W jaki sposób warszawska giełda może przyciągnąć zagraniczny kapitał?
GPW już od dawna przyciąga inwestorów z zagranicy, o czym świadczy fakt, że to właśnie ich zlecenia odpowiadają za ponad połowę dziennych obrotów. Również w segmencie papierów dłużnych odgrywają oni istotną rolę. Tak więc nasz rynek jest od lat postrzegany, jako dobre miejsce do lokowania pieniędzy. Efektem tego jest m. in. to, że agencja FTSE Russel zaliczyła nas do rynków rozwiniętych i zostaniemy oficjalnie włączeni do tego koszyka 25 września. Będziemy więc pierwszym rynkiem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, który w tym rankingu uznawany jest za rynek dojrzały.
Niektórzy mówią, że ten awans wcale tak pozytywny nie jest, bowiem będziemy tak naprawdę małym wśród dużych...
Używając analogii piłkarskiej – awansujemy do ekstraklasy i musimy udowodnić, że nie jesteśmy tam przez przypadek. Jest zatem przed nami sporo pracy i wyzwań, zwłaszcza w krótkim terminie, i to zarówno po stronie GPW, jaki brokerów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jest to dla nas ogromna szansa, bo trafiamy na listę rynków, na których inwestują fundusze globalne, kilkukrotnie większe od tych, które inwestują na rynkach emerging markets. Dodałbym tutaj, że od 25 lat byliśmy w koszyku EM, co sprawiało, że jakiekolwiek kłopoty rynków z tego segmentu, nawet bardzo odległych z Azji i Ameryki Łacińskiej, miały swoje odzwierciedlenie na naszym rynku finansowym.