Nowe obszary konfliktów

Jeszcze większa rewolucja czeka nas w przypadku funkcjonowania grup kapitałowych, gdzie również szykują się zmiany k.s.h

Publikacja: 30.09.2021 05:00

Dr Mirosław Kachniewski, prezes Zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Dr Mirosław Kachniewski, prezes Zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Każde duże przedsiębiorstwo jest skomplikowanym organizmem, w ramach którego ścierają się racje różnych grup interesariuszy. Poziom tych interakcji rośnie wraz ze złożonością modelu biznesowego i grupy kapitałowej, a jest szczególnie wysoki w przypadku spółek giełdowych, gdyż co do zasady mają one rozproszoną strukturę właścicielską. Powoduje to, że często mamy do czynienia z różnymi wizjami rozwoju, przekładającymi się na różne decyzje, w tym kadrowe, co niekiedy prowadzi to odzwierciedlenia tych różnic na poziomie rady nadzorczej czy wręcz zarządu, skutkując z kolei utrudnieniami w podejmowaniu decyzji.

Komplikacje z ustaleniem decyzji na poziomie danego organu spółki to duży problem, zwłaszcza wobec faktu, że jedną z podstawowych osi potencjalnego konfliktu w spółce kapitałowej jest relacja nie tyle w ramach, ile między organami spółki. Chodzi o określenie, jaki zakres decyzji i w jakim trybie powinien być podejmowany na poziomie WZ, rady nadzorczej czy zarządu. Oczywiście teoretycznie kwestie te powinny być jasno rozstrzygnięte na poziomie k.s.h. i statutu spółki, ale w praktyce nie było to takie proste, a od dwóch tygodni jest jeszcze bardziej skomplikowane.

Mam tu na myśli implikacje świeżego przypadku nałożenia sankcji na byłych członków rady nadzorczej GetBacku, a konkretnie uzasadnienia wskazującego, iż jedną z przesłanek ukarania były działania „następcze" oraz fakt, iż rada nie była wystarczająco wnikliwa „zawierzając zarządowi spółki, że dane przez niego prezentowane są prawdziwe". Prowadzi to do wniosku, iż działania rady nadzorczej powinny być uprzednie i obejmować weryfikację danych, co może być uznane za ingerencję w kompetencje zarządu. Ponadto rada najczęściej nie ma instrumentarium do podejmowania takich działań.

W przyszłości będzie inaczej, gdyż w projekcie nowelizacji k.s.h. przewidziany jest nowy zakres kompetencji rad nadzorczych. Pojawią się tam zarówno możliwości działań uprzednich, jak i weryfikacji informacji prezentowanych przez zarząd. Chodzi konkretnie o udrożnienie kanału komunikacji pomiędzy radą i pracownikami (nakładany na pracowników obowiązek udzielenia wyjaśnień radzie) oraz o wyposażenie rady w dodatkową wiedzę ekspercką (możliwość powoływania doradców bez konieczności pośrednictwa zarządu). Mam tu spore obawy, czy zmiany te uporządkują podział kompetencji, czy wręcz przeciwnie – staną się przyczyną kolejnych wątpliwości do co obowiązków i odpowiedzialności poszczególnych organów spółki.

Jeszcze większa rewolucja czeka nas w dziedzinie funkcjonowania grup kapitałowych, gdzie również szykują się zmiany k.s.h. Istniejące spółki córki często w działaniach skoncentrowane są na maksymalizacji korzyści grupy, ale formalnie są odrębnymi organizmami gospodarczymi i można sobie wyobrazić, że działanie na korzyść grupy uznane zostanie za działanie na szkodę spółki. Zwłaszcza jeśli interesariusze tej spółki poczują się poszkodowani, jej majątek zaś okaże się niewystarczający do zaspokojenia ich roszczeń. Dlatego potrzebna jest bardzo precyzyjna regulacja w tym zakresie, określająca, w jakich okolicznościach dobro grupy może być nadrzędne i jak w takich sytuacjach ochronić interesy poszkodowanych. Ma to zapewnić wprowadzenie w k.s.h. prawa holdingowego.

Nieprzypadkowo w powyższym tekście pojawia się często wątek interesariuszy, gdyż teoria i praktyka obrotu gospodarczego ostatnich lat wyraźnie wskazuje, że funkcjonowanie przedsiębiorstw w coraz większym stopniu postrzegane jest nie przez wąski obiektyw nakierowany na właścicieli i zysk, ale jako bardzo szeroka perspektywa złożonych relacji z otoczeniem: środowiskiem naturalnym, społecznością lokalną, pracownikami, dostawcami, klientami etc. Idąc tym tokiem rozumowania, wszelkie mechanizmy mające przeciwdziałać niepożądanym zjawiskom powinny być postrzegane również tak szeroko.

Jednym z tych mechanizmów jest procedura sygnalizacji, która nie powinna być traktowana jako spełnienie formalnego wymogu regulacyjnego, ale jako zbudowanie systemu bezpieczników ograniczających ryzyko poważnej awarii. Kiedyś dotyczyło to samego przedsiębiorstwa i jego pracowników, z czasem natomiast rozwijane jest to coraz głębiej (spółki zależne, łańcuch wartości) i szerzej (różne grupy interesariuszy).

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że początkowo taka rozbudowana infrastruktura sygnalizacji może się wydawać niepotrzebna i przeskalowana. No bo niby co mnie, jako odbiorcę, powinny obchodzić np. problemy korupcji u mojego dostawcy? Niestety, powinny, gdyż może to mieć określone przełożenie na moją działalność (ewentualna utrata dostawcy z powodów biznesowych, reputacyjnych lub prawnych), na funkcjonowanie mojej spółki (jeśli pracownicy dostawcy zdecydują się zainfekować moją spółkę) czy wręcz na moją sytuację prawną (jeśli przy dołożeniu należytej staranności powinienem był wiedzieć o tym korupcyjnym procederze).

Postępująca złożoność obrotu gospodarczego, modeli biznesowych i struktur grup kapitałowych w połączeniu z postrzeganiem przedsiębiorstwa jako części złożonego ekosystemu implikuje konieczność podejmowania działań regulacyjnych. Warto jak najszybciej przeanalizować nadchodzące zmiany, tak aby ich przemyślane wdrożenie nie było kosztem, tylko inwestycją.

O zmianie układu sił w spółce i grupie kapitałowej będzie mowa 6 października podczas konferencji odbywającej się w ramach IX Forum Sporów Korporacyjnych.

Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych