Tak zwany handel algorytmiczny (lub w skrócie algo) odnosi się do transakcji rynkowych, które wykorzystują zaawansowane modele matematyczne do podejmowania szybkich decyzji inwestycyjnych. – 80 proc. codziennych ruchów na amerykańskim rynku akcji odbywa się pod kontrolą maszyn – twierdzi Guy de Blonay, cytowany przez CNBC zarządzający funduszem Jupiter Asset Management.

Tego samego zdania jest Alex Foster, autor książki „The Edge of Foresight". Twierdzi on, że około 90 proc. wolumenu na publicznych rynkach akcji jest przedmiotem handlu algorytmicznego.  Ponadto około 50 proc. wolumenu na rynkach kontraktów terminowych również stanowią transakcje algo.

JP Morgan z kolei już w 2017 r. wskazywał, że inwestorzy, którzy zawierają transakcje w tradycyjny sposób, odpowiadają jedynie za 10 proc. wolumenu obrotu akcjami.

Wzrost liczby transakcji zawieranych przez maszyny jest widoczny od lat, a według prognoz ma się utrzymać. Zgodnie z danymi Alite Group w latach 2004–2010 liczba transakcji algo wzrosła w USA z około 25 proc. do 53 proc., w Europie z około 5 proc. w 2004 r. do niecałych 30 proc. w 2010 r., natomiast w Azji odpowiednio z około 1 proc. do około 15 proc. Jak wynika z raportu firmy Technavio, pt. „Globalny rynek handlu algorytmicznego 2016-2020", skumulowany roczny wskaźnik wzrostu dla transakcji algorytmicznych wynosi 10,3 proc.

Eksperci twierdzą, że wybrane epizody spadkowe na rynku akcji, które można było zaobserwować w 2018 r., były spowodowane przez maszyny, ponieważ podejmują one decyzja natychmiast na podstawie pojawiających się danych – bez poświęcania czasu na ich przetwarzanie. Niektórzy analitycy uważają zaś, że spadki nastąpiły ze względu na fakt, że komputery są zaprogramowane do sprzedaży walorów, gdy tylko wzrasta ryzyko poniesienia straty, co potęguje rynkowe zawirowania.