Liczby dotyczące Covidu są nieubłagane i trudno polemizować zarówno z tezą, że najgorsze dopiero przed nami, jak i z tym, że Polska jest obok m.in. Czech jednym z krajów, w których jesienna fala koronawirusa przebiega najgorzej, w sposób, którego nie oddają w pełni oficjalne statystyki zachorowań.

GPW wydaje się już mocno wyprzedana, a kurs EUR/PLN dotarł do okolic z czasu szczytów paniki w marcu czy wrześniowych maksimów. Jeżeli mielibyśmy jednak wyciągać analogie, zachowanie giełd w Brazylii czy w Indiach w ostatnim czasie nie nastrajają optymizmem. Lokalne minima w ujęciu relatywnym, względem całego koszyka rynków wschodzących, były wyznaczane wyraźnie po stabilizacji sytuacji na froncie koronawirusa, co w aktualnej sytuacji może oznaczać, że silne odbicie zobaczymy dopiero w postaci „rajdu św. Mikołaja" na początku grudnia. Tego typu metody są oczywiście bardzo zawodne, natomiast od tamtego czasu nie zmieniło się wiele w kwestii sytuacji ocen Azji jako zdecydowanie najbezpieczniejszego regionu dla inwestycji w EM, więc nie ma też powodów, by wierzyć w inne rezultaty.

Kwestia premiery Cyberpunka będzie istotna dla całego rynku, natomiast jeszcze ważniejsze jest, by państwa Unii doszły jak najszybciej do porozumienia w sprawie kwestii praworządności, a w konsekwencji umożliwiły dystrybucję funduszy z pakietu pomocy na początku przyszłego roku, tak jak planowała Komisja Europejska. Dalsze perturbacje w tej kwestii są tym bardziej niebezpieczne, że jasne wydaje się, iż na kolejny krajowy pakiet fiskalny w skali porównywalnej do tego, co zobaczyliśmy wiosną, nie ma co liczyć. Rzeczywistość poddaje także bolesnej weryfikacji wcześniejsze zapewnienia rządu o braku kolejnego lockdownu. W przypadku utrzymania obecnego odsetka testów pozytywnych lub jego dalszego wzrostu nie można wykluczyć żadnego scenariusza.

To powiedziawszy, nic nie zmieniło się w przyczynach, dla których wiosną zakładano, że Polska będzie jednym z krajów UE, które najlepiej przejdą pandemię, bo nie wynikało to z liczby chorych, a ze struktury PKB. Statystyki covidowe mogą determinować krótkoterminowe przepływy kapitału, natomiast nawet obecna sytuacja nie oznacza, że IV kwartał br. i I kwartał 2021 r. będą nad Wisłą wyglądały gorzej niż w większości Europy. Wciąż widać więcej argumentów za trudnymi tygodniami niż miesiącami. ¶