Atak na słabe ogniwa rynków wschodzących wciąż trwa

Argentyna i Turcja są pod podobnie silną presją, choć przyjęły skrajnie różne podejście do obecnego kryzysu. Mocno traci jednak również wiele innych walut z rynków wschodzących, np. rupia indyjska. Współwinnym tego jest Fed.

Publikacja: 31.08.2018 05:00

Foto: GG Parkiet

Dla tureckiej liry czwartek był kolejnym dniem ostrej wyprzedaży wobec dolara. Po południu traciła 5 proc., a kurs dochodził do 6,7 liry za 1 USD. Impulsem do wyprzedaży było obcięcie przez agencję Moody's ratingów 20 wiodących tureckich banków. Rynek okazuje niezadowolenie z polityki gospodarczej w Turcji.

Ale pod silną presją jest także Argentyna, czyli kraj, który w ostatnich miesiącach zrobił to, czego chcieli inwestorzy: podwyższył stopy procentowe do 40 proc., przyspieszył cięcia fiskalne i zapewnił sobie 50 mld USD wsparcia z linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W czwartek po południu argentyńskie peso traciło do dolara ponad 5 proc. Inwestorów mogło wystraszyć to, że prezydent Argentyny Mauricio Macri wezwał MFW do szybszej wypłaty kolejnej transzy pomocy. Nie zmienia to jednak faktu, że waluta prowadzącej „właściwą" politykę pieniężną Argentyny straciła w tym roku do dolara więcej (45 proc.) niż waluta prowadzącej „złą" politykę Turcji (42 proc.).

Wyprzedaż waluty dotknęła również Indie, choć przecież ten kraj rozwija się w tempie przekraczającym 7 proc., ma inflację wynoszącą tylko nieco ponad 4 proc., a jego indeksy giełdowe biją rekordy. Za dolara płacono w czwartek 70,8 rupii – rekordowo dużo.

Cykl zadłużeniowy

Wydarzenia z ostatnich tygodni dostarczają coraz więcej dowodów, że kryzysy w Turcji i Argentynie są objawami szerszego kryzysu na rynkach. Kryzysu będącego jednym ze skutków wielu lat narastania zadłużenia dolarowego na rynkach wschodzących i obecnego zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed.

– Cykl zadłużenia hamuje po tym, jak najpierw Chiny, a później Stany Zjednoczone przeprowadziły delewarowanie i „normalizację". Mniejsze rezerwy kredytowe oznaczają aprecjację dolara (wzrost gospodarczy w USA jest większy niż w reszcie świata) oraz wyższy koszt krańcowy finansowania (spadek kwoty w dolarach dostępnej w systemie kredytowym), co prowadzi do minikryzysu na rynkach wschodzących – wskazuje Steen Jakobsen, główny ekonomista Saxo Banku.

Szukanie ofiar

Inwestorzy doszukują się kolejnych słabych ogniw na rynkach i prawdopodobnie ich poszukiwania nie skończą się na Argentynie i Turcji. Pod presją są już także waluty RPA, Indonezji czy Brazylii. Jak na razie analitycy nie widzą potencjalnych ognisk kryzysu w naszym regionie.

„Kontynuacja podwyżek stóp procentowych i agresywna retoryka protekcjonistyczna Donalda Trumpa w połączeniu z opisanymi problemami strukturalnymi wielu gospodarek wschodzących oznaczają, że w kolejce do kryzysu ustawiają się kolejne kraje. Wielkość zadłużenia zagranicznego, jego struktura walutowa i podmiotowa sugerują, że szczególnie wrażliwe są gospodarki RPA, Indonezji, Kolumbii, Chile i Meksyku (aczkolwiek ten ostatni zwiększył swoje bezpieczeństwo, zawierając porozumienie z USA ws. handlu)" – piszą analitycy zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP.

– Obawy dotyczące kryzysu w Turcji i podwyżek stóp w USA uderzają najbardziej w waluty krajów, które mają duże deficyty na rachunku obrotów bieżących. Po Turcji i Argentynie kolejnymi państwami w kolejce z największymi deficytami w stosunku do PKB są RPA i Kolumbia – prognozuje Olivier Jones, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

Gospodarka światowa
Biden stawia na protekcjonizm. Chce potroić cła na chińską stal
Gospodarka światowa
Rosja/Chiny. Chińskie firmy i banki obawiają się sankcji?
Gospodarka światowa
Dolar tworzy problem dla banków centralnych
Gospodarka światowa
Dlaczego ten zrządzający uwziął się na kosmetycznego giganta L’Oreala
Gospodarka światowa
Wzrost PKB Chin lepszy od oczekiwań
Gospodarka światowa
MFW ponownie nie docenił witalności amerykańskiej gospodarki