Na pogorszenie się nastrojów na rynkach wpływ mają pogarszające się statystyki dla COVID-19, które wymuszają kolejne działania, a dyskusja o całkowitym lockdownie przebija się już do głównych mediów - po tym jak we Francji liczba zakażonych sięgnęła wczoraj 52 tys., takiej możliwości nie wykluczył tamtejszy minister transportu. Rekordowe statystyki nie dotyczą tylko Europy - w USA w sobotę odnotowano aż 83 tys. przypadków, więcej niż w wakacyjnym szczycie. Dr. Fauci z NIH (Narodowy Instytut Zdrowia) stwierdził, że nawet gdyby szczepionka pojawiła się w grudniu, to efektywny odsetek populacji nie zostanie zaszczepiony przed II lub III kwartałem 2021. Wyraził jednak nadzieję, że uda się uniknąć konieczności wprowadzenia w USA masowego lockdownu.

Tymczasem dyskusja wokół dalszych obostrzeń nie jest kontrowana przez pozytywne newsy dotyczące potencjalnych działań po stronie polityki monetarnej i fiskalnej. Ci, którzy byli sceptyczni, co do możliwości osiągnięcia politycznego kompromisu ws. czwartego pakietu fiskalnego przed listopadowymi wyborami, nie mylili się. Weekend upłynął w atmosferze wzajemnych oskarżeń pomiędzy Nancy Pelosi, a szefem administracji Białego Domu, Markiem Meadowsem. Żadna ze stron nie chce teraz zostać obciążona odpowiedzialnością za fiasko rozmów.

Gorsze nastroje na giełdach podbijają notowania dolara, który zyskuje dzisiaj na szerokim rynku. W grupie G-10 najsłabsza jest norweska korona, która koryguje ruch z zeszłego tygodnia. Słaby jest też funt, któremu nie pomogły zbytnio informacje o tym, że grupa unijnych negocjatorów pozostanie w Londynie dłużej, bo do środy (jest to bardziej organizacyjny wybieg powodowany chęcią ograniczenia nadmiernych podróży w sytuacji, kiedy w Brukseli mamy szybko rosnącą dynamikę zakażeń).

OKIEM ANALITYKA - Według schematu?

Czy od globalnego lockdownu nie ma ucieczki? To pytanie najpewniej stawia sobie coraz więcej inwestorów. Teoretycznie o pandemii wiemy wiele, zwłaszcza to, że jedynym skutecznym lekarstwem jest MDD (maseczki, dystans, dezynfekcja), ale i też izolacja społeczna. Tym samym nie powinniśmy być nadmiernie zaskoczeni tym, co się dzieje, ale jednak jesteśmy. Zaskakująco wysoka dynamika zakażeń to w dużej mierze wynik zaniedbań w obszarach wymienionych powyżej. Skoro tak, to dyskusja o masowym lockdownie w nadchodzących tygodniach będzie coraz bardziej powszechna i zacznie działać na rynki jak samospełniająca się przepowiednia. Teraz kluczowe będzie to co zaoferują banki centralne i politycy, ale biorąc pod uwagę to, że ich możliwości są już ograniczone po tym, co trzeba było podjąć wiosną, wydaje się, że konkretne działania zostaną podjęte dopiero pod presją - rynkową presją. Co to może zapowiadać, nie trzeba chyba zbytnio pisać. Tryb risk-off został już włączony, a w kolejnych dniach tendencje mogą tylko eskalować - na FX może to oznaczać wyraźną dominację dolara kosztem zwłaszcza rynków EM.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ