Miesiąc, który przyniósł bessę na globalnych giełdach

Jeszcze tydzień temu wyglądało na to, że marzec będzie najgorszym miesiącem na Wall Street od 1931 roku. Część strat została już odrobiona, ale to nie zmienia faktu, że ostatnie 30 dni było fatalne dla inwestorów.

Publikacja: 31.03.2020 05:00

Miesiąc, który przyniósł bessę na globalnych giełdach

Foto: AFP

W marcu nie było na świecie rynku akcji, który by nie stracił. Spośród wszystkich indeksów giełdowych stosunkowo najlepiej wypadł (licząc do poniedziałkowego popołudnia) główny indeks giełdy w zambijskiej Lusace – spadł bowiem mniej niż 0,5 proc. Kolejne miejsca zajęły: główny indeks giełdy w Botswanie z 1,5-proc. spadkiem oraz KASE, indeks giełdy kazachskiej, który stracił tylko 2 proc.

Spośród indeksów dużych rynków stosunkowo najlepiej spisał się chiński Shanghai Composite, który spadł tylko o 4,6 proc., i japoński Topix, który stracił 5 proc. Najgorzej wypadł argentyński Merval, który spadł o ponad 30 proc. Podobnie zachował się brazylijski indeks Bovespa, który spadł o prawie 30 proc. Rosyjski RTS stracił 26 proc., a włoski FTSE MIB oraz indyjski Sensex zniżkowały o prawie 25 proc.

WIG20 z blisko 17 proc. spadkiem wypadł nieco lepiej od niemieckiego indeksu DAX, ale gorzej od amerykańskiego Dow Jones Industrial, który stracił około 14 proc. Silnej przecenie na globalnych rynkach towarzyszyła bardzo duża zmienność. Dow Jones dochodził na początku miesiąca do poziomu 27 tys. pkt (w lutym zbliżał się do 30 tys.), by 23 marca sięgnąć 18,2 tys. pkt i później odbić się w okolice 22 tys. pkt.

Szukając dna

Poniedziałek był kolejnym nerwowym dniem na niemal wszystkich globalnych giełdach. Większość europejskich indeksów umiarkowanie traciła, w tym WIG20, który spadł o mniej niż 1 proc. Sesja w USA zaczęła się jednak od zwyżek, choć inwestorów nadal mogła niepokoić rosnąca liczba zakażonych koronawirusem na świecie, a także przedłużenie ograniczeń związanych z kwarantanną w USA do 30 kwietnia. Dr Anthony Fauci, główny ekspert rządu USA ds. walki z koronawirusem, stwierdził, że epidemia może przynieść w Stanach między 100 a 200 tys. zgonów.

– Wielką niewiadomą dla inwestorów jest to, czy szerokie działania stymulacyjne ogłoszone jak dotąd na całym świecie wystarczą, by pomóc globalnej gospodarce wytrzymać wstrząs związany z działaniami powstrzymującymi epidemię Covid-19. By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wiedzieć, jaką skalę przybiorą środki zapobiegawcze i jak długo będą wdrożone. To sugeruje, że rynki długo będą doświadczały dużej zmienności – twierdzi Rodrigo Catril, strateg w National Australia Bank.

GG Parkiet

– Rynki ryzykownych aktywów powinny doświadczać zwiększonej zmienności tak długo, jak długo tempo wzrostu zachorowań tworzy niepewność wokół koronawirusowej recesji. Wystarczająco dużo się już jednak zmieniło pod względem fundamentalnym i technicznym, by zacząć selektywnie dodawać ryzykowne aktywa do portfeli. Większość ryzykownych rynków prawdopodobnie już osiągnęła dno dla tej recesji. Być może nie dotyczy to ropy i niektórych walut z rynków wschodzących obciążonych obawami dotyczącymi stabilności długu – uważa John Normand, strateg JPMorgan Chase.

David Kostin, główny amerykański strateg rynku akcji w Goldman Sachs, prognozuje jednak, że kolejne tygodnie przyniosą dalsze spadki na amerykańskich giełdach. Jako warunki trwalszego odbicia wskazuje: spowolnienie tempa infekcji, oznaki tego, że działania stymulacyjne zaczynają pomagać gospodarce, oraz osiągnięcie dna pesymizmu w pozycjach inwestorów.

– Moja ocena jest taka, że prawdopodobnie będziemy mieć więcej czynników prowadzących do spadków. O ile wirus został opanowany w Chinach i wygląda na to, że jest pod kontrolą w krajach takich jak Korea Płd., w które uderzył wcześniej, o tyle wyraźnie więcej będzie zachorowań w Europie i USA – twierdzi Mark Matthews, analityk z Julius Baer.

Bez dywidend

– Globalni przywódcy i bankierzy centralni powinni pilnie zwiększyć wysiłki mające na celu ratowanie przedsiębiorstw – stwierdził Agustin Carstens, prezes bazylejskiego Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS), czyli instytucji zwanej bankiem banków centralnych. W opinii opublikowanej w „Financial Times" wezwał banki, by zrezygnowały z dywidend i skupu akcji własnych. To pozwoli im na uzyskanie środków potrzebnych do zwiększenia akcji kredytowej dla spółek.

Niezależnie od zaleceń szefa BIS Europejski Bank Centralny już zarekomendował bankom ze strefy euro, by zrezygnowały z wypłacania dywidend aż do października. To przyczyniło się w poniedziałek do wyprzedaży ich akcji.

Tymczasem Jason Furman, szef Rady Doradców Ekonomicznych w Białym Domu za kadencji Baracka Obamy (i zarazem jeden z twórców pakietu stymulacyjnego z 2009 r.), ostrzega, że globalna recesja może się przedłużyć na 2021 r. – Jeśli nam się nie uda i przekształci się to w kryzys finansowy połączony z kryzysem zdrowotnym, to recesja z pewnością się przedłuży. Jeśli globalna gospodarka traci rok wzrostu, to po czymś takim zwykle szybko się nie podnosi – ostrzega Furman.

Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin
Gospodarka światowa
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi