Jesteśmy w fazie inflacyjnej cyklu gospodarczego. Wzrost gospodarczy może się utrzymać, ale jest wyhamowywany przez wiele wąskich gardeł. Inwestujmy zatem w udrożnienie tych kanałów produkcji i dostaw, bo to jest szansa na dobry zarobek. Jest tych niedrożnych kanałów sporo, a jednym z najbardziej oczywistych są surowce energetyczne. Wydobywające ropę i gaz spółki po latach posuchy czekają na inwestycje, bo na ich surowce czeka świat. Ale to niejedyny kierunek. Mamy dzisiaj nie tyle kryzys energetyczny, ile kryzys podaży, bo nie dotyczy on wyłącznie surowców energetycznych, ale również np. mikroprocesorów. Bez nich świat się zatrzyma. Wiele koncernów motoryzacyjnych już ma ograniczoną ofertę.

To jeden kierunek inwestowania. Drugi to spółki z silną pozycją rynkową, które mogą podnosić ceny i utrzymać, a nawet powiększyć, marże. Patrzymy, które spółki już podniosły ceny i czy rynek łatwo to zaakceptował. Mamy też spółki „wartości" (value), czyli m.in. sektor finansowy. Przy inflacji spółki finansowe są w dobrej sytuacji, ich marże na stopach procentowych, różnica między ich kosztem kapitału a odsetkami wymaganymi od klientów, mogą się wyraźnie zwiększyć. Wielu potrzebuje teraz kapitału, aby podnieść się z kryzysu lub gonić konkurencję, więc muszą pożyczać, a banki będą do tego chętne. Ubezpieczyciele będą mieli lepsze dochody na kapitale rezerwowym, gdyż ich portfele dadzą wyższe dochody. Poza tym pandemia zwiększyła świadomość, że warto się ubezpieczać, aby chronić się przed najgorszym, a to oznacza, że wzrośnie liczba klientów firm ubezpieczeniowych – zarówno indywidualnych, jak i spółek.

Następny kierunek inwestycji to spółki wzrostowe, nowe technologie i nowe produkty. To jest stale aktualna dziedzina inwestowania, bo napędza cywilizację. Tutaj wzrost cen także jest możliwy, a koszty można racjonalizować.

Inflacja może dać nam zarobić, jeśli tylko umiejętnie ją wykorzystamy. Japonia przez dekady próbowała wywołać inflację, ale efekty były znikome. Nowy rząd Fumio Kishidy znów przystępuje do dzieła. Podnosi dochody ludności, aby pobudzić konsumpcję, przykład dobrze znany w Polsce, gdzie efekty tej polityki odczytujemy w miesięcznych danych o trendzie inflacyjnym. A więc trzeba inwestować tam, gdzie kieruje się popyt konsumpcyjny, kiedy zdobywa nowe finansowanie.

Inflacja daje nowe możliwości, ale na pewno inwestorzy muszą skończyć ze strategią „kupuj i trzymaj". Teraz rynek wymaga aktywności, pilnego śledzenia trendów i podejmowania decyzji. Jedno jest pewne: szansę na przegonienie inflacji w obecnej sytuacji dają przede wszystkim surowce oraz akcje. Ale przyjdzie czas, że rentowności na długu zrównają się z poziomem inflacji, i wówczas warto będzie spojrzeć przychylniejszym okiem na dług. ¶