Banki. Zapowiada się zdecydowanie słabszy I kwartał

Pierwsze trzy miesiące roku dla sektora nie będą dobre pod względem zysku netto. Powodem jest kumulacja składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, ale operacyjne wyniki powinny być dobre, choć czai się kilka niewiadomych.

Aktualizacja: 21.02.2018 13:42 Publikacja: 21.02.2018 11:00

Trwający sezon wyników za IV kwartał ub.r. pokazuje, że dobra passa banków w ostatnich miesiącach 2017 r. nie została zachwiana. Większość z nich poprawia wyniki, co dobrze wróży rezultatom pierwszych trzech miesięcy tego roku. Ale wiadomo już, że pod względem zysku netto nie będzie to aż tak dobry okres.

Kłopotliwa składka na BFG

W I kwartale sektor zanotuje słabsze wyniki ze względu na kumulację opłat na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W tym okresie musi ponieść koszt całej rocznej opłaty na fundusz restrukturyzacji banków oraz jednej czwartej rocznej składki na fundusz gwarancyjny depozytów. Jak informuje nas biuro zarządu BFG, wysokość składek na ten rok nie jest jeszcze znana (BFG poda je do końca lutego). Prawdopodobnie nie będą istotnie niższe, a być może lekko wyższe niż w 2017 r. Wtedy roczna składka na fundusz restrukturyzacji wyniosła 1,18 mld zł, a na gwarancyjny 0,92 mld zł. Jeśli kwoty będą podobne jak przed rokiem, w I kwartale sektor zaksięguje 1,41 mld zł łącznych opłat na BFG (czyli sporo, zważywszy na niecałe 3 mld zł zysku sektora w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku).

O ile dla dużych banków kumulacja tych składek nie jest problemem (wyniki nie pogorszą się rok do roku, bo 2017 r. był pierwszym, kiedy obowiązywał nowy sposób księgowania opłat na BFG), o tyle dla mniejszych oraz mniej zyskownych instytucji może to oznaczać stratę netto w I kwartale, a w najlepszym przypadku mocne pogorszenie wyniku. Głównie chodzi o Getin Noble Bank, który już notuje straty kwartalne za sprawą dużych odpisów i wzrost kosztów ze względu na dużą składkę może jeszcze pogłębić stratę. Także w Banku Ochrony Środowiska, innej instytucji będącej w programie naprawczym, o dodatnim bądź nie wyniku netto zadecydują odpisy. Ich zmienność w BOŚ ostatnio była bardzo duża (kwartalne odpisy między 11 mln a 126 mln zł), więc nawet jeśli dochody wzrosną, to kumulacja w jednym kwartale wyższych kosztów działania i odpisów może sprowadzić wynik netto w okolice zera, a nawet poniżej (ostatnio kwartalny zysk netto sięgał od 14 mln do 23 mln zł). Wysoka składka na BFG obciąży też mocno wynik BGŻ BNP Paribas, który w IV kwartale przy składce na BFG rzędu tylko 11 mln zł wypracował według prognoz 100 mln zł zysku netto. Zakładając utrzymanie wysokości składek, w I kwartale wynik netto banku będzie o około 50 mln zł mniejszy niż w IV kwartale 2017 r. (ku niezadowoleniu banków opłaty na BFG nie są już uznawane za koszt uzyskania przychodu).

Dochody w górę

– Pod względem przychodów odsetkowych I kwartał nie przyniesie zwyżek, bo to najkrótszy pod względem liczby dni kwartał w roku. Spodziewam się więc, że trudno będzie poprawić wynik odsetkowy z IV kwartału. Koszty finansowania raczej nie spadną i dlatego może być trudno o choćby niewielką poprawę marży odsetkowej skorygowanej o liczbę dni. Nieskorygowana marża pewnie lekko spadnie wobec IV kwartału – ocenia Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Zdaniem Marcina Materny, szefa działu analiz w Millennium DM, na poprawę marży nie ma dużo miejsca. – Ale być może trochę bankom jeszcze uda się ugrać. Dodatkowo dojdą pewnie zwiększone koszty ryzyka – trend jest lekko rosnący – dodaje.

Jego zdaniem słaba może być linia sprzedaży produktów inwestycyjnych. – Wejście MiFID II trochę namieszało w tej kwestii, wielu klientów nie mogło na początku w zasadzie nic kupić – wskazuje Materna. Nie wszyscy analitycy podzielają te obawy.

– MiFID II nie powinien wpłynąć na wyniki, choć krótkoterminowo, w okresie przejściowym, możliwe są pewne zaburzenia. Jednak wpływ tej regulacji, szczególnie na biznes TFI, nie powinien być istotny w tym roku. Fundusze i produkty inwestycyjne nadal będą się sprzedawać, zmieni się nieco struktura rynku i to, gdzie będą trafiać napływy – uważa Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.

Nie wszyscy są też zgodni co do rezerw. – Byłbym zdziwiony, gdyby w I kwartale pojawiły się odpisy wyższe niż w poprzednim, bo I kwartał jest zwykle sezonowo okresem niskich rezerw, a IV kwartał – wyższych. Wprawdzie trochę niepewności wnosi IFRS9, ale sądzę, że jego wpływ na razie nie będzie duży. Nie widzę zjawisk mocno wpływających na modele ryzyka banków, które stwarzałyby konieczność dodatkowego „obrezerwowania" kredytów – argumentuje Powierża.

Wskazuje, że niewiadomą jest akcja kredytowa, ale liczy, że w tym zakresie może przyjść pozytywne zaskoczenie. – Wolumeny kredytów mogą urosnąć ze względu na ożywienie inwestycyjne, banki były pod koniec roku pozytywnie nastawione w tym zakresie. Ze względu na sezonowość kredyty korporacyjne spadły w grudniu w stosunku do listopada, ale dynamiki roczne przyspieszyły. Ze względu na układ świąt część sprzedaży, np. hipotek, mogła przesunąć się na nowy rok – mówi ekspert DM Citi Handlowego.

Według ekspertów koszty działania, po wyłączeniu efektu BFG, mogą lekko wzrosnąć ze względu na prowadzone w bankach podwyżki wynagrodzeń. Dochody zwiększą się szybciej niż koszty, zatem wyniki operacyjne banków (zakładając wzrost wyniku odsetkowego napędzanego co najmniej utrzymaniem marży i przyrostem kredytów) powinny być lepsze niż rok temu. Które spółki mogą sobie dobrze poradzić w I kwartale w porównaniu rok do roku?

Wstępni faworyci?

– Spore dynamiki może pokazać Citi Handlowy, który miał słaby I kwartał rok temu ze względu na kiepski wynik z tradingu. Jeśli ten element się poprawi, wolumeny i marża nadal będą rosły, a koszty będą pod kontrolą, bank powinien zanotować dobry wzrost zysku – uważa Jańczak.

Jego zdaniem dobrze powinien sobie też poradzić ING BSK, którego wolumeny systematycznie rosną i może znowu poprawić przez rok wynik odsetkowy w tempie około 10 proc. Również Alior, dzięki niższym kosztom połączenia z BPH i synergiom płynącym z tej fuzji oraz wzrostowi organicznemu, powinien wyraźnie poprawić wyniki. Także mBank, jeśli jego składka na BFG będzie niższa (na co liczył) i dodatkowo sprzeda część spółki mFinanse (co planuje), może zanotować wyraźny wzrost zysku.

– Dużym znakiem zapytania jest Pekao, który może przynieść pozytywne zaskoczenie. O ile tylko sprawdzą się zapowiedzi zarządu, sugerującego, że bank ma sporą pracę do wykonania i musi poprawić sprzedaż kredytów dla małych i średnich firm oraz klientów indywidualnych. Jeśli tak się stanie, to pierwsze tego efekty powinniśmy zaobserwować w wynikach za I kwartał – mówi Jańczak.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty