Po majowym załamaniu rynek kryptowalut wszedł w fazę przestoju. Na analizowanych poniżej wykresach wybranych aktywów dominują krótkoterminowe trendy boczne, pokazujące próbę uspokojenia nastrojów. W szerokim ujęciu dobrze oddaje sytuację wykres kapitalizacji rynku. Otóż od końca maja waha się ona w wąskim przedziale 1,5–1,75 bln USD. Otwarte pozostaje pytanie – czy rynek podniesie się po tym tąpnięciu i wróci do trendu wzrostowego, czy jednak pogłębi spadek i wzorem największych wyprzedaży z lat ubiegłych skala korekty, licząc od szczytu, sięgnie nawet 90 proc.? Odpowiedzi można szukać przez analogie historyczne z tym, co działo się w 2017 r. z rynkową kapitalizacją bitcoina i głównych altcoinów.
Otóż miesiąc temu, w dołku korekty, udział rynkowy bitcoina spadł do 40 proc. Na tym samym poziomie zatrzymała się korekta z czerwca 2017 r. i – co ciekawe – w obu przypadkach taki sam udział miały wówczas kryptowaluty spoza top 10 (ok. 20 proc.). Co więcej – w obu przypadkach wyraźnie ujemnie skorelowane z bitcoinem było ethereum. W czerwcu w 2017 r. projekt Vitalika Buterina miał 31-proc. udział w rynku, a miesiąc temu 19-proc., i były to wartości zdecydowanie największe wśród altcoinów. Te trzy podobieństwa pozwalają postawić tezę, że historia się powtarza. I jeśli tak będzie dalej, to przed nami kolejna fala wzrostowa na rynku kryptowalut, która zakończyć powinna się w grudniu. Ta predykcja pokrywa się ze znanym modelem Stock To Flow, a także cyklami wynikającymi z halvingu bitcoina. Szkopuł w tym, że te predykcje są znane inwestorom, a jak wiadomo – im więcej uczestników rynku spodziewa się tego samego, tym wcześniej zaczyna zamykać swoje pozycje. To sprawia, że cykliczne prawidłowości z czasem po prostu wygasają lub przynajmniej ulegają wyraźnemu wygładzeniu. Znamy to bardzo dobrze z rynku giełdowego, gdzie efekty grudnia czy stycznia nie zawsze się sprawdzają, a niekiedy zmieniają nawet nazwy miesięcy. W tym kontekście – choć historia lubi się powtarzać, to wcale nie musi. A na pewno nie ze 100-proc. dokładnością.
Bitcoin. Formacja krzyża śmierci na wykresie
Od połowy maja kurs BTC buduje konsolidację między 40 000 i 30 000 USD. W ostatnich tygodniach cena zaatakowała górną granicę wahań, ale wyjść wyżej się nie udało. Oprócz cenowego oporu barierę wzmacniają średnie kroczące z 50 i 200 sesji, które są o włos od utworzenia krzyża śmierci. Dopóki cena nie przebije się wyżej, dopóty obowiązuje niedźwiedzi scenariusz. Silny opór działa na korzyść podaży, ale popyt ma po swojej stronie wychłodzone MACD i RSI, a także spadający ATR. 30 000 USD jest wsparciem. PZ