Akcje małych i średnich spółek na celowniku funduszy

Na warszawskim parkiecie nie brakuje atrakcyjnych firm, w których TFI i OFE zwiększają zaangażowanie. Które z nich zainteresowały ostatnio zarządzających? Czy kursy ich akcji mają szansę rosnąć?

Publikacja: 08.02.2019 14:51

Foto: GG Parkiet

Wzrost zaangażowania inwestorów instytucjonalnych w spółce z reguły jest pozytywnym sygnałem dla pozostałych uczestników rynku. Dotyczy to zwłaszcza firm o mniejszej kapitalizacji, niebędących obiektem zainteresowania działów analitycznych biur maklerskich. Informacja o zakupie akcji staje się często pozytywną rekomendacją dla innych inwestorów. – Przełom roku sprzyja zmianie pozycjonowania się inwestorów instytucjonalnych. Roszady w strukturze portfela podyktowane są tym, że zarządzający uważa, iż nowe spółki w kolejnych kwartałach mogą zapewnić wyższą stopę zwrotu. Grudzień i styczeń to także czas, w którym firmy zaczynają sygnalizować, jaki może być kolejny rok i jak oceniają to, co wydarzyło się w mijającym roku. To też może przekonać część instytucji – wskazuje Mateusz Namysł, analityk DM mBanku. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, które spółki na przełomie roku znalazły się w kręgu zainteresowań inwestorów instytucjonalnych.

Fundusze na zakupach

W ostatnich tygodniach bardzo aktywny na rynku akcji był fundusz Nationale-Nederlanden OFE. Zwiększając swój stan posiadania akcji w PBKM do 13,16 proc., fundusz umocnił swoją pozycję jako drugiego największego akcjonariusza tej spółki. Poza tym przekroczył próg 10 proc. udziałów w Orbisie, co miało już miejsce po ogłoszeniu wezwania przez największego akcjonariusza hotelarskiej grupy. Dzięki temu zabiegowi udało się zablokować przymusowy wykup, ponieważ OFE nie odpowiedział na wezwanie. Przekraczając próg 5 proc., fundusz pojawił się też w akcjonariacie Kogeneracji. Równocześnie zmniejszył zaangażowanie w mBanku, Lotosie i Skarbcu, schodząc wszędzie poniżej 5 proc. głosów.

W akcjonariacie Enter Air umocniło się Generali OFE, zwiększając swój stan posiadania do 10,14 proc. akcji i głosów na walnym zgromadzeniu spółki. Z kolei PKO BP Bankowy OFE postawił na ZPUE i po ostatnich zakupach ma już 6,58 proc. akcji dających prawo do 5,11 głosów na walnym. Aviva Investors ujawnił się w akcjonariacie 11 bit studios, zwiększając posiadane udziały do ponad 5 proc. Copernicus Capital TFI dokupił papierów Tower Investments, dzięki czemu przekroczył próg 10 proc.

Część transakcji funduszy została zauważona przez rynek. Tak było w przypadku Sfinksa, gdzie po komunikacie o zakupach pakietu akcji przez Quercusa kurs w ciągu jednej sesji wystrzelił o ponad 30 proc. Mniej efektowne zwyżki można było zaobserwować w notowaniach Enter Air czy PBKM. Wpływ komunikatów o zwiększeniu zaangażowania w spółce przez akcjonariusza często okazuje się jednak krótkotrwały. W dłuższej perspektywie i tak główną rolę odgrywają fundamenty firmy. – Zwiększanie zaangażowania w małą spółkę to sygnał, że została ona uznana za atrakcyjną inwestycyjnie i pomimo niskiej płynności (mowa o małym podmiocie) fundusz zdecydował się zainwestować. Takie informacje są zdecydowanie pozytywne, często przekładają się na wzrosty kursu. Analogicznie – zmniejszanie zaangażowania w akcjonariacie przez fundusz, za którym nie idzie zwiększenie przez inny fundusz, powinno być odbierane negatywnie – wyjaśnia Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM. – Reguły te sprawdzają się częściej w małych firmach niż w większych, na których rynek jest bardziej efektywny i trudniej znaleźć okazję. Należy pamiętać także, że progi, o których fundusze informują, są sztywne, fundusz dalej może sprzedawać czy kupować, nie informując o tym do momentu przekroczenia kolejnego progu. Z kolei informacja o zejściu poniżej 5 proc. może sugerować, że fundusz chce się pozbyć całego pakietu i nad rynkiem wisi podaż. Podobnie działa to w drugą stronę – wyjaśnia ekspert.

Decyzje funduszy mogą też wynikać z przejętego horyzontu inwestycyjnego dla posiadanego portfela. – Zasadniczo transakcje inwestorów profesjonalnych niosą pewną dawkę wiedzy, jak postrzegane są perspektywy poszczególnych spółek. Jednak informacje o nabyciu lub zbyciu dużych pakietów akcji czy przekraczaniu kolejnych progów udziałów w głosach należy rozpatrywać w szerszym kontekście. Warto pamiętać, że polityka inwestycyjna inwestorów instytucjonalnych różni się i to w niektórych przypadkach bardzo istotnie – mówi Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny Starfunds. – Czym innym jest długoterminowa perspektywa w przypadku OFE, a zupełnie inaczej wygląda to w TFI, których portfele podlegają niekiedy dynamicznym zmianom wartości powodowanym nabyciami czy umorzeniami jednostek. Warto brać pod uwagę, czy zwiększenie zaangażowania jest zjawiskiem jednostkowym i związanym z jednoczesnym zmniejszeniem udziału przez inną instytucję, czy może mamy do czynienia z bardziej pożądaną sytuacją, gdy spółka zostaje zauważona przez szerszy krąg inwestorów instytucjonalnych – dodaje.

Więcej gotówki może trafić na rynek

Ogłaszane w ostatnim czasie wezwania oznaczają nie tylko spore zmiany właścicielskie dla samych spółek, ale też dla całego rynku, dostarczając znaczącej płynności krajowym TFI i OFE. Eksperci nie mają wątpliwości, że przynajmniej część odzyskanej gotówki jest i będzie reinwestowana w inne papiery notowane na GPW. Warto zwrócić uwagę, że w styczniu fundusze zainkasowały ok. 1,5 mld zł gotówki po sprzedaży akcji Orbisu w wezwaniu.

– To niebagatelna kwota, która może być wydatkowana na zakup akcji innych spółek. A okazji nie brakuje po dużej przecenie w 2018 r. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że spore grono firm na GPW, szczególnie z segmentu średnich i małych, jest nisko wycenione. To powinno zachęcać inwestorów strategicznych do kolejnych wezwań i tym samym uruchamiać mechanizm wyjścia po dobrych, godziwych cenach przez inwestorów finansowych i poszukiwania przez nich kolejnych okazji do zarobku. Wiele spółek notowanych na GPW można obecnie taniej przejąć niż na rynku prywatnym – zauważa Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Wciąż ważą się losy przejęcia PCM, gdzie aż dwa podmioty ogłosiły wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji spółki. Wyższą cenę, wynoszącą 12,09 zł za papier, zaproponowało Hitachi. Jeśli przy tej cenie udałoby się skupić wszystkie akcje, to do inwestorów trafiłoby ponad 140 mln zł. Akcje PCM na giełdzie są wycenianie wyraźnie powyżej ceny z wezwania Hitachi. Obecnie trzeba za nie płacić ok. 15 zł, co oznacza, że rynek liczy się z tym, że cena zostanie podniesiona.

– Obserwowane w ostatnim czasie informacje o wezwaniach zmierzających do wykupu całości akcji przez większościowych inwestorów i wycofywania spółek z giełdy są dowodem na atrakcyjny poziom wycen na polskim rynku. Tezę tę potwierdza również spora aktywność insiderów po stronie popytowej. Uwolniona gotówka ze sprzedaży akcji w wezwaniach (tak jak w przypadku Orbisu) sprzyja poprawie płynności w segmencie średnich i małych spółek i pozwala liczyć, że kolejne takie transakcje przybliżą polski rynek do zrealizowania scenariusza odwrotnego do tego, który obserwowaliśmy w 2018 r. – uważa Pułkotycki.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty