#TydzieńNaRynkach: Niebezpieczna mieszanka nie martwi inwestorów

Nastroje na giełdach wciąż wskazują na optymizm. Nie robi wrażenia niezbyt korzystna mieszanka wysokiej inflacji i malejącego tempa wzrostu gospodarczego. Taki stan rzeczy powinien jednak skłaniać do ostrożności.

Aktualizacja: 29.10.2021 16:25 Publikacja: 29.10.2021 16:21

#TydzieńNaRynkach: Niebezpieczna mieszanka nie martwi inwestorów

Foto: AdobeStock

Do rosnącej inflacji inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić. W Niemczech w październiku sięgnęła ona 4,5 proc., czyli poziomu najwyższego od 28 lat. W Stanach Zjednoczonych też poczyna sobie całkiem dobrze, w przeciwieństwie do gospodarki, która według wstępnych danych w trzecim kwartale wzrosła o zaledwie 2 proc. Nie przeszkodziło to jednak kontynuacji wzrostowej tendencji, zarówno na głównych parkietach europejskich, jak i na Wall Street. Nasdaq po prawie 2,5-proc. zwyżce ustanowił historyczny rekord, S&P 500 wzrósł o 1 proc., nieco w tyle pozostał jedynie przemysłowy Dow Jones, idąc w górę o zaledwie 0,1 proc. Indeksy we Frankfurcie, Paryżu i Londynie rosły do czwartku po około 1 proc. Tu co prawda o rekordach nie było mowy, ale wydaje się, że korekcyjne nastroje odeszły już w niepamięć. Trudno ustalić, z czego wynikają dobre nastroje inwestorów, ale dyskutować z nimi nie ma sensu.

Akcje najlepszym rozwiązaniem

W warunkach utrzymującej się wysokiej inflacji akcje są najlepszym rozwiązaniem chroniącym kapitał przed erozją. Warto jednak zwrócić uwagę na rosnącą rentowność obligacji skarbowych. Perspektywa normalizacji polityki pieniężnej, szczególnie ze strony Fedu, powoduje, że należy spodziewać się dalszego spadku cen papierów dłużnych, ale bessa na tym rynku wcale nie musi być dominującym scenariuszem. Dla inwestorów instytucjonalnych rentowność sięgająca w przypadku amerykańskich dziesięciolatek 1,6–1,7 proc. może powoli skłaniać do zakupów. Szczególnie gdyby okazało się, że hamowanie tempa wzrostu gospodarczego ma trwały charakter. Wówczas Fed byłby mniej skory do szybkiej normalizacji warunków monetarnych. Na taki scenariusz może wskazywać osłabiający się od dwóch tygodni dolar, choć za wcześnie, by z tej tendencji wyciągać zbyt daleko idące wnioski.

Osłabienie amerykańskiej waluty niewiele pomogło rynkom wschodzącym. MSCI Emerging Markets do czwartku zniżkował o 0,7 proc. Warto jednak zwrócić uwagę, że stoi za tym spora przecena na giełdzie chińskiej. Shanghai Composite tracił do czwartku 1,8 proc., a spadkowa tendencja utrzymuje się w jego przypadku od połowy września. Jej skala sięga nieco ponad 5 proc., nie jest więc powodem do większego niepokoju, ale droga do kontynuacji zniżki jest otwarta.

Na GPW tylko średniaki nad kreską

Na warszawskim parkiecie spadkowa korekta zdaje się rozkręcać. Tej tendencji nie poddał się jedynie segment średnich firm, którego indeks poszedł do czwartku w górę o 0,8 proc. Najmocniej, o 1 proc., zniżkował WIG20. Indeks szerokiego rynku tracił 0,5 proc., a sWIG80 zaledwie 0,2 proc. Co prawda w przypadku indeksu blue chips spadek był słabszy niż tydzień wcześniej, ale techniczny obraz rynku uległ zdecydowanemu pogorszeniu. Zejście poniżej 2400 punktów sugeruje możliwość dalszego pogłębienia spadkowej tendencji. Spośród ostatnich 12 sesji jedynie trzy zakończyły się symboliczną zwyżką. Powodem obaw może być także liczba zniżkujących akcji spółek. Tydzień na plusie kończyły jedynie walory obu rafinerii oraz banków. Spadkowiczom niemal tradycyjnie przewodzą walory Allegro, które zniżkowały o prawie 9 proc., oraz CD Projektu, taniejące o ponad 6 proc. Szukanie dołka największej naszej platformy handlu internetowego wydaje się nie mieć końca, za co w dużej mierze „odpowiedzialni” są najwięksi inwestorzy, a po części urealnienie wyceny w kontekście rosnącej konkurencji rynkowej. W każdym razie trudno mówić o dobrym wrażeniu, skoro w ciągu 12 miesięcy od rewelacyjnego debiutu i pierwszych dni notowań akcje potaniały o ponad 50 proc. Z kryzysu nie mogą się także nadal otrząsnąć papiery CD Projektu, które do czwartku traciły ponad 6 proc. Powrót do dobrej formy wymagałby jakiegoś przełomu, a na to wciąż się nie zanosi. Od kilkunastu tygodni trwa huśtawka nastrojów na rynku walorów Tauronu. Tym razem wahadło wychyla się zdecydowanie w dół, o niemal 7 proc. Pogorszenie nastrojów na rynku miedzi odbiło się niekorzystnie na notowaniach akcji KGHM, które zniżkowały o prawie 5 proc. Nie można wykluczyć ponownego testowania poziomu 150 zł, czyli lokalnego minimum z początku października. Wydaje się, że bez pomysłu na popandemiczną rzeczywistość nie ma szans na zwyżkę notowań akcji Mercatora. Do czwartku taniały one o 3,5 proc., a w czwartek szły w dół o ponad 6 proc. Obrona przed zejściem poniżej 100 zł zdaje się być sporym wyzwaniem dla wielbicieli tej spółki. Skok obrotów przy tym poziomie sprzed kilku dni był pozytywnym sygnałem, ale kontynuacji nie widać. Sporo czynników zdaje się przemawiać za zwyżką papierów PGNiG, ale wzrostowy scenariusz wciąż się nie realizuje. Akcje gazowego potentata taniały o prawie 4 proc. Zniżkujące notowania węgla negatywnie wpłynęły na kurs akcji JSW, które traciły 2,5 proc. O tym, że dobra passa nie trwa wiecznie, przekonali się posiadacze walorów Cyfrowego Polsatu, godząc się z niemal 2,5-proc. przeceną, realizowaną przy dużych obrotach.

W gronie średniaków przeważali spadkowicze, ale o zwyżce indeksu zdecydowało nieliczne grono walorów zyskujących na wartości. Liderem, ale niezbyt znaczącym, były drożejące o 12 proc. akcje OncoArendi. Warto jednak zwrócić uwagę na 10-proc. zwyżkę papierów Aliora oraz sięgający niemal 6,5 proc. wzrost akcji mBanku, które ustanowiły historyczny rekord. Trudno też nie docenić przekraczającej 8,5 proc. zwyżki papierów Wirtualnej Polski oraz ponad 6-proc. wzrostu walorów Benefitu. Po drugiej stronie skali znalazły się taniejące o 11,5 proc. akcje Eurocashu. Znalazły się tym samym na poziomie najniższym od sierpnia 2009 r. i najwyraźniej zmierzają do historycznego dołka. Na razie wydaje się mało prawdopodobne, by potaniały z 10 do 5 zł, ale skoro w ciągu ostatnich ośmiu lat zeszły z ponad 50 do 10 zł, to wszystko jest możliwe. Po dość euforycznej zwyżce spadkową korektę drugi tydzień z rzędu kontynuują walory Famuru, tym razem taniejąc o 4 proc. Aż o ponad 7 proc. w dół szły do czwartku akcje Comarchu. Po serii sięgających 10 proc. skoków z maja, czerwca i lipca, szykuje się powrót w okolice 219 zł. Czerwona lampka przy akcjach Budimeksu pali się już od kilku tygodni, ale przekraczający 4 proc. ubiegłotygodniowy spadek oraz przejściowe zejście kursu poniżej 250 zł to już nie żarty, tylko poważny sygnał ostrzegawczy. Nieco niższy niż się spodziewano zysk netto za trzeci kwartał okazał się sporym rozczarowaniem, a optymistyczne prognozy na końcówkę roku niewiele tu pomogły. Spośród najmniejszych firm uwagę zwraca sytuacja walorów Sanoka. Tanieją one mocno już od września, po publikacji słabych wyników i pesymistycznych prognoz, ale tygodniowy spadek o 15 proc. musi robić wrażenie. Nieprzyjemnie wyglądają notowania walorów Forte, które do czwartku zniżkowały o ponad 7 proc. Lipcowy dynamiczny wyskok został już w całości zredukowany. Na szerokim rynku wydarzeniem był skok o ponad jedną trzecią wartości akcji Medicalgorithmics po informacji o zainteresowaniu spółką ze strony Rafała Brzoski. Z niedawnej wynikowej wpadki szybko otrząsnęło się XTB, tym razem raportując zaskakująco wysoki zysk netto, co inwestorzy skwitowali zwyżką notowań papierów o prawie 6 proc.

Surowcowy przekładaniec

Ostatnie dni stały pod znakiem sporych przetasowań na giełdach towarowych. CRB Index co prawda rósł do czwartku o kilka dziesiątych procent, ale składa się na to suma bardzo różnych wydarzeń. Uranowa hiperbola uległa zdecydowanemu wypłaszczeniu. Wśród energetycznych gwiazd nadal mocno drożeje gaz, do czwartku o prawie 16 proc. Na ropie nie robi to większego wrażenia. Amerykańska WTI zniżkowała o niemal 3 proc., odbijając się od 85 dolarów, w kierunku 81 dolarów za baryłkę. To efekt po części „przespekulowania”, a po części reakcja na informacje o wzroście zapasów surowca w USA. Europejska Brent taniała aż o prawie 3,5 proc. Dynamiczna spadkowa korekta notowań węgla uległa wyhamowaniu, ale sygnałów odreagowania trwających od początku października spadków nie widać. W czwartek w Rotterdamie tonę czarnego złota można było kupić o 50 proc. taniej niż w pierwszych dniach miesiąca.

Nie najlepiej działo się także na rynku metali. Notowania miedzi kontynuowały spadkowe odreagowanie niedawnego wyskoku. Kontrakty terminowe na ten metal zniżkowały o ponad 1,5 proc. Na sile przybiera korekta w przypadku aluminium, które taniało do czwartku o prawie 8 proc., a w poprzednim tygodniu spadek przekraczał 7 proc. O niemal 3 proc. w dół szły notowania platyny, a o 2 proc. zniżkował pallad. Od majowego szczytu spadek w przypadku tego ostatniego sięga już 33 proc., zejście poniżej 2000 dolarów sygnalizuje możliwość testowania dołka z końca września. Trwająca od początku października tendencja wzrostowa cen złota napotkała zdecydowany opór podaży w okolicach 1800 dolarów za uncję. Poziom ten pozostaje niepokonany od połowy miesiąca. Prognozy pozostają optymistyczne, zarówno biorąc pod uwagę popyt jubilerski, jak i ze strony banków centralnych, włączając w to NBP, ale skutek na razie jest umiarkowany. Srebro taniało do czwartku o 1,5 proc., korygując niedawne zwyżki. Zdecydowanie w górę szły natomiast notowania większości surowców rolnych. Kukurydza podrożała o 5 proc., a pszenica o ponad 2 proc., osiągając poziom najwyższy od lokalnych szczytów z maja i sierpnia.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty