Lubelski węgiel wciąż wygrywa z importowanym

Myślimy o rynkach zagranicznych, wysyłamy próbne partie surowca na Ukrainę – mówił w piątek Artur Wasil, prezes LW Bogdanka, w programie #PROSTOzPARKIETU.

Aktualizacja: 03.07.2020 17:22 Publikacja: 03.07.2020 17:09

Lubelski węgiel wciąż wygrywa z importowanym

Foto: parkiet.tv

W kopalniach na Śląsku liczba górników zarażonych koronawirusem liczona jest w tysiącach, tymczasem Bogdance udało się uniknąć zachorowań. Jak spółka się zabezpiecza?

Już na początku pandemii podjęliśmy bardzo intensywne działania, aby przygotować nasz zakład do funkcjonowania w nowych warunkach. Zmierzały one do ograniczenia skupisk ludzkich, by ograniczyć liczbę osób przebywających w tym samym miejscu i w tym samym czasie, czy to mówimy o oczekiwaniu na zjazd, czy o samym zjeździe do kopalni. Zanim jeszcze powszechny stał się obowiązek noszenia masek, my już go wprowadziliśmy. Do tego doszło wiele innych działań, takich jak instalacja kamer termowizyjnych do badania osób. W stosowanych procedurach wychodzimy nawet dalej, niż wymaga tego od nas sanepid. Jednak nawet najlepsze procedury nie byłyby skuteczne, gdyby nie dyscyplina całej naszej załogi.

Czy w związku z reżimem sanitarnym, ale też zmniejszonym zapotrzebowaniem energetyki na węgiel, Bogdanka mocno ograniczyła produkcję?

O szczegółach opowiemy przy okazji publikacji wyników za I półrocze. Niemniej same obostrzenia sanitarne nie spowodowały ograniczeń w produkcji. Działamy elastycznie, by dostosować się do zapotrzebowania na węgiel w energetyce. Co ważne, te działania nie powodują trwałego ograniczenia zdolności produkcyjnych kopalni.

Czy znaczący klienci Bogdanki wnioskują o korekty cen i ilości węgla na ten rok?

Jeśli chodzi o ceny, to nie otrzymaliśmy takich informacji. Natomiast rozmawiamy o ilości surowca, który ma być dostarczany do naszych odbiorców.

A jak mogą wyglądać ceny w Bogdance w przyszłym roku? Węgiel w europejskich portach jest obecnie tańszy niż w Polsce, poza tym krajowe elektrownie węglowe przykręciły moce – jak to się odbije na kontraktach?

Nasze kontrakty opierają się o ceny na rynku polskim. Jeśli natomiast chodzi o węgiel w europejskich portach, to na pierwszy rzut oka wygląda na to, że polski surowiec jest droższy. Natomiast należy brać pod uwagę jeszcze koszty transportu do elektrowni. I zdecydowanie mogę powiedzieć, że my nadal jesteśmy konkurencyjni względem węgla importowanego. Co będzie dalej? Prognozy, którymi dysponujemy, pokazują różne ścieżki cenowe, część z nich wskazuje na wzrost cen w Europie, zresztą to się już powoli zaczyna dziać.

Jakie Bogdanka ma założenia, jeśli chodzi o produkcję energii z węgla w kolejnych miesiącach? W kwietniu krajowe elektrownie na węgiel kamienny wytworzyły o 19 proc. mniej prądu niż przed rokiem, a w maju spadek wyniósł już 24 proc. Jak to może dalej wyglądać?

Spodziewamy się wzrostów. Już teraz obserwujemy rosnące zapotrzebowanie elektrowni na węgiel, co zapewne ma związek z wyższymi temperaturami na zewnątrz. Oczekujemy jednocześnie, że drugie półrocze będzie już bardziej przewidywalne w tym obszarze.

Czy Bogdanka rozważa obniżenie wynagrodzeń pracownikom albo cięcia etatów?

Poziom wynagrodzenia w Bogdance, choć w ograniczonym zakresie, to jednak zależy od poziomu produkcji. W ubiegłym roku przy rekordowych wynikach te wynagrodzenia były wyższe. Nie planujemy natomiast zmniejszania pensji, by skorzystać z tarcz antykryzysowych. Nie zakładamy też redukcji etatów. I to z prostego powodu – oznaczałoby to ograniczenie potencjału, którym dysponujemy. A mamy świadomość tego, że pomimo ogólnej tendencji spadkowej w skali w kraju, to zapotrzebowanie na tani węgiel z Bogdanki utrzyma się na ubiegłorocznych poziomach.

Spółka nie zamierza skorzystać ze wsparcia w ramach tarcz antykryzysowych?

Przyglądamy się teraz tarczy 4.0. Natomiast sytuacja finansowa Bogdanki jest bardzo stabilna, dlatego nie mówimy nie, ale też nie wskazujemy, że na pewno sięgniemy po to wsparcie.

Ministerstwo Aktywów Państwowych przedstawi niebawem plan dla całego górnictwa. Jakie miejsce widzi pan dla Bogdanki na polskim rynku w tej nowej rzeczywistości?

Widzę Bogdankę jako silny podmiot, który będzie dostarczał węgiel dla polskiej energetyki. Ale też nie ukrywam, że myślimy o rynkach zagranicznych. Systematycznie rozmawiamy z potencjalnymi odbiorcami, nawet wysyłamy za granicę próbne partie naszego węgla, by odbiorca mógł sprawdzić jego jakość. Skupiamy się przy tym na ukraińskim rynku.

Eksport ma pomóc Bogdance utrzymać sprzedaż węgla, gdy polskie elektrownie nie będą go już tyle potrzebować?

Zdecydowanie tak. Cały czas zastanawiamy się, co zrobić z naszym produktem. Myślimy nie tylko o eksporcie, ale też o innych zastosowaniach węgla, jak choćby użycie technologii IGCC w Starej Wsi (budowa elektrowni z instalacją do zgazowania węgla – red.). Szukamy alternatywy dla naszego surowca, niekoniecznie idąc w kierunku jego spalania. Strategia grupy, nad którą obecnie pracujemy, będzie też takie założenia obejmować.

Czy pandemia wpłynie na ograniczenie inwestycji?

Nie planujemy wstrzymania inwestycji, a zwłaszcza wymiany parku maszynowego. W tym roku nakłady sięgną 654 mln zł, przy czym 166 mln zł popłynie na zakup nowego kompleksu ścianowego, który rozpoczyna właśnie pracę. Zamierzamy inwestować w sprzęt i w innowacje. Chcemy wykorzystać okres mniejszego zapotrzebowana na węgiel i przygotować spółkę do tego, by produkowała jeszcze taniej. Inwestujemy w nowe wyrobiska. Pierwszą ścianę w polu Ostrów uruchomimy na początku przyszłego roku. Te wszystkie projekty mają na celu obniżenie kosztów, a przez to zwiększenie naszej konkurencyjności na rynku.

Surowce i paliwa
Enea kupi mniej węgla od Bogdanki
Surowce i paliwa
Orlen obniży wartość majątku petrochemicznego o 10,2 mld zł
Surowce i paliwa
Dla JSW szykuje się trudny rok
Surowce i paliwa
Ceny paliw będą zwyżkować
Surowce i paliwa
Nie ma nowych władz, nie ma podwyżek płac
Surowce i paliwa
Grupa CEZ rozpoczyna dezinwestycję w Polsce, chce sprzedać cztery polskie spółki