#WykresDnia: Azja to „serce światowej gospodarki”

Tempo wzrostu gospodarczego w państwach azjatyckich będzie zdecydowanie większe niż w pozostałych regionach świata. Jakie są dokładne prognozy?

Publikacja: 24.01.2019 14:31

#WykresDnia: Azja to „serce światowej gospodarki”

Foto: AFP

Jeroen Blokland z Robeco (to międzynarodowe przedsiębiorstwo zarządzania aktywami) przedstawił wykres pokazujący prognozowany wzrost gospodarczy w poszczególnych regionach świata.

parkiet.com

Powyższy wykres przedstawia średnią roczną prognozę wzrostu w latach 2019-2021 jako PKB per capita (według parytetu siły nabywczej). Z prognozy wynika, że kraje rozwijające się z Azji (czyli właściwie większości kontynentu) będą rosły najszybciej w najbliższych latach – ponad 5 proc. rocznie. Jest to zdecydowanie najdynamiczniej rozwijający się region świata. Drugi w kolejności obszar – kraje postsowieckie – będzie średnio rósł zdecydowanie wolniej, bo jedynie o ok. 2,1 proc. rocznie. Z kolei państwa tzw. bogatego świata, czyli rynki rozwinięte, mają rosnąć w tempie 1,5 proc. rocznie.

– Nikt nie ma chyba wątpliwości, że wśród gospodarek o najwyższej dynamice wzrostu gospodarczego na świecie w najbliższych latach dominowały będą przede wszystkim państwa azjatyckie. Dziś szacuje się, że w ciągu kilku lat Indie czy Chiny mogą utrzymać tempo wzrostu przekraczające odpowiednio 6 proc. i 7 proc. rocznie – mówi „Parkietowi" Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej Pekao TFI.

I dodaje: – Jednak region azjatycki to nie tylko Chiny czy Indie. Wystarczy spojrzeć na dynamikę takich krajów jak Wietnam, Pakistan czy nawet do niedawna Indonezja, żeby zrozumieć, że to właśnie w Azji bije serce obecnego i przyszłego wzrostu gospodarczego na świecie.

SAŁ

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty