotwiczone na poziomie zakresu od zera do 0,25 proc. Stroma krzywa dochodowości jest dobra ze strategicznego punktu widzenia, ponieważ sprawia, że ??system bankowy jest bardziej zyskowny i oznacza odradzającą się i przyspieszającą gospodarkę. Z perspektywy taktycznej w krótszej perspektywie spowoduje to wstrząs na giełdzie. Nie wiadomo, kiedy rentowność osiągnie 2 proc., ale jeśli stanie się to szybko, wstrząs na giełdzie będzie taki sam jak w 2013 roku (co zasygnalizowało zamiar Fed spowolnienia tempa luzowania ilościowego) - tym razem nie ma takiego zamiaru) lub w 2018 roku, gdy Fed podnosił stopę funduszy federalnych i zmniejszał swój bilans (teraz robi się odwrotnie) - pisze Louis Navellier, prezes i założyciel Navellier & Associates, zarządzającej aktywami o wartości około 2,5 mld USD.

Jak podkreśla, w3 ostatnim skrajnym przypadku wydatki i gwarancje kredytowe Skarbu USA, które spowodowały gwałtowny wzrost szerszych miar podaży pieniądza, takich jak M1 i M2 w 2020 r., prawdopodobnie spowodują wzrost inflacji, gdy gospodarka się unormuje. Normalizacja gospodarki amerykańskiej po COVID jest podobna do sytuacji, gdy wojska wracają do domu po II wojnie światowej. Deficyt wydatków podczas II wojny światowej nie był tak dużym problemem dla inflacji, ponieważ gospodarka nie działała w normalny sposób, a miliony ludzi walczyły z wojną za granicą. Kiedy jednak wrócili do domu, była to inna historia i wybuchła inflacja.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty