Na takie decyzje zarządów giełdowych operatorów posiadacze akcji spółek telekomunikacyjnych i analitycy czekali od dawna. W poniedziałek Orange Polska wprowadził do sprzedaży nowe plany taryfowe dla usług mobilnych.
Drobna podwyżka
Telekom o około 5 zł podniósł cenę najtańszego abonamentu w formule no limit (jego składowe to rozmowy i wiadomości bez ograniczeń oraz pakiet transmisji danych i dodatkowe usługi). Do tej pory najtańszy pakiet no limit kosztował 39,99 zł (uwzględniając rabaty za zgodę na przesyłanie e-faktury i informacji marketingowych). W nowej odsłonie to 45 zł miesięcznie.
– Takiego ruchu można się było spodziewać. Najprostszym jego uzasadnieniem jest inflacja, ale są też głębsze argumenty – mówi Grzegorz Bernatek, główny analityk w firmie doradczej Audytel.
– Podwyżki są potrzebne z punktu widzenia operatorów, bo ceny są niskie (za niskie), a ich koszty rosną wraz z rosnącym wolumenem transmisji danych. No i trzeba mieć pieniądze na inwestycje związane z rozbudową sieci – choćby te perspektywiczne, przygotowujące do wdrożenia 5G – dodaje Bernatek.
Według niego w nadchodzących miesiącach podwyżka Orange wpłynie na rozkład pozyskiwania i odejść klientów. Spodziewa się, że konkurenci podchwycą ten fakt i będą o nim sporo mówić, aby przyciągnąć klientów telekomu do siebie.