Około 250 z 390 pracowników Winuela wystosowało do zarządu i rady nadzorczej Sygnity apel, w którym domagają się przywrócenia na stanowiska Bogdana i Andrzeja Kosturków, do minionego piątku odpowiednio wiceprezesa i prezesa wrocławskiej spółki. Byli również wiceprezesami Sygnity, do którego należy 100 proc. kapitału Winuela.
[srodtytul]To początek końca?[/srodtytul]
„Nasze działania na rynku utilities (praca dla firm z branży użyteczności publicznej – red.) opierały się w dużej mierze na kierunkach strategicznych wypracowywanych przez ww. osoby, które mają ogromną świadomość potrzeb rynkowych, unikalne kompetencje oraz szerokie kontakty wśród firm sektora” – napisano w apelu.
Pracownicy zapewniają, że ich wystąpienie podyktowane jest troską o pozycję rynkową Winuela. Uważają, że usunięcie Kosturków oraz możliwa rezygnacja Elżbiety Płonki-Szydłak, dyrektor generalnej pionu utilities (po piątkowych wydarzeniach publicznie zapowiedziała swoje odejście), będzie początkiem końca Winuela. Oznacza to również nieodwracalne osłabienie pozycji rynkowej całej grupy Sygnity.
[srodtytul]To trudne decyzje[/srodtytul] – Zapewniam, że wszystkie ostatnie decyzje personalne były podejmowane z troską o przyszłość firmy. Miały na celu przyspieszenie działań zmierzających do podniesienia efektywności i przejrzystości w całej grupie kapitałowej, w szczególności w tzw. pionie realizacyjnym (nadzorował go Bogdan Kosturek – red.) – mówi Piotr Kardach, prezes Sygnity, który pełni teraz również obowiązki szefa Winuela.