Chiński indeks Shanghai Composite stracił podczas piątkowej sesji 4,05 proc. Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu spadł o 3,08 proc. Japoński Nikkei 225 zamknął się 2,32 proc. na minusie a południowokoreański Kospi spadł o 1,9 proc. Ostra przecena w Azji była w dużej mierze reakcją na silne spadki w USA. Dow Jones Industrial stracił w czwartek 4,15 proc., czyli ponad 1 tys. pkt. Amerykańskich inwestorów wystraszył wzrost rentowności obligacji skarbowych USA. W przypadku dziesięcioletek rentowność sięgnęła w czwartek 2,85 proc. - Mamy na rynku dużych graczy, którzy naprawdę zlewarowali się na to, że stopy procentowe wiecznie pozostaną niskie. Teraz muszą wyplątać się z tego handlu. Mogą więc panikować - twierdzi Doug Cote.

Analitycy wskazują również na bardzo dużą zmienność na rynku. - VIX, czyli "indeks strachu" mocno wzrósł w tym roku a to oznacza, że nie ma pewności co do zakupów akcji. W jednej chwili Dow Jones może spaść o 1 tys. pkt lub wzrosnąć o tyle samo - wskazuje Chris Weston, strateg z firmy IG. Japońscy analitycy wskazują, że korekta na rynku akcji może potrwać do marca. Niepewność na rynku podsycił kolejny kryzysu budżetowy w USA. Znów doszło do tzw. zamknięcia rządu, czyli odcięcia finansowania dla administracji federalnej. Republikański senator Rand Paul blokował mównicę opóźniając głosowanie w sprawie porozumienia budżetowego, protestując w ten sposób przeciwko nadmiernym wydatkom federalnym. Zablokował ją skutecznie do północy, uniemożliwiając głosowanie. Przywódcy republikanów i demokratów w Senacie zapewniają jednak, że głosowanie się odbędzie i zamknięcie rządu zakończy się dzisiaj.