Zagranica zrealizowała zyski. Kiedy wróci na rynek?

W styczniu zagraniczni inwestorzy masowo sprzedawali polskie obligacje skarbowe. Jeśli odwrócą się od tych papierów na dłużej, ich rentowność może jeszcze wzrosnąć.

Publikacja: 05.03.2019 05:00

Zagranica zrealizowała zyski. Kiedy wróci na rynek?

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Na koniec stycznia w portfelach zagranicznych inwestorów były złotowe obligacje skarbowe o wartości 181,6 mld zł. Ich zaangażowanie w polski dług mniejsze było poprzednio w sierpniu 2012 r. W samym styczniu zmalało o 9,9 mld zł. Ostatnio równie mocno spadło w listopadzie i w styczniu 2016 r. Wtedy miało to związek m.in. z obniżką ratingu Polski przez agencję Standard & Poor's. Co się stało na początku br.?

Realizacja zysków

– Z popytem zagranicznym na polskie obligacje nie jest dramatycznie źle. Zielone obligacje, które MF sprzedało w zeszłym tygodniu (były to jednak papiery w euro – red.), cieszyły się dużym zainteresowaniem. W styczniu inwestorzy zagraniczni sprzedawali głównie krótkoterminowe papiery, zaangażowanie w dłuższe tak mocno nie zmalało. To w dużej mierze mogła być realizacja zysków po silnym spadku rentowności – ocenia w rozmowie z „Parkietem" Błażej Wajszczuk, diler obligacji z BGŻ BNP Paribas. – Końcówka ub.r. była bardzo udana dla posiadaczy polskich obligacji skarbowych, w styczniu mogli więc realizować zyski – zgadza się Arkadiusz Urbański, ekonomista z Banku Pekao.

Rentowność dziesięcioletnich obligacji Polski zmalała z 3,3 proc. w połowie października ub.r. do nieco ponad 2,7 proc. w styczniu. Było to odzwierciedlenie sytuacji na globalnym rynku obligacji, gdzie na ceny obligacji pozytywnie wpływały oznaki spowolnienia gospodarczego oraz związane z tym sygnały, że cykl podwyżek stóp procentowych w USA dobiega końca. Także w Polsce Rada Polityki Pieniężnej wydłużała okres stabilizacji stóp procentowych, sugerując, że może on potrwać nawet do końca jej kadencji, tzn. do 2022 r. Na to nakładała się jeszcze lepsza od oczekiwań sytuacja w polskich finansach publicznych.

Miniony tydzień przyniósł wyraźne odbicie rentowności polskich obligacji. W przypadku dziesięciolatek w piątek sięgała ona już niemal 3 proc. Był to efekt ogłoszenia przez PiS planu istotnego poluzowania polityki fiskalnej w II połowie roku poprzez m.in. rozszerzenie programu 500+ na każde dziecko oraz wypłatę trzynastek emerytom. – Inwestorzy przestraszyli się, że nowe wydatki nie mają zapewnionego finansowania. Po drugie, w obecnych warunkach mogą one podwyższyć inflację. I po trzecie, pakiet stymulacyjny prawdopodobnie zamyka dyskusję o obniżkach stóp procentowych (w Polsce – red.) – tłumaczył w zeszłym tygodniu w programie Parkiet TV Mikołaj Raczyński, dyrektor ds. strategii dłużnych w Noble Funds TFI.

Azjaci niepokoją

– Po tak solidnym ruchu korekcyjnym oczekiwałbym powrotu nierezydentów na nasz rynek, a okazją może być piątkowa aukcja – mówi Arkadiusz Urbański. Nie wszyscy obserwatorzy rynku długu są jednak przekonani, że rentowność polskich obligacji stała się już dla zagranicznych inwestorów atrakcyjna, szczególnie w warunkach wzrostu ryzyka kredytowego, którym może skutkować poluzowanie polityki fiskalnej.

– Niepokoić może to, że w styczniu polskie obligacje sprzedawały głównie banki centralne, szczególnie z Azji. A tacy inwestorzy jeśli wychodzą z rynku, to szybko nie wracają – zwraca uwagę Wajszczuk. Tymczasem w ostatnich latach azjatyckie banki centralne były główną kategorią zagranicznych inwestorów, która zwiększała zaangażowanie w polski dług (łącznie o 22 mld zł w ciągu czterech lat), zastępując częściowo amerykańskie fundusze inwestycyjne wycofujące kapitał z rynków wschodzących. Dlatego zdaniem dilera BGŻ BNP Paribas należy raczej oczekiwać dalszego wzrostu rentowności polskich obligacji niż ich spadku.

GG Parkiet

Innego zdania są ekonomiści mBanku, którzy w miniony czwartek wydali rekomendację kupna dziesięcioletnich obligacji skarbowych Polski. – Wygląda na to, że to, co sprzedaje zagranica, odbierają polskie banki – tłumaczy Marcin Mazurek, ekonomista z mBanku. W styczniu banki zwiększyły zaangażowanie w polski dług o niemal 18,7 mld zł, najbardziej od lutego 2016 r. Zdaniem Mazurka, nowe transfery socjalne zasilą w dużej mierze oszczędności Polaków, a to z kolei będzie oznaczało wzrost depozytów w bankach i w efekcie większy popyt tych ostatnich na obligacje skarbowe. W rezultacie większa podaż tych papierów nie musi prowadzić do spadku ich cen. Wajszczuk zwraca jednak uwagę, że banki kupują głównie papiery o zapadalności do pięciu lat, a dla rentowności dziesięciolatek decydujący jest popyt zagranicy.

Obligacje
Obligacje solidnie pracują
Obligacje
Szalony kwartał na rynku publicznych emisji obligacji
Obligacje
Rentowności na szczytach, ale polskie obligacje cieszą się wzięciem
Obligacje
Mieszane sygnały
Obligacje
Takiego popytu na polskie obligacje skarbowe jeszcze nie było
Obligacje
Resort finansów uplasował obligacje na kwotę 8 mld dol. "Największa emisja Polski na rynku dolara"