Tegoroczne straty inwestujących na GPW wynoszą już około jednej czwartej

Trwa zła passa warszawskiej giełdy. Wczoraj indeksy spadały czwarty kolejny dzień. Znów byliśmy wśród najgorszych giełd na świecie. W tym tygodniu WIG zniżkował już o ponad 6 proc., od końca maja o 7,8 proc. Wiele wskazuje, że to nie koniec ruchu w dół

Aktualizacja: 27.02.2017 12:33 Publikacja: 12.06.2008 08:30

Ostatecznie WIG stracił wczoraj 1,9 proc. i znalazł się na najniższym poziomie od sierpnia 2006 r. - miał niecałe 43 tys. pkt. Tym razem mocniej spadały kursy akcji największych firm. WIG20 zniżkował o 2,2 proc. W efekcie prawie zrównały się czerwcowe straty indeksów obrazujących koniunkturę w poszczególnych segmentach rynku. Wskaźnik małych spółek sWIG80 traci w tym miesiącu 8,5 proc., średnie spółki z mWIG40 spadają o 7,4 proc., a blue chips z WIG20 o 8 proc.

Problem ciągle ten sam

Po tym, jak we wtorek, gdy WIG przebijał bardzo silne wsparcie, jakie na wysokości 44,5 tys. stanowił styczniowy dołek, aktywność inwestorów zwiększyła się, wczoraj znów pozostawiała wiele do życzenia, choć i tak było lepiej niż w minionym tygodniu. W sumie jednak dla rynku to mniej korzystna sytuacja, gdy obroty potwierdzają panujący trend. Oznacza to, że jest wielu chętnych do sprzedawania po coraz niższych cenach. Obroty akcjami małych firm wyniosły wczoraj 176,5 mln zł, średnich - 112 mln zł, a dużych - 821 mln zł. Dla porównania: w minionym tygodniu było to (średnia na sesję) 54 mln zł, 91 mln zł oraz 628 mln zł.

Niewielkie obroty są jednym z ważniejszych wytłumaczeń słabości naszej giełdy. Niewielka liczba kupujących powoduje, że nawet przy niewielkim wzroście podaży notowania wyraźnie idą w dół. Aktywność kupujących warunkują w dużej części: małe zainteresowanie Polaków funduszami inwestycyjnymi, których odstraszają słabe stopy zwrotu, ograniczona aktywność drobnych inwestorów, interesujących się zazwyczaj najbardziej mniejszymi spółkami, których ceny najbardziej w tym roku idą w dół (ponad jedną czwartą), ostrożna postawa zagranicznych inwestorów, dla których dodatkowym czynnikiem ryzyka jest mocny złoty. Jedynie otrzymujące systematyczne przelewy z ZUS fundusze emerytalne stoją stale po stronie kupujących.

Podaż zaś uzależniona jest od pojawiających się informacji. Gdy przeważają złe, skłonność inwestorów do pozbywania się akcji rośnie i gdy nie spotyka się z większym zainteresowaniem giełdą posiadaczy gotówki wywołuje zniżki kursów walorów.

Obawy o podwyżki stóp

Złych wiadomości jest w ostatnich dniach sporo. Dotyczą głównie wydarzeń na świecie. Wiążą się przede wszystkim z drogą ropą naftową, która skłania banki centralne największych państwa świata do zaostrzania retoryki antyinflacyjnej. To sprzyja obawom, że w sytuacji utrzymujących się wyzwań dla światowych gospodarek (trwający kryzys w branży finansowej, pogarszająca się kondycja brytyjskiego rynku nieruchomości, kłopoty na amerykańskim rynku pracy i złe nastroje konsumentów praktycznie na całym świecie, zagrażające ich wydatkom) nie będzie możliwości ich wspierania tańszym pieniądzem.

Przekonała o tym choćby wtorkowa decyzja Banku Kanady o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, choć powszechnie liczono na ich obniżkę. Co więcej, okazuje się, że w niektórych krajach konieczne jest zacieśnienie polityki pieniężnej. W Chinach podniesiono we wtorek poziom rezerw obowiązkowych dla banków, w Indiach zwiększono wczoraj koszt pieniądza, pierwszy raz od 15 miesięcy.

Nic więc dziwnego, że akcje na rynkach wschodzących wypadają w tym miesiącu gorzej niż na dojrzałych. Pierwsze spadły od końca maja o ponad 5 proc., drugie o przeszło 3 proc.

Wyzwaniem pozostaje atrakcyjność bezpieczniejszych form inwestowania pieniędzy na naszym rynku. Wciąż podnoszą się stawki na rynku pieniężnym, rentowność obligacji jest najwyższa od jesieni 2004 r. Wczoraj podniosła się zarówno w przypadku 2-, jak i 10-latek. Niedługo znów zapewne pojawi się zagrożenie nasileniem się wypłat z funduszy inwestycyjnych. W ostatnich 12 miesiącach straciły nawet po ponad 40 proc.

Marek

Świętoń

Szef działu analiz Ipopema Securities

Powodów obecnych spadków na giełdzie jest kilka. Jednym jest pogorszenie nastrojów na świecie, do czego przyczynił się powrót obaw o kondycję sektora bankowego. Drugi to strach przed inflacją ze względu na rosnące ceny

ropy i obawy o ceny żywności. Trzecim powodem jest niechęć krajowych instytucji finansowych do zwiększania zaangażowania w akcje.

Nie chcę dywagować, do jakiego konkretnego poziomu spadnie WIG czy WIG20. Niemniej jednak uważam, że potencjał spadkowy rynku jest ograniczony. Ceny akcji już mocno spadły, a obecne wskaźniki wyceny są niskie. Widać to także po działaniach zarządów spółek, które coraz częściej podejmują decyzje o skupie własnych akcji. Takiej liczby buy backów nie było od bardzo dawna. O atrakcyjności wycen świadczy także duża liczba akwizycji. Nierzadko za przejmowane spółki płaci się więcej, niż wynosi ich obecna wycena rynkowa.

Jest bardzo prawdopodobne, że czeka nas okres niedużych, ale długotrwałych spadków, a rynek w efekcie będzie poruszał się raczej w trendzie bocznym. Niewykluczone, że trwalszych wzrostów cen akcji można oczekiwać dopiero w przyszłym roku.

Działa samospełniająca się przepowiednia?

Od drugiej połowy stycznia mieliśmy na naszym rynku stabilizację cen, która była odzwierciedleniem wyczekujących postaw inwestorów. Przybrała ona kształt trójkąta, formacji znanej z analizy technicznej. Poniedziałkowe przełamanie jej dolnej granicy przyniosło rozstrzygnięcie na korzyść sprzeda-

jących, a kolejne sesje przekonały, że skłoniło to inwestorów do działania. WIG pokonał silne wsparcie, jakim był styczniowy dołek, a obroty na rynku trochę się zwiększyły. Wygląda, jakby inwestorzy uwierzyli w prognostyczną moc trójkąta i dostosowują działania do zapowiadanego przezeń spadku do 40 tys. pkt.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy