Giełdowi poddostawcy części samochodowych. Spółki automotive w tym roku mogą wrócić do łask inwestorów

Atutem firm kooperujących z koncernami motoryzacyjnymi jest utrzymująca się bardzo dobra koniunktura w branży, co nakręca obroty. Pozytywny obraz burzą jednak rosnące koszty.

Publikacja: 31.01.2018 11:59

W 2017 r. giełdowi poddostawcy części i akcesoriów samochodowych radzili sobie ze zmiennym szczęściem. Z jednej strony korzystali z dobrej koniunktury w motoryzacji, z drugiej, musieli stawić czoła rosnącym kosztom. Co czeka spółki automotive w 2018 r.?

Koniunktura wciąż pomaga

Zdaniem analityków słabsze zachowanie notowań spółek kooperujących z branżą motoryzacyjną w 2017 r. wpisuje się w ogólną słabość branży automotive. – Przyczynami mogły być prognozowane schłodzenie rynku samochodowego w Europie (spadek popytu), jak i rosnące ceny surowców do produkcji (stal, tworzywa sztuczne) czy koszty pracy (presja na wzrost wynagrodzeń). Dodatkowo eksporterom nie sprzyjało umocnienie złotego – wskazuje Michał Sztabler, analityk Noble Securities

Branża jako całość nie może jednak narzekać na brak zamówień. – Na podstawie naszych dyskusji z klientami uważamy, że pomimo wyzwań zdecydowana większość polskich producentów części widzi przyszłość, przynajmniej w perspektywie najbliższego roku, w pozytywnych barwach. Szacujemy, że około 90 proc. firm z branży zwiększy przychody w 2018 r. Pozytywna ocena jest pochodną bardzo mocnej perspektywy popytu, tj. m.in.: dobrej koniunktury na rynku europejskim, nowych inwestycji dużych graczy w Polsce, rosnących nakładów w strefach ekonomicznych, dominującej w naszym regionie pozycji Polski jako atrakcyjnego kraju dla inwestycji przemysłowych – przekonuje Michał Siwek, ekspert BZ WBK.

Firmy jednak najmocniej narzekają na sytuację na rynku pracy. – Jako główne zagrożenie w 2018 r., zdecydowana większość firm wskazuje deficyt pracowników. Nikt nie ma wątpliwości, że ten problem będzie się nasilał. Wielu producentów zwraca przy tym uwagę, że zagrożenia wynikające z braku pracowników stanowią również silny impuls do rozwoju projektów związanych z robotyzacją i automatyzacją procesów produkcji – wskazuje Siwek.

Wyniki po presją

W tym roku, podobnie zresztą jak w 2017 r., wyzwaniem dla spółek będą rosnące koszty. Są one efektem wyższych cen surowców i rosnących kosztów pracowniczych. Stąd obserwowany spadek marż wyraźnie widoczny w wynikach 2017 r. Dobrym tego przykładem jest Sanok RC. – Według nas w 2018 r. spółka ma niewielkie szanse na poprawę wyników z 2017 r. Dużym wyzwaniem dla spółki są rosnące koszty pracy związane z brakiem siły roboczej. Sanok już w 2017 r. dwukrotnie podwyższał płace pracowników i zakłada, że w 2018 r. płace w jego polskich zakładach mogą wzrosnąć o 10 proc. Drugim elementem wpływającym na wyniki są koszty surowców. W 2017 r. doświadczyliśmy istotnego ich wzrostu ze względu na liczne wyłączenia mocy, ale także niekorzystne warunki pogodowe – wskazuje Karol Brodziński, analityk Erste Securities. – W tym roku oczekujemy, że ta presja będzie stopniowo maleć i ceny surowców ulegną normalizacji. Choć mocne dane makro i rosnące ceny ropy zapewne będą je wspierać, więc tempo, w jakim presja cen surowców będzie się obniżać może być dość wolne. Z drugiej strony, silne gospodarki Unii Europejskiej, rosnąca produkcja samochodów oraz zwiększona aktywność w budownictwie powinny wspierać przychody spółki w tej dość trudnej sytuacji dotyczącej kosztów – dodaje.

Jego zdaniem poprawa ubiegłorocznych wyników może być nie lada wyzwaniem dla Sanoka RC, ale nie wyklucza pozytywnych zaskoczeń w 2018 r. – Relatywnie niskie wskaźniki wyceny wskazują, że rynek jest nastawiony na realizację negatywnych scenariuszy i gdyby informacje napływające ze spółki okazały się lepsze od oczekiwań, możemy być świadkami mocnego odbicia – przyznaje Brodziński.

W trudnej sytuacji jest też Groclin, który w ostatnich kwartałach na ogół rozczarowywał wynikami. Producent poszyć i akcesoriów samochodowych musi się mierzyć z rosnącą presją płac, co negatywnie odbija się na marżach. – Bez istotnego wzrostu wolumenów bądź pozyskania nowych kontraktów spółce trudno będzie poprawić wyniki także w kolejnych okresach – ocenia Marek Jurzec, analityk DM BDM.

Z kolei na słabszych wynikach Alumetalu zaważyły mniej korzystne relacje między cenami sprzedawanych stopów a cenami złomu. Analitycy ostrożnie oceniają tegoroczne perspektywy producenta aluminium. – Fundamentalnie nastawienie do Alumetalu będzie pochodną kondycji europejskiego przemysłu samochodowego ocenianego przez dynamikę rejestracji nowych aut. Inwestorzy obawiają się wpływu umocnienia walut regionu, czyli złotego i forinta w relacji do euro. Języczkiem u wagi w ocenie perspektyw wyników na najbliższe kwartały pozostaje efektywność nowo otwartego zakładu na Węgrzech – ocenia Sobiesław Kozłowski, analityk Raiffeisena.

Jest szansa na poprawę

Eksperci zwracają uwagę, że po rozczarowującym 2017 r. jest szansa na odbicie rentowności w 2018 r. wśród części spółek z branży automotive za sprawą podwyżek cen produktów. Taki scenariusz spodziewany jest m.in. w Wieltonie. – Spółka po trzech kwartałach 2017 r. miała mocny portfel zamówień, a potencjał wzrostu eksportu jest znaczny, m.in. w Niemczech z uwagi na ostatnie przejęcie, oraz w Rosji, gdzie obserwowana jest istotna poprawa koniunktury. Natomiast z kwartału na kwartał podwyżki cen oraz konsolidacja niemieckiego Langendorfu powinny przekładać się na poprawę marży – oczekuje Adam Anioł z BM BGŻ BNP Paribas.

Atutem Wieltonu, w porównaniu z innymi firmami, producentami części samochodowych, jest większa elastyczność w dostosowywaniu cen produktów do sytuacji rynkowej (w tym wypadku rosnących kosztów). – Sprzedaż odbywa się na bazie cenników, a ich zmiana uzależniona jest tylko i wyłącznie od kondycji rynku i nasilenia konkurencji. W przypadku Sanoka czy Izobloku jest nieco inaczej, gdyż ceny są bardziej sztywne i wynikają z wieloletnich kontraktów – zwraca uwagę Michał Sztabler.

Pozostałe spółki też nie są na straconej pozycji. Tym bardziej że ubiegłoroczna korekta uatrakcyjniła wyceny części z nich. Mocną stroną Izobloku są silna pozycja konkurencyjna i perspektywiczny produkt. – Spółka wciąż jednak generuje wysoką EBITDA i stopniowo schodzi z zadłużenia. Nowe kontrakty uruchamiane na przełomie 2017/2018 dają podstawę do prognozowania wzrostu sprzedaży w kolejnym roku obrotowym. Uważamy, iż w kursie uwzględnione zostały już słabsze od oczekiwań wyniki roku bieżącego, a jeszcze nie dyskontują oczekiwanego wzrostu w następnych okresach. Ponadto spółka notowana jest z dyskontem zarówno do krajowych, jak i zagranicznych spółek z sektora autoparts – zwraca uwagę Sztabler.

Dość udany rok ma za sobą Boryszew, gdzie motorem wzrostu wyników w minionym roku był segment motoryzacyjny. Jednak przyszłość przemysłowej części holdingu kontrolowanej przez Romana Karkosika nie jest jasna. Z początkiem 2018 r. rynek obiegła bowiem informacja, że pojawił się potencjalny inwestor zainteresowany zakupem najważniejszych segmentów Boryszewa – motoryzacyjnego i aluminiowego, a zarząd jest gotowy do rozmów.

Alumetal jest jednym z czołowych europejskich producentów wtórnych aluminiowych stopów odlewniczych, wykorzystywanych głównie przez branżę motoryzacyjną (90 proc. sprzedaży spółki). Po trzech kwartałach 2017 r. firma zwiększyła sprzedaż o 9,4 proc., do 131 tys. ton. Przychody wzrosły o 13,6 proc., do 1,1 mld zł. EBITDA wyniosła 70 mln zł, o niemal 23 proc. mniej niż rok wcześniej.

Za segment motoryzacyjny Boryszewa odpowiadają Maflow – producent gumowych przewodów do klimatyzacji oraz BAP – producent komponentów z tworzyw. Po trzech kwartałach ub.r. segment zwiększył obroty o 5 proc., do 1,5 mld zł. Wzrost EBITDA sięgnął 48 proc., do 149 mln zł. W styczniu zarząd ujawnił, że jest inwestor zainteresowany zakupem najważniejszych segmentów grupy.

Groclin jest producentem wyposażenia i akcesoriów samochodowych. Nowa strategia grupy zakłada koncentrację na rozwoju wysokorentownej działalności w zakresie prac inżynieryjno-projektowych realizowanych poprzez CADM Automotive. Tym samym spółka chce wyjść z niskomarżowej działalności w segmencie poszyć. Plan zakłada sprzedaż tego działu i rozwój CADM.

Chorzowski producent elementów z tworzyw sztucznych dzięki przejęciu niemieckiego konkurenta został numerem jeden na rynku przetwórstwa i produkcji elementów z EPP (spieniony polipropylen) z około 25-proc. udziałem. W ostatnich kwartałach rezultaty Izobloku jednak rozczarowały, co ma związek z włączeniem do grupy niemieckiej spółki, która nie zachwyca wynikami operacyjnymi.

Sanok jest czołowym producentem uszczelnień do karoserii oraz systemów antywibracyjnych dla branży automotive (ponad 50 proc. sprzedaży). W 2017 r. głównym zmartwieniem producenta wyrobów gumowych były koszty, za którymi nie nadążają przychody, co negatywnie odbiło się na rentowności. Spółka ma ograniczone możliwości wprowadzania podwyżek cen.

Wielton jest największym producentem przyczep i naczep na samochody ciężarowe w Polsce i jednym z pięciu największych w Europie. Intensywnie rozwija sprzedaż na rynkach Europy Zachodniej, dokonując kolejnych przejęć. Zamierza inwestować w kolejne zakupy firm, nie rezygnując z dywidendy. Firma ma niskie zadłużenie i spore możliwości w zakresie finansowania inwestycji.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty