Część inwestorów najwyraźniej nie wróciła jeszcze po świątecznej przerwie, stąd aktywność handlujących w Warszawie była wyraźnie mniejsza niż zwykle, czego potwierdzeniem były niskie obroty przekraczające niewiele 400 mln zł. To jednak wystarczyło, by wyciągnąć indeksy na wyższe poziomy. WIG20 finiszował ponad 0,2 proc. nad kreską. Było to o tyle łatwe, że sprzyjały nam nastroje na zagranicznych rynkach akcji. Warto przy tym zauważyć, że kupujący byli aktywni na rynkach wschodzących z naszej części Europy. Wyraźne zwyżki miały miejsce m.in. w Budapeszcie oraz Moskwie. Jednocześnie nieco w tyle zostały rynki rozwinięte, gdzie początkowo chętniej pozbywano się akcji, choć zasięg spadków był dość ograniczony. Jednak przed końcem handlu również i tam do głosu doszli kupujący.

W Warszawie największe spółki z indeksu WIG20 cieszyły się ograniczonym zainteresowaniem kupujących. Większy popyt pojawił się na papierach spółek rafineryjnych – PKN Orlen i Lotosu. W trakcie sesji kupujący uaktywnili się też na walorach firm wydobywczych – KGHM i JSW. Do łask inwestorów wróciły banki, co przełożyło się na niewielkie odbicie ich notowań. Natomiast chętnie pozbywano się akcji PGNiG. Problem z przekonaniem inwestorów miały też PZU, Dino i spółki odzieżowe.

W gronie małych i średnich firm w wyraźnej przewadze były taniejące walory.

Złoty stracił na wartości względem najważniejszych walut. Na koniec wtorkowych notowań płacono 4,28 zł za euro i 3,82 zł za dolara. ¶