#TydzieńNaRynkach: Na giełdach atmosfera niepewności

Na głównych światowych parkietach w ostatnich dniach zmiany wartości indeksów były niewielkie, ale też nastroje były zmienne. Świadczy to o niepewności co do dalszego rozwoju sytuacji.

Aktualizacja: 26.03.2021 15:43 Publikacja: 26.03.2021 15:39

#TydzieńNaRynkach: Na giełdach atmosfera niepewności

Foto: AFP

Miniony tydzień przyniósł porcję nieco bardziej optymistycznych danych makroekonomicznych, jednak nie poprawiło to nastrojów inwestorów. Wstępne odczyty wskaźników PMI dla przemysłu i usług w przypadku większości krajów naszego kontynentu okazały się wyraźnie lepsze, niż się spodziewano. W Stanach Zjednoczonych wciąż utrzymują się na wysokim poziomie, sygnalizującym zbliżające się ożywienie.

Optymizm powinien być większy

Amerykańska gospodarka wysyła także więcej oznak pozytywnego rozwoju sytuacji. Wyjątkiem był spadek zamówień na dobra trwałego użytku, ale mniej było wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, a finalna dynamika PKB za czwarty kwartał także pozytywnie zaskoczyła, sięgając 4,3 proc. Mimo to na giełdach było raczej słabo. Dow Jones nie zmienił wartości, głównie dzięki czwartkowej zwyżce o 0,6 proc. S&P500 przez większą część tygodnia tracił na wartości, ale w sumie zniżkował jedynie o 0,1 proc. Obrona przed zejściem poniżej 3900 punktów na razie się udała, ale było już dość groźnie. Nasdaq Composite poszedł w dół o 1,8 proc., broniąc się z trudem przed spadkiem poniżej 13 000 punktów.

Podobnie było na głównych parkietach europejskich. Indeks we Frankfurcie nie zmienił wartości i mimo wysiłków niedźwiedzi zdołał utrzymać się powyżej 14 500 punktów. Wzrostowy impet widoczny w poprzednich dwóch tygodniach wyraźnie jednak osłabł. Paryski CAC40 zniżkował jednak do czwartku o 0,8 proc., a londyński FTSE 250 spadał o 0,7 proc. Po dwutygodniowej stabilizacji, zdecydowane pogorszenie się sytuacji miało miejsce na rynkach wschodzących. ETF na MSCI Emerging Markets zniżkował w trakcie pierwszych czterech sesji o 4 proc., lekko naruszając poziom 52 punktów. Do bardziej istotnego technicznego wsparcia ma jeszcze niewielki dystans, ale rozwój korekty już teraz może budzić niepokój. Powodem może być zwyżkująca wciąż amerykańska waluta. Dollar Index zyskał ponad 1 proc., zbliżając się do 93 punktów, czyli do poziomu najwyższego od listopada ubiegłego roku. Dość niepokojąco rozwija się sytuacja na giełdzie w Szanghaju. Tamtejszy indeks tracił w ostatnich dniach co prawda jedynie nieco ponad 1 proc., ale spadkowa tendencja trwa w jego przypadku piąty tydzień z rzędu, a jej skala sięga 9 proc.

Warszawski parkiet w opałach

Sytuacja na warszawskiej giełdzie pogorszyła się. Do poprzedniego tygodnia można było mówić o kontynuacji trwającej od początku roku tendencji bocznej. W ostatnich dniach doszło jednak do dość zdecydowanego wyłamania się z niej w dół. Indeks naszych największych spółek do czwartku zniżkował o 2,6 proc., schodząc poniżej 1900 punktów. To spadek mniejszy niż ten z poprzedniego tygodnia, ale to niewielkie pocieszenie. Technicznego wsparcia można wypatrywać 100 punktów niżej, a warunki panujące w otoczeniu otwierają do niego drogę. Przekraczający 4 proc. spadek wskaźnika rynków wschodzących sugeruje kierunek ruchu także na Książęcej. Sytuacja w segmencie małych i średnich firm jest tylko nieznacznie lepsza. mWIG40 zniżkował o zaledwie 0,4 proc., ale zmierza także w kierunku dolnego ograniczenia trendu bocznego i w nieodległej przyszłości może dojść do jego testowania. Indeks najmniejszych firm tracił do czwartku 1,4 proc., ale tendencja wzrostowa na razie nie wydaje się zagrożona. Niedźwiedziom nie udało się zepchnąć sWIG80 poniżej 18 000 punktów, choć zdecydowanie skontrowały próbę kontynuowania zwyżki. Warto jednak zwrócić uwagę, że tendencję wzrostową powstrzymał techniczny opór datowany na 2007 r. Od początku roku indeks maluchów zyskuje ponad 12 proc., co stawia go w światowej czołówce.

Debiut Mercator Medical w gronie blue chips okazał się niezbyt udany. Pierwsza sesja przyniosła spadek o prawie 8 proc., w czwartek mieliśmy zwyżkę o 7 proc. Tygodniowy bilans to półprocentowa zniżka. Wydaje się, że ten walor będzie podmiotem o podwyższonej zmienności i można mieć wątpliwości w sprawie obecności tego typu firmy w WIG20, nie kwestionując kryteriów kwalifikacyjnych. Symptomatyczny jest też casus Allegro. Pokazuje on, że gwiazdy potrafią szybko przygasać. Do czwartku akcje spółki zniżkowały o prawie 11,5 proc., a od początku roku tracą 37,5 proc. Piąty tydzień z rzędu utrzymuje się zła passa walorów JSW. Tygodniowy bilans nie jest tak zły, jak poprzednio, a pewną szansą może być podwyższona zmienność notowań. Korekta na rynku miedzi podkopała notowania KGHM, które zniżkowały o 9,5 proc., wyłamując się w dół z tendencji bocznej. Można odnieść wrażenie, że to jeszcze nie koniec. Perspektywa zamykania gospodarki i ograniczania aktywności społecznej skutkowała sięgającą 5,5 proc. przeceną akcji CCC, które od połowy lutego potaniały o 18 proc. W przypadku LPP spadek do czwartku wynosił jedynie 3,6 proc., a od początku roku papier znajduje się w tendencji bocznej. Po około 3 proc. zniżkowały akcje Lotosu i PKN Orlen. Końca spadkowej serii wciąż nie mogą się doczekać posiadacze walorów CD Projektu, którzy musieli pogodzić się z stratą sięgającą niemal 7 proc. Od szczytu z grudnia ubiegłego roku spadek przekracza 50 proc. Zdecydowanego kierunku nie mogą znaleźć papiery Orange. Po czterech wzrostowych tygodniach zanotowały niemal 4-proc. zniżkę, przy gasnących obrotach. Dobrze radził sobie sektor finansowy. Akcje PKO BP drożały o 4 proc., a papiery Santandera o ponad 1 proc. Odstawały jedynie walory Pekao, zniżkujące o 1,5 proc. We wszystkich tych trzech przypadkach można mówić o trendzie bocznym, podobnie jak w odniesieniu do WIG-banki. 

W gronie średniaków niewiele było papierów zyskujących na wartości. Wśród nich prym wiodły drożejące o niemal 12 proc. akcje Biomedu-Lublin, ale także zwyżkujące o 7 proc. akcje InterCars, które rewelacyjnie zachowują się nie od początku roku, zwyżkując o 38 proc., a w trakcie 12 pandemicznych miesięcy, zaliczając zwyżkę o 150 proc. Sprzedaż aut nie idzie najlepiej, ale części całkiem nieźle. Po informacji o szacunkowych wynikach walory Grupy Kęty zwyżkowały o ponad 6 proc. Zysk netto w pierwszym kwartale był wyższy o 42 proc. Ale wzrost notowań po ogłoszeniu dobrych wyników wcale nie jest na naszym rynku normą. Po drugiej stronie skali znalazły się taniejące o 13,6 proc. akcje Benefit Systems. Trudno się dziwić, bo przecież spółka mocno odczuła pandemiczne restrykcje. Tylko w czwartym kwartale poniosła ona ponad 79 mln zł strat, a w całym ubiegłym roku – 100 mln zł. O prawie 6,5 proc. zniżkowały papiery AmRestu. Niewiele ustępowały im akcje Famuru, którym informacja o wejściu w branżę paneli fotowoltaicznych nie pomogła na zbyt długo.

Nerwowo na ropie

Po kilku tygodniach względnego spokoju, na rynku ropy naftowej zrobiło się bardziej nerwowo. Mamy do czynienia z wyraźnie podwyższoną zmiennością oraz zdecydowanym załamaniem dotychczasowej tendencji wzrostowej. To dość zastanawiające w kontekście zarówno bieżących okoliczności, jak i spodziewanych wydarzeń. W marcu kartel OPEC i krajów „zaprzyjaźnionych” podtrzymał limity wydobycia surowca, a już na początku kwietnia ma się odbyć kolejne posiedzenie, które najprawdopodobniej po raz kolejny przedłuży okres ich obowiązywania. Kontrolowanie podaży to skuteczny sposób na trzymanie cen w ryzach. 

Zablokowanie wskutek awarii kontenerowca Kanału Sueskiego jednej z ważnych dróg transportu ropy i gazu oraz innych towarów między Azją a Europą skutkowało zaledwie jednodniowym wzrostem notowań ropy. W środę cena WTI wzrosła o prawie 6 proc., ale w skali pierwszych czterech sesji minionego tygodnia zniżkowała o niemal 5 proc. Tendencja spadkowa utrzymuje się już trzeci tydzień z rzędu, a od szczytu z pierwszych dni kwietnia przecena sięga 12 proc. Notowania powróciły z ponad 66 do 58 dolarów za baryłkę, a w przypadku europejskiej Brent z ponad 69 do nieco ponad 61 dolarów. Wszystko wskazuje na to, że nasilenie się pandemii koronawirusa i związanych z tym ograniczeń jest obecnie głównym czynnikiem wpływającym na ceny ropy.

Obawy o kondycję globalnej gospodarki negatywnie odbiły się też na rynku miedzi, któremu korekta i tak się należała. Notowania kontraktów terminowych na ten metal do czwartku zniżkowały o prawie 3 proc. Był to największy tygodniowy spadek od września ubiegłego roku, a więc od czasu nasilenia poprzedniej fali pandemii. Wówczas tendencja wzrostowa weszła w fazę płaskiej korekty i teraz sytuacja zaczyna wyglądać podobnie. Od pięciu tygodni mamy ruch w bok, choć spadek z ostatnich dni może nieco niepokoić. W przypadku większości pozostałych metali przemysłowych trudno jednak mówić o wyraźnych sygnałach ostrzegających przed pogorszeniem się koniunktury. Po imponującym, przekraczającym 11 proc. skoku z poprzedniego tygodnia, na rynku palladu nastał spokój, a nawet lekka korekta. Bardziej wyraźnie widoczna jest ona w przypadku notowań platyny, które do czwartku zniżkowały o 3,5 proc. Po dwóch tygodniach wzrostowego odreagowania, rynek złota zdaje się powracać do spadkowej korekty. Bykom po raz drugi nie udał się atak na 1750 dolarów, co nie świadczy dobrze o ich sile. Do czwartku notowania kruszcu zniżkowały o niespełna 1 proc. Dalsze losy rynku w krótszym terminie zależeć będą od dolara i rentowności obligacji, a w dłuższym od przebiegu procesów inflacyjnych. Pewną nadzieję na spowolnienie tych ostatnich daje kontynuacja korekty na rynku towarów rolnych. Czwarty tydzień z rzędu zniżkują ceny pszenicy.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty