Prognoza spółek prognozie nierówna

Giełda › Okoliczności publikacji informacji mają istotny wpływ na to, czy regulator potraktuje je jako zapowiedź osiągnięcia konkretnych wyników.

Aktualizacja: 13.10.2019 10:42 Publikacja: 13.10.2019 10:23

Jacek Jastrzębski, szef KNF (z lewej), zaznacza, że różnice w zakresie podejścia nadzoru do spółek m

Jacek Jastrzębski, szef KNF (z lewej), zaznacza, że różnice w zakresie podejścia nadzoru do spółek mogą wynikać z kontekstu i celu publikacji informacji. Mirosław Kachniewski, prezes SEG, wskazuje na konieczność zmian w regulacjach.

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

Spółek przedstawiających oficjalne prognozy jest na GPW dosłownie garstka. Zdaniem Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych zniechęcane są do ich publikowania głównie ze względu na przeregulowanie: zakres wymogów związanych z publikacją prognoz i ich ewentualnych korekt zniechęca do tej formy komunikacji z rynkiem. Do tego dochodzi spora zmienność warunków zewnętrznych, na które spółki nie mają wpływu, szczególnie w niektórych branżach. Stosują jednak inny sposób na komunikację z rynkiem – „miękkie" prognozy leżące gdzieś między wskazówkami dla rynku a ujawnianiem informacji poufnych.

Regulacje MAR ograniczają

– Szkoda, że mało spółek podaje oficjalne prognozy, bo gdyby ich publikowanie było powszechne, to raporty z szacunkami wyników pojawiałyby się na rynku tylko wówczas, gdyby odbiegały one istotnie od prognozowanych wartości, dzięki czemu mielibyśmy mniej szumu informacyjnego – mówi Mirosław Kachniewski, prezes SEG.

Niektóre firmy, szczególnie te duże, całkiem regularnie stosują „miękkie" prognozy, mówiąc dość precyzyjnie, czego się spodziewać np. pod względem oczekiwanego zysku netto w danym roku. Padają konkretne liczby albo podawane są w „zmiękczony" sposób, np. „naszą ambicją jest osiągnięcie...", albo nieco bardziej zawoalowany, np. „celem jest rentowność netto na poziomie". Innym wyjściem jest też odniesienie się do średniej prognoz publikowanych przez Bloomberga czy PAP albo warunków uruchomienia programu motywacyjnego. Można na to spojrzeć z dwóch stron: dla inwestorów to korzystne, bo kto lepiej niż sam zarząd wie, czego się spodziewać (szczególnie w przypadku dobrych i wiarygodnych spółek, które spełniały swoje obietnice), ale dla samych spółek to stąpanie po cienkim lodzie, bo nadzorca może uznać taką komunikację (jeśli nie ma oficjalnych prognoz) za ujawnianie informacji poufnych. Tych miękkich prognoz zdaniem niektórych komentatorów było jeszcze więcej przed tym, jak w połowie 2016 r. weszło w życie rozporządzenie ws. wykorzystywania informacji poufnych i manipulacji na rynku (Market Abuse Regulation, MAR), które zwiększyło kary za naruszenia w zakresie informacji poufnych.

– Widzę duże usztywnienie się zarządów spółek czy relacji inwestorskich w zakresie komunikowania z inwestorami. Obserwuję również wzrost restrykcyjności nadzorcy, co w okresie dostosowawczym powodowało zachęcanie z mniejszą lub większą siłą, aby ograniczać komunikację dotyczącą przyszłości – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego w Noble Securities.

Problem w tym, że podejście nie tylko samych spółek jest skrajnie różne, ale także nadzorcy. Niektóre firmy w obawie przed sankcjami przyjęły, że nie wypowiadają się na własny temat w kontekście przyszłości (nie prognozują), inne zaś wprost przedstawiają oczekiwania dotyczące wyników. Niektórzy z prognozujących „na miękko" są strofowani przez KNF (przykład Kruka w ramce poniżej), inni – jak wynika z naszych obserwacji, są to raczej te największe firmy, często państwowe – regularnie mówią, jakiego wyniku można się spodziewać.

– Z punktu widzenia rozwoju rynku kapitałowego i jego przejrzystości oraz interesów wszystkich jego uczestników najkorzystniej byłoby, aby jak najwięcej spółek publicznych publikowało informacje o prognozach – podkreśla Jacek Barszczewski, rzecznik Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.

Przekonuje, że podejście UKNF jest jednolite wobec wszystkich emitentów. – Różnice w zakresie tego podejścia mogą wynikać tylko z kontekstu i celu publikacji informacji. W przypadku gdy mamy do czynienia z prospektem, wymogi prawne dotyczące jego sporządzenia szczegółowo precyzują zakres informacji wymaganych w treści prospektu związanych z publikacją prognoz zysku lub szacunkowych wyników finansowych (również poza samym prospektem). Gdy publikacja prognoz lub wyników szacunkowych nie pozostaje w żadnym związku z prospektem, spółki nie są związane sztywnymi regułami co do zakresu ujawnianych informacji, które mogą dotyczyć prognozowanych zysków. Należy jednak zauważyć, że wskazane wyżej dane mogą stanowić informację poufną – zaznacza Barszczewski.

W takim wypadku powinny one zostać przekazane do publicznej wiadomości w trybie i na zasadach przyjętych dla publikacji takich informacji w przepisach rozporządzenia MAR oraz w przepisach prawa polskiego, czyli za pośrednictwem systemu ESPI.

– Bardzo trudno jest stwierdzić, jak nadzorca traktuje poszczególne spółki, gdyż – z oczywistych względów – nie wiemy o tym, jakie działania prowadzone są wobec emitentów publikujących, czy też niepublikujących informacji mających przybliżyć inwestorom oczekiwane wyniki finansowe. Zakładam, że w każdym przypadku, kiedy po publikacji raportu okresowego dochodzi do bardzo poważnej zmiany kursu, sprawa jest szczegółowo analizowana i na tej podstawie podejmowana jest obiektywna decyzja co do konieczności podjęcia ewentualnych kroków nadzorczych – komentuje Kachniewski.

Dostęp do informacji bywa różny

SEG, wspólnie z firmą doradczą PRK, przeprowadziło szczegółową analizę notowań z ostatnich pięciu lat, z której wynika jednoznacznie, że w przypadku publikacji danych szacunkowych zmiana kursu po publikacji raportu rocznego jest mniejsza niż wówczas, kiedy rynek szacunków nie poznał. – W takich sytuacjach rynek reaguje bardziej na raport z danymi szacunkowymi niż na raport roczny oczyszczony z przymiotów cenotwórczości. Obiektywnie zatem finansowe informacje poufne istnieją i spółki mają wiele trudności z właściwym zarządzeniem tym problemem – podkreśla Kachniewski.

Jego zdaniem przepisy poprzez swą niejednoznaczność mają brzmienie jednoznaczne. – Jeśli za informację poufną regulacje uznają każdą informację, którą „racjonalny inwestor wykorzystałby w części przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej", to trudno argumentować, że wyniki finansowe spółki odbiegające od oczekiwań rynku nie są taką informacją, zwłaszcza w kontekście wyników przedstawionych powyżej badań. A jeśli są, to wymagają niezwłocznej publikacji i w tym przypadku nie ma nawet formalnej możliwości opóźnienia publikacji takiej informacji.

Czy dla dobra rynku, jego przejrzystości, lepszego dostępu inwestorów do informacji lepiej byłoby, aby zarządy miały większą swobodę w przedstawianiu takich „miękkich" prognoz? Widać w tym zakresie także inne zjawisko: na spotkaniach spółek z inwestorami profesjonalnymi zakres udzielanych przez zarządy informacji jest znacznie większy niż podczas konferencji dla dziennikarzy, nie mówiąc już o wydarzeniach specjalnie dla inwestorów indywidualnych (np. czatów), gdy menedżerowie są najbardziej ostrożni i powściągliwi. – Wypracowanie kompromisu w zakresie komunikacji oczekiwań jest trudne, choć niezbędne, do budowy zaufania do spółek i rynku – mówi Kozłowski.

Zdaniem Kachniewskiego doprecyzowanie na poziomie UKNF raczej nie jest możliwe, gdyż chodzi tu o brzmienie regulacji unijnych. – Dlatego w ramach trwających prac nad rewizją MAR przygotowaliśmy kilka propozycji dotyczących zmiany definicji informacji poufnej oraz zmiany zasad opóźniania publikacji informacji poufnej. Przedstawiliśmy je na forum ESMA (unijnego organu nadzoru) w ubiegłym tygodniu i spotkały się z dużym zainteresowaniem. Jako jedyni przedstawiliśmy wyniki badań w tym obszarze i mamy nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcia – informuje Kachniewski.

– Dla dobra rynku powinniśmy zadbać o to, żeby emitenci mogli publikować kompletne i zweryfikowane przez biegłego dane finansowe w terminach zaanonsowanych uprzednio inwestorom. Wówczas nie byłoby chaosu informacyjnego, inwestorzy nie otrzymywaliby z zaskoczenia fragmentarycznych i niezweryfikowanych danych finansowych. Niestety, wymaga to wspomnianych zmian regulacyjnych w MAR, do których mamy nadzieję doprowadzić – zaznacza prezes SEG.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych