Do szczytu z końcówki grudnia (gdy za 1 bitcoina płacono powyżej 20 tys. USD) jest wciąż bardzo daleko, ale na rynku doszło w pewnym stopniu do uspokojenia.

Nieco zmniejszyły się też obawy inwestorów przed zduszeniem rynku przez regulatorów. Wpływ na to miały zeszłotygodniowe przesłuchania w Senacie USA przedstawicieli amerykański urzędów regulujących rynki finansowe: CFTC i SEC. Mówili oni, że potrzeba im więcej zasobów do skuteczniejszego regulowania kryptowalut, ale nie dawali żadnego sygnału, że chcą regulacji mających zdusić ten rynek. Senat stanu Arizona przyjął zaś ustawę pozwalającą na zapłatę stanowych podatków w bitcoinach. – Wysyłamy sygnał wszystkim w USA i na świecie, że Arizona jest miejscem przyszłościowym dla technologii blockchain i wirtualnych walut – stwierdził współautor tej ustawy, republikański stanowy senator Jeff Weninger.

Przychylniej na bitcoina patrzą też niektóre prywatne instytucje finansowe. W poniedziałek Dom Maklerski TMS Brokers wprowadził do swojej oferty notowania CFD oparte na kontraktach terminowych na bitcoin z chicagowskiej giełdy CME. „Konkurencyjny spread i niska prowizja, wynosząca 0,08 proc. to niejedyne elementy oferty w TMS. Poza zajmowaniem pozycji long i short, broker umożliwia też utrzymywanie otwartych pozycji nawet przez 365 dni" – zachwala swoją ofertę DM TMS Brokers. Dźwignia na tych kontraktach CFD została ograniczona do poziomu 2:1. Broker zapewnia również ochronę przed ujemnym saldem do 20 tys. euro. Kontraktami można handlować na oferowanej przez DM TMS Brokers platformie MT4, również w wersji mobilnej.