Inwestycyjne pomysły na dywersyfikację portfela

Z prognoz i strategii analityków oraz zarządzających na 2019 rok wynika, że możliwości zarobku na rynkach akcji będą ograniczone. Widzą jednak potencjał w innych aktywach.

Publikacja: 15.01.2019 11:59

Foto: GG Parkiet

Miniony rok rozczarował posiadaczy akcji notowanych na GPW. W ocenie większości ekspertów negatywne czynniki w dalszym ciągu będą przeważać na rynku i ciążyć krajowym indeksom. – Naszym zdaniem spółki defensywne i niecykliczne powinny być relatywnie lepsze od całego rynku. WIG20 będzie podążać za innymi rynkami emerging markets. Dużym znakiem zapytania są środki zgromadzone w OFE (PPK już weszło w życie i rząd może zająć się tematem OFE w końcówce 2019 r.). Prognozujemy dalszy spadek WIG20, mWIG40 oraz sWIG80 w 2019 r., ale widzimy szansę na odbicie pod koniec tego roku – przewidują zarządzający Union Investment TFI. Dlatego warto pomyśleć o dywersyfikacji portfela i włączeniu do niego innych rynków akcji lub klas aktywów.

Europa Zachodnia może pozytywnie zaskoczyć

Kluczem do zysków na rynku akcji będzie dywersyfikacja geograficzna. W ocenie ekspertów w 2019 roku pozytywnie mogą zaskoczyć zachodnioeuropejskie rynki akcji.

– Cykl koniunkturalny w Europie Zachodniej spowalnia już od początku 2018 roku. Długoterminowe tendencje obrazowane przez takie wskaźniki wyprzedzające jak PMI w dość dobry sposób, przynajmniej historycznie, prognozowały koniunkturę giełdową w Europie Zachodniej, w szczególności na giełdzie niemieckiej. Cały 2018 rok był okresem spadków wartości tych wskaźników, co w bezpośredni sposób przekładało się na wyniki niemieckiego DAX. Negatywną informacją jest, że wskaźniki te będą prawdopodobnie jeszcze przez kilka miesięcy w trendzie spadkowym. Z pozytywnych czynników można wskazać to, że duża część wspomnianych spadków jest już prawdopodobnie za nami. Może się więc okazać, że II połowa 2019 roku będzie okresem odwrócenia negatywnych tendencji w europejskiej gospodarce, rynki akcji zaś będą rosnąć na bazie oczekiwań na poprawę koniunktury – uważają eksperci Vienna Life.

Ich zdaniem w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych wyceny europejskich spółek uległy normalizacji, co oznacza, że zwiększyła się przestrzeń wzrostu. – Inwestorzy obecni na rynku amerykańskim mogą w II połowie roku szukać innych obszarów geograficznych na lokatę kapitału, w tym scenariuszu Europa Zachodnia wydaje się ciekawym wyborem – wskazują.

Mimo słabszych perspektyw, eksperci całkowicie nie skreślają amerykańskiego rynku akcji. Kluczem do zysków będzie selekcja sektorów i spółek. – Uważamy jednak, że jeszcze w nadchodzącym roku zobaczymy wzrost na amerykańskich indeksach, chociaż będą one kosztować inwestorów dużo więcej nerwów niż w latach poprzednich. Dotychczasowych liderów wzrostu, czyli spółki FAANG (Facebook, Amazon, Apple, Netflix i Google), zastąpić mogą inne spółki technologiczne. Dużo lepiej powinny zachowywać się defensywne spółki z tak zwanej starej gospodarki, gdyż inwestorzy będą stopniowo przygotowywać się na pogorszenie nastrojów giełdowych. Stąd odpowiednia selekcja i dywersyfikacja portfela jeszcze nigdy nie miała tak dużego znaczenia– podkreślają eksperci Vienna Life.

Czas obligacji

W związku z oczekiwanym końcem cyklu podwyżek stóp procentowych w USA nie brakuje zwolenników inwestycji w amerykańskie obligacje.

– W przypadku długu skarbowego jesteśmy pozytywnie nastawieni, jeżeli chodzi o rozwój wydarzeń w 2019 roku. Już początek stycznia przyniósł ponadprzeciętne stopy zwrotu. Obligacje skarbowe (szczególnie USA i Niemiec) są uznawane za bezpieczną przystań w okresach zmiany cyklu i historycznie już około jednego roku przed wejściem w recesję rentowności długoterminowych obligacji zaczynały mocniej spadać, dostarczając inwestorom ponadprzeciętnych zysków. Nie inaczej jest i tym razem – wskazują zarządzający Quercus TFI.

Jednocześnie dostrzegają szanse na zarobek na polskich papierach. – Rok 2019 zapowiada się również bardzo dobrze. Czynniki, które wpływały na ten rynek w ubiegłych latach, nadal pozostają. W perspektywie najbliższych kwartałów jesteśmy pozytywnie nastawieni na polski rynek obligacji skarbowych. Sprzyjać temu powinna m.in. ograniczona podaż obligacji emitowanych przez Ministerstwo Finansów, bardzo niska stopa inflacji, brak podwyżek stóp procentowych w Polsce oraz znakomita sytuacja budżetowa. Dodatkowo warto wspomnieć, że zbliżające się zakończenie cyklu podwyżek stóp w USA i spowolnienie w gospodarkach Europy Zachodniej jeszcze bardziej uprawdopodobniają ten scenariusz – uważają zarządzający Quercusa.

Złoto odzyska blask

W obliczu dużej niepewności rynków akcji eksperci dostrzegają możliwości zarobku na innych aktywach. Gdy na rynkach zaczynają rządzić obawy, i do łask inwestorów wraca złoto, traktowane przez wielu jako „bezpieczna przystań" w okresie niepewności na rynkach finansowych. Zdaniem analityków Vienna Life takiego scenariusza można się spodziewać w tym roku.

– Ceny tego kruszcu od kilku lat poruszają się w dość szerokim przedziale 1150–1350 USD za uncję. Wzrost niepewności na rynkach akcji, spowodowany możliwymi dalszymi walkami o gospodarczą supremację pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami (obecnie, możliwe porozumienie jest w naszej ocenie tylko czasowym zawieszeniem broni), może wspierać notowania złota. Kluczem do sukcesu będą dwa czynniki. Pierwszym z nich jest inflacja, która stopniowo, acz konsekwentnie budzi się do życia, wspierana normalizacją polityki przez główne banki centralne. Drugim z nich są losy amerykańskiego dolara. Jeśli amerykańska rezerwa federalna zdecydowałaby się zmniejszyć tempo podwyżek stóp procentowych, wpłynęłoby to negatywnie na kurs dolara, co miałoby bezpośrednie przełożenie na notowania złotego kruszcu. W przeciwnym scenariuszu to właśnie dolar utrzyma swoją rolę bezpiecznej przystani, chociaż trudno już oczekiwać tak silnej dynamiki wzrostów amerykańskiej waluty jak miało to miejsce w 2018 roku – wyjaśniają analitycy.

Ropa z potencjałem

Miniony rok przyniósł odwrócenie wzrostowego trendu na ropie naftowej. W perspektywie 2019 roku więcej argumentów przemawia za odbiciem cen surowca.

– Kurs ropy WTI jeszcze na początku października ostro rósł i przekraczał nawet przez moment 76 USD za baryłkę. Później doszło jednak do dramatycznego załamania, które w połowie grudnia notowania sprowadziło w kierunku 45 USD za baryłkę. Uważamy jednak, że cięcia wydobycia, na które zgodził się OPEC i państwa współpracujące z kartelem powinny wystarczyć, by zbalansować rynek. W rezultacie spodziewamy się stopniowego odbijania kursu ropy na wyższe pułapy – przewidują eksperci DM TMS Brokers.

Zwracają uwagę, że w trakcie trwającej od października korekty inwestorzy spekulacyjni ograniczyli swoją długą pozycję netto na rynku ropy o ponad 570 tys. kontraktów, co dowodzi, że spadek cen był powodowany przede wszystkim przez spekulację. – Poprzednio gorszy sentyment względem ropy obserwowano podczas ostatniej fazy spadków surowcowej bessy, czyli 2015–2016. Oznacza to, że potencjał spadkowy został już w dużej mierze wyczerpany, a przestrzeń potencjalnego odbicia jest naprawdę gigantyczna. Chociaż spodziewamy się wyraźnego wzrostu cen ropy, to należy zdawać sobie sprawę, że otoczenie rynkowe cały czas będzie bardzo trudne. Bez przerwy mocno rośnie bowiem wydobycie w Stanach Zjednoczonych – zwracają uwagę analitycy.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty