Ekonomiści nie nadążają z cięciem prognoz dla globalnej gospodarki. Scenariusze, które tydzień temu wydawały się pesymistyczne, dziś jawią się jako optymistyczne. Wszystko przez to, że epidemia Covid-19, jak przyznaje coraz więcej epidemiologów, prawdopodobnie nie wygaśnie w najbliższych tygodniach. A biorąc pod uwagę to, jak z wirusem walczy większość państw, oznacza to przedłużający się paraliż gospodarek.
O ogromnych kosztach tej strategii tamowania epidemii świadczą szacunki francuskiego urzędu statystycznego INSEE. Według niego poziom aktywności ekonomicznej nad Sekwaną jest obecnie o 35 proc. niższy niż zwykle. Na domiar złego w przemyśle i budownictwie, czyli sektorach na pozór mniej dotkniętych ograniczeniami niż usługi, odchylenie jest jeszcze większe. – Szacunki INSEE sugerują, że nasza prognoza, wedle której w I połowie roku PKB Francji załamie się o 15 proc., może być zbyt ostrożna – skomentowała Jessica Hinds, ekonomistka z firmy analitycznej Capital Economics. I dodała, że te kraje, w których rządy sięgnęły po jeszcze bardziej drakońskie metody walki z Covid-19, np. Włochy, czeka jeszcze głębsza recesja.
Także perspektywy polskiej gospodarki przedstawiają się coraz gorzej. „Obecnie spodziewamy się, że PKB Polski zmniejszy się w br. o około 3,2 proc., po wzroście o 4,1 proc. w 2019 r." – napisali w piątkowym raporcie ekonomiści z banku Citi Handlowy. Nieco ponad tydzień wcześniej oceniali, że polska gospodarka wciąż może liczyć na wzrost o 0,9 proc.
Nic dziwnego, że coraz więcej ekonomistów przestrzega przed zbyt długim mrożeniem aktywności ekonomicznej. – Zubażanie ludzi także będzie miało konsekwencje zdrowotne – powiedział „New York Timesowi" Kip Viscusi, ekonomista z Uniwersytetu Vanderbilt. Analiz, czy lekarstwo na Covid-19 nie okaże się gorsze od samej choroby, jest jednak niewiele. Ekonomiści nie chcą bowiem uchodzić za bezdusznych.